Polacy piją ją na potęgę. Ostatni raz tak droga była w 1977 roku

Ceny ziaren kawy wzrosły o około 71 proc. Zbiory w Brazylii zapowiadają się fatalnie, a to poważnie odbija się już dziś na światowych cenach. Ostatni raz tak wysokie ceny kawy miały miejsce w 1977 roku.

 Ostatni raz tak wysokie ceny kawy miały miejsce w 1977 roku
Ostatni raz tak wysokie ceny kawy miały miejsce w 1977 roku
Źródło zdjęć: © East News | Dawid Chalimoniuk/REPORTER

Polacy są wielkimi miłośnikami kawy. Podobnie jest w całej Europie, której mieszkańcy konsumują 3,2 mln ton ziaren kawy rocznie. To z kolei stanowi 33 proc. światowego spożycia. Właśnie dlatego informacja o rekordach ceny kawy z pewnością nas nie ucieszy.

Kawowy szok cenowy

29 listopada ceny kawy na nowojorskiej giełdzie osiągnęły zawrotny, rekordowy poziom. Maksymalna do tej pory cena funta (0,45 kg) kawy to 3,35 dolara. Ceny kawy rosną już od od kwietnia wraz z obawami o przyszłoroczne zbiory ziaren kawowca w Brazylii.

Ceny ziaren arabiki wzrosły w tym roku o około 71 proc., co czyni ją jednym z towarów o najwyższych wzrostach cenowych na rynku. Podobnie jest w przypadku kakao, którego ceny są obecnie dwukrotnie wyższe niż na początku tego roku. Jednak ceny kakao zaczęły rosnąć już pod koniec zeszłego roku. W przypadku kawy podrożały także inne odmiany, jak robusta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Trend cenowy jest teraz bardzo podobny do tego, jaki obowiązywał w przypadku kakao na początku roku. Powody są również porównywalne. W przypadku kakao były to słabe zbiory w dwóch najważniejszych krajach producenckich - Wybrzeżu Kości Słoniowej i Ghanie. W przypadku kawy arabika chodzi o obawy co do słabych przyszłorocznych zbiorów z powodu suszy w Brazylii, najważniejszym kraju producenckim - wyjaśnia w swoim oświadczeniu niemiecki Commerzbank.

Kontrakty terminowe na kawę arabica, notowane na giełdzie Intercontinental Exchange (ICE), wzrosły drastycznie, a ceny utrzymują się obecnie powyżej 2,50 dolara (2,25 euro) za funt - w porównaniu z 1,80 dolara (1,62 euro) na początku roku. Ceny robusty podążały podobnym kursem, rosnąc o około 25 proc. i osiągając ponad 2 tys. dolarów (1796 euro) za tonę.

Ostatni raz tak wysokie ceny kawy miały miejsce w 1977 roku. Wtedy był to efekt trwającego kryzysu, za którym stały ceny ropy naftowej. To właśnie zmiany w światowej gospodarce i ceny ropy w przeszłości dyktowały ceny kawy i innych towarów. W 2021 roku kawa także mocno drożała, ale było to związane ze skutkami pandemii COVID-19 i kryzysem energetycznym.

Za drogą kawą stoi globalne ocieplenie

Do tej pory problemem było to, co działo się w gospodarce, czyli to, na co mamy stosunkowo łatwy wpływ. Jednak w tym roku doszedł nowy problem, jakim jest globalne ocieplenie, a więc coś, czego nie jesteśmy w stanie kontrolować prostymi decyzjami. Globalnego ocieplenia nie da się ot tak zgasić w kilka miesięcy, jak np. problemów w gospodarce czy w łańcuchach dostaw.

Musimy liczyć się z tym, że w okresie świąteczno-noworoczny kawą nie uraczymy się tanio. Susza w Brazylii, największym producencie kawy na świecie, i silne tajfuny w Wietnamie, drugim co do wielkości producencie kawy, poważnie zakłóciły globalne dostawy kawy. Tym samym podniosły koszty produkcji, które odbijają się teraz na konsumentach.

