PolitykaSąd Apelacyjny podtrzymał wyrok dla Adama Hofmana

Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok dla Adama Hofmana

Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił zażalenie posła Adama Hofmana na postanowienie sądu okręgowego, który orzekł, że ma on sprostować stwierdzenie, jakoby były członek władz SKOK Wołomin zasiadał w komitecie honorowym poparcia Bronisława Komorowskiego.

Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok dla Adama Hofmana
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara

02.04.2015 | aktual.: 02.04.2015 13:33

Hofman zapowiedział, że wykona wyrok, podkreślił jednak, że się z nim nie zgadza. Poinformował, że odda sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałek postanowił, że Hofman ma sprostować nieprawdziwą informację w oświadczeniu wyemitowanym przed programem "Kropka nad i" na antenie TVN24, bezpośrednio po uprawomocnieniu się wyroku. Ma też wpłacić 10 tys. złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach i opłacić koszt procesu. Hofman odwołał się od tej decyzji sądu.

Rzeczniczka SA w Warszawie sędzia Barbara Trębska powiedziała, że "sąd Apelacyjny w zasadzie podzielił argumentację sądu pierwszej instancji co do oceny wypowiedzi pana Hofmana".

Były poseł PiS 26 marca w programie "Kropka nad i" w TVN24 powiedział, że "związki prezydenta ze SKOK Wołomin są głębsze", po czym spytał obecnego w studiu prezydenckiego doradcę Tomasza Nałęcza, czy "członek władz SKOK Wołomin pan Andrzej Kleszczewski jest członkiem komitetu honorowego pana prezydenta Bronisława Komorowskiego". Dodał, że "według jego wiedzy jest". Jeszcze w czasie programu Kancelaria Prezydenta - jak powiedziała prowadząca program Monika Olejnik - zdementowała tę informację dzwoniąc do telewizji.

Sędzia Trębska, uzasadniając decyzję SA, powiedziała, że "była to wypowiedź w ramach kampanii wyborczej i była to forma agitacji wyborczej". - Pan Hofman argumentował, że nie jest członkiem PiS, ani klubu parlamentarnego, ani nie jest w komitecie wyborczym kandydata PiS. Zdaniem sądu to nie są argumenty, które przemawiają za tym, że jego wypowiedzi nie można potraktować jako formy agitacji wyborczej - dodała.

Trębska zaznaczyła, że Sąd Apelacyjny przeprowadził postępowanie dowodowe w zakresie odsłuchania audycji z wypowiedzią Hofmana.

- Sąd ustalił, że rozmowa dotyczyła kampanii wyborczej i w takim kontekście padły zapytania o uczestnictwo wysokiego rangą funkcjonariusza SKOK-ów w komitecie honorowym Bronisława Komorowskiego. Wbrew temu co twierdził skarżący, to nie było tylko pytanie, ale i odpowiedź. Adam Hofman powiedział: "według mojej wiedzy ta osoba jest w komitecie honorowym", a nie tylko o swojej opinii czy, ze tak słyszał - podkreśliła rzeczniczka sądu.

- Sąd uznał, że każdy wyborca ma prawo do agitacji negatywnej bądź pozytywnej, tylko ponosi konsekwencje swojego zachowania - dodała.

Trębska podkreśliła, że decyzja SA zapadła w standardowej procedurze - w postępowaniu nieprocesowym w trybie niejawnym. - Nie zawiadamia się o nim stron, ani pełnomocników - zaznaczyła. SA obradował w środę do późnych godzin wieczornych - w czwartek odpisy orzeczenia trafiły do pełnomocników stron. Sprawa toczyła się w tzw trybie wyborczym.

Hofman powiedział na konferencji prasowej odnosząc się do całej sprawy, że "jest to kneblowanie ust". - To co robi Kancelaria Prezydenta jest próbą zastraszania wszystkich, którzy chcą pytać pana prezydenta o niewygodne fakty. Rzecz dotyczy nie członka sztabu, komitetu, nie kogoś kto agituje, tylko posła niezrzeszonego. Tak naprawdę mógł to być każdy obywatel, dziennikarz czy wyborca, który zadałby publicznie pytanie o przeszłość prezydenta - powiedział.

Dodał, że podczas posiedzenia przed Sądem Okręgowym nie został dopuszczony do złożenia zeznań, a posiedzenie w Sądzie Apelacyjnym odbyło się w trybie niejawnym, bez jego obecności.

- Jestem tym bardzo mocno zaniepokojony. To są standardy, które nie dają stronie, w tym przypadku mnie możliwości obrony. Takiego rozstrzygnięcia się nie spodziewałem. Postanowiłem, nie godząc się z formą tego kneblowania, zwrócić się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z tą sprawą. Dotyczy ona standardów, wolności słowa, możliwości zadawania pytań - powiedział Hofman.

Zgodnie z Kodeksem wyborczym jeśli materiały wyborcze np plakaty, ulotki hasła, a także wypowiedzi lub inne formy agitacji wyborczej, zawierają informacje nieprawdziwe kandydat lub pełnomocnik wyborczy komitetu ma prawo skierować sprawę do sądu okręgowego. Sąd okręgowy rozpoznaje wniosek w ciągu 24 godzin w postępowaniu nieprocesowym. Na postanowienie sądu okręgowego przysługuje w ciągu 24 godzin zażalenie do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w ciągu 24 godzin. Od postanowienia sądu apelacyjnego nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (193)