Salwador: palono akta księży-pedofilów
Salwadorski biskup Gregorio Rosa powiedział w czwartek w wywiadzie telewizyjnym, że miejscowe struktury kościelne niszczą co jakiś czas skargi przeciwko księżom, dotyczące także seksualnego wykorzystywania dzieci.
26.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Wypowiedź biskupa nastąpiła pięć dni po tym, jak arcybiskup San Salvador, Fernando Saenz Lacalle, oświadczył, iż nie wie nic na temat zarzutów wobec księży w jego kraju.
Musimy przyznać się do błędów, bo zdarzało się czasami, że księży podejrzanych o nadużycia przenoszono do innych parafii - powiedział biskup Rosa. Według niego, zastosowana wobec podejrzanych procedura przypominała tę, którą posługiwano się w Stanach Zjednoczonych i która stała się przyczyną ostatniego skandalu w Kościele.
Biskup Rosa sprecyzował, że sam nie przeglądał archiwum ze skargami, jednak dowiedział się o jego istnieniu, gdyż pokazał mu je emerytowany arcybiskup San Salvador, Arturo Rivera y Damas. Najpoważniejsze oskarżenia dotyczące księży trafiają do archiwum i raz na jakiś czas są palone - powiedział bp Rosa.
Ocenił on jednocześnie, że kryzys w Kościele w USA, który odbił się szerokim echem na całym świecie, będzie miał pozytywny wpływ na zmianę tej sytuacji. Ten kryzys wyjdzie nam bardzo na zdrowie, bo zmusi nas do zmiany wielu rzeczy, nie tylko tych dotyczących selekcji (przyszłych księży), nie tylko ich formacji, lecz także obchodzenia się z podobnymi przypadkami - powiedział.
Skandale w Kościele amerykańskim, którego wielu duchownych zostało oskarżonych o molestowanie seksualne dzieci i młodzieży, poderwały zaufanie do tego Kościoła, zmusiły go do wypłacenia milionowych odszkodowań i postawiły na porządku dziennym kwestię niewłaściwego działania biskupów, których zadaniem było rozwiązanie tych problemów. (jask)