Samoloty dla VIP‑ów odlatują w siną dal
Rząd traci zapał do zakupu samolotów dla najważniejszych osób w państwie. Donald Tusk powiedział, że decyzję w sprawie zakupu nowego samolotu dla VIP-ów musi podjąć Ministerstwo Obrony Narodowej. Nie będzie więc zapowiadanej decyzji Rady Ministrów, która pozwoliłaby na szybszą transakcję.
23.12.2008 | aktual.: 23.12.2008 17:38
Na początku grudnia Tusk mówił, że być może już w ciągu kilku, kilkunastu tygodni zakupione zostaną nowe rządowe samoloty specjalne. Wówczas twierdził, że samoloty mogłyby zostać zakupione nie w drodze przetargu, a na podstawie decyzji Rady Ministrów.
Szef MON Bogdan Klich wówczas dodawał, że możliwe są trzy drogi nabycia maszyn: przetarg, zakup w ramach pilnej potrzeby operacyjnej oraz uchwała rządu. Przetarg oznacza dostawę około 2011 r., zakup w ramach potrzeby operacyjnej to kilkanaście miesięcy oczekiwania, a uchwała rządu - kilkanaście tygodni.
Teraz jednak piętrzą się trudności. Premier mówi, że nie tylko minister obrony, ale również prezydent musi być współuczestnikiem tej decyzji jako główny użytkownik samolotów specjalnych.
Co więc może zrobić Rada Ministrów w sprawie zakupu rządowych samolotów? - Możemy wesprzeć ministra obrony narodowej, dodać mu trochę odwagi, żeby podjął szybsze działania, ale to jest jego decyzja. Jestem gotów w każdej chwili taką deklaracją polityczną Rady Ministrów wesprzeć ministra Klicha - powiedział Tusk.
Szef MSZ Radosław Sikorski - wcześniej minister obrony narodowej w rządzie PiS - przypomniał, że mieliśmy już przetarg skonstruowany we współpracy z Transparency International. - To miał być pierwszy przetarg obronny w Polsce skonstruowany zgodnie z najlepszymi praktykami antykorupcyjnymi w sektorze obronnym - zaznaczył.
- Bardzo się zmartwiłem, że mój następca na stanowisku ministra obrony odszedł od tego przetargu, bo dzisiaj te samoloty już by były w produkcji - podkreślił Sikorski.
Według niego, to powinno być zamówienie obronne. - Tego typu samoloty powinny mieć cechy obronne, powinny mieć pasywną obronę przeciwrakietową i powinny mieć łączność zgodną ze standardem NATO - Link 16 - dodał Sikorski.
Tymczasem Komisja Europejska zapowiedziała w grudniu, że jest gotowa przyjrzeć się dokładniej planowanemu zakupowi samolotów rządowych w Polsce - z punktu widzenia zasad wspólnego unijnego rynku.
Rzecznik KE ds. rynku wewnętrznego Oliver Drewes był pytany 19 grudnia jak się ma planowane przez rząd pominięcie długotrwałych procedur przetargowych do unijnych zasad, które nakazują zagwarantowanie równego dostępu do zamówień publicznych wszystkim firmom w UE. W tej sprawie KE nie ma na razie stanowiska.
- To jest jasne pytanie, na które nie ma jasnej odpowiedzi - powiedział Drewes. Podkreślił, że najpierw KE musi dowiedzieć się o szczegóły zakupu nowych samolotów rządowych, bo na razie sprawę zna z doniesień prasowych. Drewes nie potrafił powiedzieć, czy zakup nowych samolotów da się podciągnąć pod zamówienie w dziedzinie obronności, jako sprawę bezpieczeństwa państwa. Nie obejmowałyby go - zgodnie z traktatem - przepisy unijnego jednolitego rynku.
O wymianie samolotów rządowych mówi się od kilkunastu lat. Ostatni przetarg na 6 nowych samolotów, rozpisany w 2006 roku, odwołano w czerwcu ub. roku z powodu błędów w warunkach przetargu. Kolejny przetarg miał ruszyć na początku bieżącego roku.
Dyskusja wróciła po kłopotach technicznych z jednym z dwóch rządowych TU-154, które zakłóciły niedawną podróż prezydenta Lecha Kaczyńskiego po Dalekim Wschodzie. Z kolei 12 grudnia, w dniu rozpoczęcia ostatniego szczytu UE, z powodu usterki samolotu odwołany został rejsowy lot, którym premier miał udać się do Brukseli. W tej sytuacji Donald Tusk poleciał na spotkanie unijnych przywódców państw i rządów wraz z prezydentem sprawnym tego dnia rządowym Tu-154.