Saakaszwili "puści w skarpetkach"?
Prezydent-elekt Gruzji Michaił
Saakaszwili oświadczył, że "zamierza wziąć pod kontrolę całe terytorium kraju i
powstrzymać próby naruszenia integralności terytorialnej Gruzji". Zapowiedział też, że "ci wszyscy, którzy latami rozgrabiali
Gruzję i zagarniali ogromne sumy, poniosą zgodnie z prawem
odpowiedzialność, a ukradzione przez nich dobra będą zwrócone
narodowi".
22.01.2004 | aktual.: 22.01.2004 09:44
"Wszyscy, którzy nie chcą integralności kraju, mogą wyjechać za granicę. Zamierzam podjąć zdecydowane kroki w stosunku do przywódców tego czy innego regionu i nie pozwolę szantażować centralnych władz Gruzji" - powiedział prezydent w wywiadzie udzielonym w Davos, gdzie przebywa na Światowym Forum Gospodarczym. Wywiad został wyemitowany w czwartek w gruzińskiej telewizji.
Na terytorium Gruzji istnieją dwie nieuznane republiki - Abchazja i Południowa Osetia. Obie cieszą się nieoficjalnym poparciem Moskwy i obie zgłaszały chęć wejścia w skład Federacji Rosyjskiej. Tbilisi nie ma też żadnej kontroli nad położoną na południowym zachodzie autonomiczną Adżarią. Jej lider Asłan Abaszydze w przeciwieństwie do przywódców Abchazji i Płd. Osetii nie posunął się jednak do ogłoszenia niepodległości.
Łącznie tereny będące pod władzą separatystów stanowią kilkanaście procent gruzińskiego terytorium.
Saakaszwili powiedział, że zamierza współpracować z kierownictwem Adżarii, "której władze powinny nie dopuścić do prześladowania ludzi ze względów politycznych". Obiecał równocześnie postawić przed wymiarem sprawiedliwości tych, którzy "będą podburzać ludzi w celu destabilizacji sytuacji w kraju".