Sąd utrzymał karę więzienia wobec Mariusza Trynkiewicza za posiadanie pornografii dziecięcej
• Sąd Okręgowy w Płocku utrzymał w mocy karę pozbawienia wolności wobec Mariusza Trynkiewicza
• Sąd rozpoznawał apelację, którą złożył adwokat oskarżonego
• Trynkiewicz w lipcu 2015 r. został skazany nieprawomocnie na 5,5 roku więzienia
• W jego celi więziennej znleziono dzięcięcą pornografię
30.03.2016 | aktual.: 30.03.2016 15:24
Sąd Okręgowy w Płocku utrzymał w mocy karę pozbawienia wolności wobec Mariusza Trynkiewicza skazanego nieprawomocnie na 5 lat i 6 miesięcy więzienia za posiadanie pornografii dziecięcej w czasie, gdy przebywał on w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich w latach 2006-14.
Apelację złożył adwokat Mariusza Trynkiewicza po wyroku, jaki zapadł przed Sądem Rejonowym w Gostyninie w lipcu 2015 r. Sąd Okręgowy w Płocku postanowił utrzymać karę więzienia; zmienił natomiast okres popełnienia jednego z czynów objętych aktem oskarżenia.
Po odbyciu kary 25 lat więzienia za zabójstwo czterech chłopców Mariusz Trynkiewicz przebywa od kwietnia 2014 r. w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym przy Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Gostyninie pod Płockiem. W środę Trynkiewicza nie było w sądzie na rozprawie apelacyjnej.
Po ogłoszeniu postanowienia w sprawie apelacji sąd wyłączył jawność jego uzasadnienia. Jak powiedziała dziennikarzom po rozprawie rzeczniczka Sadu Okręgowego w Płocku Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, obecnie od wyroku przysługuje nadzwyczajny środek zaskarżenia w postaci kasacji, która może zostać wniesiona przez adwokata Trynkiewicza do Sądu Najwyższego za pośrednictwem płockiego sądu. Przypomniała, że decyzję ws. ujawnienia danych osobowych i wizerunku Trynkiewicza podjął sąd pierwszej instancji i decyzja ta jest nadal wiążąca.
- Decyzja co do wdrożenia i wykonywania kary będzie leżała w gestii sądu w Gostyninie, rozstrzygającego w pierwszej instancji, oczywiście pod warunkiem, że zostanie ona w takim kształcie w jakim została orzeczona i uprawomocniła się - zaznaczyła sędzia Wiśniewska-Bartoszewska, dopytywana o szczegóły procedury. - Co do zasady, z chwilą kiedy wyrok się uprawomocni należy sprawę niezwłocznie skierować do wykonania, czyli w przypadku kary pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia wykonania, takie czynności powinny zmierzać do osadzenia skazanego w jednostce penitencjarnej - wyjaśniła.
W apelacji obrońca Trynkiewicza, mecenas Marcin Lewandowski, zaskarżył wyrok w całości, wnosząc jednocześnie o uniewinnienie lub złagodzenie orzeczonej kary, ewentualnie o uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania. Uzasadnił to m.in. rażącą niewspółmiernością kary pozbawienia wolności w sytuacji, gdy charakter i okoliczności czynu, a także konieczność poddania oskarżonego terapii uzasadniały jej złagodzenie. Zwrócił przy tym uwagę, że sąd pierwszej instancji nie rozważył możliwości ograniczenia wolności oraz grzywny.
Według obrońcy Trynkiewicza, podczas procesu doszło do obrazy przepisów postępowania, co mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, np. poprzez stwierdzenie, iż Trynkiewicz nie widzi jakiejkolwiek naganności w swoim zachowaniu, gdy z opinii psychologicznej akt sprawy wynika, że zrozumiał on "negatywne konsekwencje nadużyć seksualnych". Adwokat argumentował także, że wykorzystanie przez Trynkiewicza fotografii dzieci do ich przetworzenia poprzez wstawienie własnego wizerunku był "rodzajem graficznej ekspresji twórczej".