Zarówno susza w Brazylii i cyklony tropikalne w Azji Południowo-Wschodniej zostały wzmocnione przez globalne ocieplenie. W związku z tym nie ma co liczyć na poprawę sytuacji.

Katharina Erfort z międzynarodowej firmy zarządzającej łańcuchem dostaw Inverto jest sceptyczna co do perspektywy powrotu do normalnych cen w najbliższym czasie. Powiedziała, że "szybkie ożywienie w sektorze kawy jest mało prawdopodobne, nawet przy potencjalnych usprawnieniach w dostawach.

- Trwające skutki zmian klimatycznych utrudniają szybki powrót do stabilności. Sektor pozostaje podatny na ekstremalne zjawiska pogodowe, które mogą nadal zakłócać przyszłe zbiory. Ponadto rosnący globalny popyt, szczególnie na rynkach wschodzących, takich jak Azja, może nadal wywierać presję na wzrost cen, co jeszcze bardziej spowolni wysiłki na rzecz odbudowy - tłumaczy Erfort.

Katastrofalna susza u największego producenta kawy

Brazylia odpowiada za około 40 proc. światowej produkcji ziaren kawy. W tym roku kraj ten zmagał się z jedną najgorszych w historii susz. Jej skutki są najbardziej odczuwalne w Minas Gerais, brazylijskim stanie będącym największym producentem kawy i ojczyzną wysokiej jakości ziaren arabiki. Tam przez prawie cały rok opady były znacznie mniejsze od średniej.

Dane z Brazylijskiej Służby Geologicznej wskazały, że wiele krajowych rzek osiągnęło na początku października rekordowo niskie stany. Susza z 2024 roku była częściowo związana z ciepłym cyklem ESNO, czyli El Niño. Zjawisko to zmienia wzorce opadowe na całym świecie, najbardziej w regionach Ameryki Południowej. W Brazylii objawia się to zmniejszoną ilością opadów. Resztę oczywiście robi globalne ocieplenie w postaci wyższych temperatur, częściej występującego zjawiska zwanego jako "kopuła ciepła". Wycinanie lasów tropikalnych, jako naturalnych stabilizatorów opadów deszczu, zwiększa ryzyko formowania się "kopuł ciepła". Pozbawione lasów tereny są bardziej narażone na to wzmacnianie przez globalne ocieplenie.

Ponadto, według Prakruta Kansary, hydrologa z Uniwersytetu im. Johna Hopkinsa, wpływ na suszę miały wysokie temperatury północnego Atlantyku. To też rezultat ocieplającego się klimatu. Kansara powołuje się tutaj na ustalenia CEMADEN, czyli Brazylijskiego Narodowego Centrum Monitorowania i Wczesnego Ostrzegania przed Katastrofami Naturalnymi. Instytucja ta zauważyła, że gorąca plama ciepła w północnej części Oceanu Atlantyckiego mogła wpłynąć na wzorce opadowe w Brazylii.

- Skala obecnej suszy jest mniej więcej dwukrotnie większa niż ta, którą region odnotował w latach 2015-2016, kiedy ostatnio wystąpiło silne El Niño - powiedział Kansara.

Susza ustępuje, ale plony są już stracone

Aktualnie susza powoli ustępuje, ale jest już za późno, by uratować plony. W związku z możliwym nadejściem chłodnego cyklu ENSO, czyli La Niña, opady w Brazylii będą większe. Znając jednak realia globalnego ocieplenia, susza z 2024 roku może szybko przerodzić się w powodzie. Te też nie są zjawiskiem pożądanym w rolnictwie, bo niszczą plony jeszcze szybciej niż susza.

Szacunki mówią o tym, że tysiące hektarów plantacji kawowca ucierpiały, co nie tylko wpłynie na obecne zbiory, ale i kolejne. Uszkodzone przez skrajną suszę drzewa kawowe będą regenerować się przez lata, o ile za parę lat nie przyjdzie kolejna susza.

Tańszej kawy możemy więc nie doczekać.

Hubert Bułgajewski, SmogLAB

Źródło artykułu:SmogLAB
kawaceny kawybrazylia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)