Koniec ziobrystów? Prof. Dudek: Każdy ma teczkę na Nowogrodzkiej
Coraz ciemniejsze i gęstsze chmury zbierają się nad Suwerenną Polską. Afera w Funduszu Sprawiedliwości, widoczny brak Zbigniewa Ziobry czy exodus z partii posła Janusza Kowalskiego - to tylko niektóre z problemów tego ugrupowania. - Każdy z nich ma teczkę na Nowogrodzkiej. Prezes Kaczyński w stosownym momencie do nich zajrzy - mówi WP prof. Antoni Dudek.
13.07.2024 | aktual.: 14.07.2024 14:48
O kryzysie w Suwerennej Polsce media informowały od dawna. Partia została wystawiona na próbę przetrwania w grudniu 2023 roku, gdy doszło do zmiany władzy w Polsce. Koalicjant ustępującego Prawa i Sprawiedliwości miał przed sobą o tyle trudne zadanie, że lider ugrupowania, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, za sprawą choroby nowotworowej znacząco ograniczył działalność polityczną, oddając przywództwo w partii europosłowi Patrykowi Jakiemu. Był to jednak dopiero początek kłopotów, które w ostatnim czasie piętrzą się w zatrważająco szybkim tempie.
Afera w Funduszu Sprawiedliwości. Taśmy Tomasza Mraza pogrążą ziobrystów?
Środowisko polityczne Ziobry stało się obiektem zainteresowania opinii publicznej, gdy na jaw wyszły tzw. Taśmy Mraza, czyli zarejestrowane przez byłego dyrektora w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości Tomasza Mraza rozmowy z politykami Suwerennej Polski, wtedy jeszcze działającymi pod szyldem Solidarnej Polski. Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w przyznawaniu milionowych dotacji z wspomnianego funduszu.
Afera wyszła na jaw w maju 2024 roku. Wówczas na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. rozliczeń PiS, któremu przewodzi poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych, Tomasz Mraz złożył zeznania obciążające byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Z jego relacji wynikało, że większość konkursów przeprowadzanych w ramach FS była prowadzona w nierzetelny sposób. Media obiegły także nagrania wspomnianych rozmów, obrazujące sposób dysponowania tymi środkami. Swoje dołożył raport NIK, który wykazał, że za czasów Ziobry zaledwie 34 proc. środków z Funduszu Sprawiedliwości przeznaczono na pomoc bezpośrednio świadczoną pokrzywdzonym, a jedynie cztery procent na pomoc postpenitencjarną dla byłych więźniów.
Całą resztę, 62 procent, przekazano na szeroko rozumiane cele Suwerennej Polski. Do nich należała: promocja samego funduszu, ale też partii, propaganda w mediach kupowanych dotacjami, jak również fundusze wyborcze "swoich ludzi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prof. Antoni Dudek deklaruje: jeśli Suwerenna Polska przetrwa, uznam Jakiego za najzdolniejszego polityka III RP
Nie dziwi więc, że partia Zbigniewa Ziobry ma obecnie problemy, i to nie tylko wizerunkowe. Są już pierwsze odejścia. W czerwcu z partią - mimo wcześniejszych zapowiedzi, że nigdy tego nie zrobi - pożegnał się jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków Suwerennej Polski, poseł Janusz Kowalski.
"Dziś przestaję być członkiem @Suwerenna_POL. Złożyłem rezygnację. O Koleżankach i Kolegach z Suwerennej Polski zawsze wypowiadać się będę w samych superlatywach. Teraz skupiam się na merytorycznej pracy w Klubie Parlamentarnym @pisorgpl i Parlamentarnym Zespole @PodatkiProste" - napisał na X (dawniej Twitter) Kowalski.
Czy to początek końca Suwerennej Polski? Politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. Antoni Dudek w udzielonym WP komentarzu kreśli pewien scenariusz. - Jeżeli Suwerenna Polska przetrwa obecny kryzys, to uznam Patryka Jakiego za najzdolniejszego polityka w dziejach III RP. Ale szanse na to, żeby Suwerenna Polska dotrwała, jako byt polityczny, do następnych wyborów parlamentarnych, i w nich zaistniała, oceniam na bardzo niewielkie - stwierdził.
Dopytywany o to, co się zatem stanie z tym ugrupowaniem, odpowiedział: to, co z wieloma innymi bytami politycznymi. - Działacze się rozejdą w różne strony, przy czym największa grupa trafi do Prawa i Sprawiedliwości - dodał.
Zobacz także
Teczka prezesa Kaczyńskiego. "W stosownym momencie do niej zajrzy"
Prof. Antoni Dudek zwrócił jednak uwagę na to, że o potencjalnych (kolejnych) transferach z Suwerennej Polski do Prawa i Sprawiedliwości nie będą decydować politycy tego ugrupowania, lecz prezes Jarosław Kaczyński. Politolog przytacza przykład politycznej kariery Arkadiusza Mularczyka, dziś europosła PiS.
- Pamiętam, jak przed laty poseł Mularczyk uciekał od Zbigniewa Ziobry, to minęło sporo czasu, zanim mu pozwolono dostąpić zaszczytu zostania członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Tak więc, jak się Kowalski wykaże, to może mu też pozwolą. I podobnie będzie z innymi - ocenił.
Podkreśla, jaką rolę w politycznej przyszłości "ziobrystów" może odegrać zawartość słynnej teczki prezesa Jarosława Kaczyńskiego. - Każdy z nich (polityków Suwerennej Polski - red.) ma teczkę na Nowogrodzkiej, bo prezes Kaczyński uwielbia prowadzić takie teczki. W stosownym momencie do nich zajrzy. To będzie indywidualna decyzja w każdej takiej sprawie - wskazał. Dodał, że w takiej teczce mogą się znajdować m.in. poszczególne wypowiedzi polityków Suwerennej Polski w mediach, poświęcone Prawu i Sprawiedliwości. To one - jak sugeruje nasz rozmówca - mogą zaważyć na ostatecznej decyzji lidera PiS.
Zobacz także
Słabe ogniwo. "Tusk zaczął od Suwerennej Polski"
Zdaniem eksperta część obecnych polityków ugrupowania Zbigniewa Ziobry po rozpadzie partii może szukać szczęścia w prawicowej alternatywie dla PiS, czyli Konfederacji. - Na pewno to nie będą grupowe przejścia, ale część z nich może się tam znaleźć. Z uwagi na radykalną odmienność programów gospodarczych Sławomir Mentzen ich nie przyjmie, więc pewnie u boku Krzysztofa Bosaka - ocenił prof. Antoni Dudek.
Zwrócił uwagę także na to, że poza różnymi kierunkami (PiS i Konfederacja), jakie po zakończeniu projektu o nazwie "Suwerenna Polska" obiorą obecni działacze tej formacji, mogą pojawić się i tacy, którzy ze względu na problemy z wymiarem sprawiedliwości będą zmuszeni (przynajmniej na jakiś czas) odłożyć swoje plany polityczne.
- Są tam (w Suwerennej Polsce - red.) też tacy, którzy mogą nawet trafić do więzienia, bo widać wyraźnie, że Donald Tusk rozprawę z PiS postanowił zacząć od Suwerennej Polski. I za chwilę pierwsi politycy SP mogą trafić do aresztu. To jest moim zdaniem całkiem realna perspektywa - ocenił.
Doprecyzował, że w grę wchodzi areszt przedprocesowy, który w polskich realiach może trwać bardzo długo. - Bo Suwerenna Polska tak reformowała sądownictwo, że teraz areszty wydobywcze będą trwały jeszcze dłużej niż w czasach przed reformą ministra Ziobry - wskazał.
Na pytanie o to, czy ewentualny powrót do polityki Zbigniewa Ziobry mógłby uratować Suwerenną Polskę od politycznego upadku, odpowiada: nie jestem lekarzem, ale ci z którymi rozmawiałem raczej wątpią w scenariusz powrotu Ziobry do polskiej polityki. Nasz rozmówca szybko ucina spekulacje na temat potencjalnego come back'u byłego ministra sprawiedliwości. - Nie chce się dalej rozwijać w tym kierunku, bo to są przykre historie - podsumował.