Proces o posiadanie przez Trynkiewicza pornografii dziecięcej toczył się z wyłączeniem jawności przed Sądem Rejonowym w Gostyninie od kwietnia do lipca 2015 r., gdy zapadł nieprawomocny wyrok - Trynkiewicz został wówczas skazany na 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. W trakcie procesu sąd wysłuchał m.in. opinii biegłych powołanych w sprawie. O wyłączeniu jawności procesu Trynkiewicz sąd zdecydował już na pierwszej rozprawie, uzasadniając swą decyzję tym, iż w "toku postępowania nie tylko niezbędne będzie poruszanie kwestii związanych z życiem seksualnym oskarżonego, ale też odtworzenie materiałów dowodowych, na których znajdują się wizerunki małoletnich".
Także ogłaszając wyrok, sąd podjął decyzję o niejawnym trybie podania ustnego jego uzasadnienia, powtarzając przy tym wcześniejszą argumentację. "Jawne uzasadnienie wyroku mogłoby naruszać dobre obyczaje" - argumentował wówczas sąd. Akt oskarżenia obejmował trzy zarzuty, które w październiku 2014 r. Prokuratura Rejonowa w Strzelcach Opolskich przedstawiła Mariuszowi Trynkiewiczowi. Jeden dotyczył posiadania sprowadzonych od nieustalonej osoby zdjęć i filmów pornograficznych z udziałem małoletnich na 1318 plikach komputerowych w okresie od kwietnia 2006 r. do lutego 2014 r. w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich, a także w rodzinnym domu w Piotrkowie Trybunalskim. Drugi zarzut obejmował posiadanie w tym samym zakładzie karnym, w latach 2008-14, 18. plików zawierających treści pornograficzne przedstawiające tzw. "przetworzony wizerunek" małoletniego uczestniczącego w czynnościach seksualnych - chodzi np. o przeklejanie twarzy dzieci na obrazy ciał osób dorosłych. Trzeci zarzut dotyczył z kolei posiadania 10
nielegalnych programów komputerowych, głównie gier. Do popełnienia czynów objętych aktem oskarżenia doszło po uzyskaniu przez Mariusza Trynkiewicza zgody władz zakładu karnego w Strzelcach Opolskich, by w swej celi posiadał on prywatny komputer. Trzy twarde dyski, na których odkryto pliki z dziecięcą pornografią Trynkiewicz przesłał w lutym 2012 r. do swojej matki w Piotrkowie Trybunalskim. To ona w lutym 2014 r. zgłosiła organom ścigania, że na dyskach mogą być materiały z pornografią dziecięcą. Dyski te zostały następnie zabezpieczone przez policję.Jak informowała wcześniej prokuratura, w trakcie śledztwa Mariusz Trynkiewicz przyznał się do zarzucanych mu czynów. Według śledczych, pytany wówczas o to, dlaczego posiadał pliki z dziecięcą pornografią, miał powiedzieć, że "w tym czasie lubił to oglądać". Biegli powołani przez śledczych orzekli, że Mariusz T., popełniając czyny objęte aktem oskarżenia, był w pełni poczytalny.
Według prawniczki prof. Moniki Płatek, którą Trynkiewicz wskazał jako osobę, która może uczestniczyć w rozprawie apelacyjnej, sprawa ta budzi wątpliwości pod względem dowodowym. - Rodzi się podejrzenie, że tak bardzo chcemy pozbawić wolności, że robimy sprawę. Tylko proszę pamiętać, że jeżeli robimy sprawę Mariuszowi Trynkiewiczowi, który jest obywatelem Polski, to znaczy, że każdemu w Polsce możemy zrobić sprawę - oświadczyła dziennikarzom.
Zdaniem prof. Płatek, Trynkiewicz nie przyznał się do stawianych zarzutów, natomiast przyznał się, że posiadał komputer bez dostępu do sieci, miał dostęp do programów telewizyjnych, gdzie były prezentowane fotografie, które potem przenosił do plików komputerowych. - Nie wolno skazać kogoś, na kogo nie ma dowodów, rozprawa powinna być uczciwa, dowody powinny być solidne - podkreśliła.