PolskaSąd: b. doradca J. Kaczyńskiego ma przeprosić Michnika

Sąd: b. doradca J. Kaczyńskiego ma przeprosić Michnika

Prof. Andrzej Zybertowicz ma przeprosić
Adama Michnika za słowa: "Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle
lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację" - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Pozwany będzie apelował.

Sąd: b. doradca J. Kaczyńskiego ma przeprosić Michnika
Źródło zdjęć: © AFP

17.12.2007 | aktual.: 17.12.2007 18:40

Sąd uwzględnił w głównej części pozew naczelnego "Gazety Wyborczej" wobec b. doradcy premiera Jarosława Kaczyńskiego ds. bezpieczeństwa. Sąd nakazał też Zybertowiczowi wpłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny (Michnik żądał 15 tys.) i zwrócić powodowi koszty procesu.

Inkryminowane słowa Zybertowicz wypowiedział w "Rzeczpospolitej" w marcu tego roku, podczas sprzeciwu części dziennikarzy wobec objęcia ich lustracją. Michnik uznał je za naruszenie dóbr osobistych i pozwał Zybertowicza. Zeznawał, że w związku z 6- letnim pobytem w więzieniach PRL nie przypisywał sobie nigdy "przewag moralnych", choć przyznał, że dawał takie prawo innym, np. Władysławowi Bartoszewskiemu.

Sąd nakazał pozwanemu zamieszczenie na jego koszt w "Rz" oświadczenia przepraszającego Michnika, w którym ma on też przyznać, że jego słowa "nie polegały na prawdzie" i godziły w dobre imię powoda.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Hanna Jaworska podkreśliła, że tryb zdania pozwanego - który według niego nie był dosłownym cytatem, ale "parafrazą" - pozwala na przyjęcie, że cytuje on powoda, który nigdy nie twierdził, że powiedział takie słowa. Zarazem sąd uznał samą taką parafrazę za niedopuszczalną.

Zybertowicz, który zapowiedział apelację, mówił, że jego słowa były "dopuszczalnym, nieobraźliwym, publicystycznym skrótem sposobu myślenia powoda". Wyrok oznacza, że zakazany jest jeden z podstawowych sposobów debaty publicznej, polegający na tym, że za pomocą własnych słów parafrazujemy czyjś sposób myślenia- ocenił po wyroku pozwany. Dodał, że takie parafrazy są powszechne, także w mediach, w tym w "GW" - stosowane również wobec niego samego.

Według Zybertowicza, Michnik "ma zamysł, żeby przez serię procesów wobec osób, które go krytykują, zawęzić przestrzeń debaty publicznej". Nie każdego bowiem stać na wynajmowanie pełnomocników; w ten sposób debata na argumenty zamienia się w walkę na zasoby materialne- dodał Zybertowicz.

Twierdzenie, że taki wyrok ogranicza debatę publiczną jest zupełnym nieporozumieniem. Wyrok tylko wskazuje, że kończy się ona tam, gdzie zaczyna się kłamstwo lub wypowiedź nierzetelna- powiedział pełnomocnik Michnika, mec. Piotr Rogowski. Sąd po raz kolejny jednoznacznie stwierdził, że w debacie publicznej swoboda wypowiedzi nie jest nieograniczona - dodał. Wyrok ocenił jako satysfakcjonujący nie tylko dla Michnika, ale i dla "opinii publicznej".

Zybertowicz został też pozwany przez właściciela Polsatu Zygmunta Solorza-Żaka za słowa, że współpracował z wywiadem wojskowym PRL; pozwał go także Milan Subotic z TVN za zarzut, jakoby na zlecenie WSI miał manipulować programem z "taśmami Beger". Mam wrażenie, że te trzy procesy razem są próbą wywarcia na mnie nacisku, bym nie próbował opisać mechanizmu PRL, mechanizmu tworzenia polskiego ułomnego kapitalizmu - twierdzi Zybertowicz.

Trwają sprawy wytoczone przez Michnika naczelnemu "Dziennika" Robertowi Krasowskiemu za jego słowa, że "Michnik poświęcił 1/3 życia na obronę byłych ubeków" oraz "Gazecie Polskiej" za zwrot, iż Michnik "usprawiedliwiał korupcję, jeśli korzystali na niej komuniści".

W 2006 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał ówczesnemu wicepremierowi Romanowi Giertychowi (LPR) przeprosiny Michnika i wpłatę 50 tys. zł na cel społeczny za nazwanie go "byłym partyjnym aparatczykiem"; Giertych przeprosił. Publicysta Rafał Ziemkiewicz na mocy ugody sądowej przeprosił Michnika za swe słowa, że "robił on wszystko, abyśmy nawet nie poznali nazwisk komunistycznych zbrodniarzy". W maju 2007 r. sąd oddalił pozew Michnika wobec ówczesnego posła LPR Wojciecha Wierzejskiego za nazwanie przezeń naczelnego "GW" członkiem PZPR. Michnik apeluje.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)