Salwa rakiet i "chmara dronów" na Izrael. Trwają bomabrdowania

Libański Hezbollah ogłosił, że wystrzelił ponad 200 rakiet różnego typu w kierunku izraelskich baz wojskowych w północnym Izraelu na Wzgórzach Golan. Portal Times of Israel dodaje, że w ataku brała także udział "chmara dronów wypełnionych materiałami wybuchowymi". Izrael w odwecie rozpoczął bombardowania południowego Libanu.

Salwa rakiet i "chmara dronów" na Izrael. Natychmiastowa odpowiedź
Salwa rakiet i "chmara dronów" na Izrael. Natychmiastowa odpowiedź
Źródło zdjęć: © East News, TG
Mateusz Czmiel

W oficjalnych oświadczeniach Hezbollah twierdzi, że wystrzelił 200 rakiet i chmarę dronów wypełnionych materiałami wybuchowymi w kierunku kilku izraelskich baz wojskowych na północy Izraela.

Hezbollach zaatakował

Jak podaje Times of Israel, ataki są odpowiedzią na zabicie starszego dowódcy Muhammada Nassera w izraelskim ataku lotniczym, do którego doszło w środę. Nasser dowodził jedną z trzech regionalnych dywizji Hezbollahu w południowym Libanie.

Izraelskie pogotowie ratunkowe Magen David Adom poinformowało, że udzieliło pomocy dwóm osobom, które odniosły lekkie obrażenia po upadku podczas biegu do schronu w trakcie ataku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Izrael rozpoczyna naloty na południowy Liban

Chwilę później Siły Obronne Izraela ogłosiły, że rozpoczynają falę nalotów na południowy Liban, co ma być odpowiedzią na atak Hezbollahu.

Wojsko poinformowało, że "dotychczas trafiono kilka wyrzutni rakietowych".

Izraelskie Siły Zbrojne nie podają liczby rakiet i dronów wystrzelonych przez Hezbollah, ale potwierdzają, że obrona powietrzna i myśliwce zestrzeliły kilka pocisków. W kilku miejscach doszło do pożarów, które były efektem upadku szczątków zestrzelonych rakiet i bezzałogowców.

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w izraeluizraelliban
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski