Sąd kontynuuje proces bez szefa "Pruszkowa"
Pod nieobecność Ryszarda P. Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces tego jednego z domniemanych szefów gangu pruszkowskiego i innych podsądnych. Ryszard P. - zwolniony z aresztu z powodu choroby nowotworowej - ma się jeszcze tego dnia stawić w stołecznym Centrum Onkologii.
Poniedziałkowa rozprawa była pierwszą po zwolnieniu P. z aresztu w ubiegłym tygodniu. Stało się to po tym, jak sąd dostał alarmujące opinie lekarskie o "zagrażającym życiu" stanie przebywającego w areszcie oskarżonego.
Sąd dostał informację z Centrum Onkologii, że P. już przeszedł tam pierwsze badania, które będą kontynuowane. Z kolei z wywiadu policyjnego wynika, że dziś P. ma się stawić w Centrum Onkologii, gdzie ma zapaść decyzja o jego ewentualnej hospitalizacji.
Sąd podjął decyzję, by na razie kontynuować rozprawę bez udziału P., tym bardziej że zeznania świadków nie dotyczą jego wątku całej sprawy. Zarazem sędzia Wojciech Małek, który przewodniczy składowi sądzącemu, powiedział, że prawdopodobne jest wyłączenie sprawy P. z procesu 28 podsądnych.
W trwającym od lipca tego roku procesie P. odpowiada za kierowanie gangiem. Grozi mu za to do 8 lat więzienia; nie przyznaje się do zarzutu. P., który był na policyjnej liście najbardziej poszukiwanych przestępców, sam zgłosił się jesienią 2002 r. do prokuratury w Warszawie. To najgłośniejszy przypadek, kiedy bandyta sam zgłosił się do organów ścigania.
Proces toczy się w specjalnie zabezpieczonej sali na warszawskim Bemowie. Gangsterów i osoby z nimi związane oskarżono m.in. o udział w gangu, wymuszenia rozbójnicze, pobicia, nielegalne posiadanie broni, paserstwo, handel narkotykami. Przeważająca większość odpowiada z aresztu.
W maju tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał już w oddzielnym procesie najważniejszych szefów "Pruszkowa" na kary: 7 lat i 3 miesięcy więzienia Mirosława D., pseud. Malizna; po 7 lat Zygmunta R., pseud. Bolo, Ryszarda Sz., pseud. Kajtek, i Janusza P., pseud. Parasol, oraz 6,5 roku Leszka D., pseud. Wańka.
Oskarżenie szefów gangu stało się możliwe po zeznaniach kilku "skruszonych" gangsterów, którzy uzyskali dzięki temu status świadków koronnych. Najważniejszy z nich to Jarosław S., pseud. Masa. Jeśli podtrzymają oni zeznania przed sądem, to - zgodnie z ustawą o świadku koronnym - nie poniosą kary. Na proces czeka też ostatni z szefów gangu Andrzej Z., "Słowik". Poszukiwany listem gończym, został zatrzymany w 2001 r. w Hiszpanii, która wydała go Polsce.