Ricky McCormick - niewyjaśniona śmierć i zaszyfrowany kod

Historie zagadkowych zaginięć czy śmierci same w sobie stanowią wielką tajemnicę. Sprawa Ricky’ego McCormicka jest wyjątkowa, ponieważ oprócz niewyjaśnionego morderstwa kryje jeszcze łamigłówkę, której nie byli w stanie rozwikłać najlepsi eksperci FBI.

Ricky McCormick - niewyjaśniona śmierć i zaszyfrowany kod
Ricky McCormick - niewyjaśniona śmierć i zaszyfrowany kod
Źródło zdjęć: © East News | Ted Shaffrey
oprac. BKW

Ricky McCormick urodził się 14 czerwca 1958 roku. Mężczyzna od początku edukacji miał problemy z nauką, w związku z czym ukończył tylko szkołę podstawową. Ricky był ponadto słabego zdrowia. Cierpiał na choroby płuc i serca. Określano go też jako osobę stroniącą od ludzi. Mimo 41 lat mężczyzna nie ustatkował się. Nie miał żony ani stałej pracy. Pracował dorywczo na stacji benzynowej. Większość jego dochodów pochodziła podobno z nielegalnych źródeł, głównie handlu narkotykami. Często się przeprowadzał, ale chętnie wracał też do rodzinnego domu, gdzie mieszkał razem z matką.

McCormick miał również za sobą pobyt w więzieniu. W źródłach podaje się, że został skazany za gwałt na 14-latce. W istocie kobieta zgodziła się rzekomo na seks, ale ze względu na wiek jej zgoda nie była w świetle prawa wiążąca. Sąd skazał więc Ricky’ego na 3 lata więzienia. Mężczyzna wyszedł jednak na wolność po niecałym roku. Najbardziej zaskakujące jest to, że kobieta urodziła później McCormickowi dwójkę dzieci. Oprócz nich miał przynajmniej dwoje innych potomków.

Odnalezienie ciała McCormicka

30 czerwca 1999 roku na polu kukurydzy niedaleko West Alton (Missouri, USA) odnaleziono ciało mężczyzny. Zwłoki odkryła kobieta jadąca polną drogą. Wezwani policyjni specjaliści mieli problem z identyfikacją ciała oraz określeniem przyczyny śmierci. Zwłoki były bowiem w zaawansowanym stadium rozkładu. Na podstawie odcisków palców udało się jednak ustalić tożsamość zmarłego. Okazał się nim Ricky McCormick.

Już na samym początku śledztwa pojawiło się wiele znaków zapytania. Ciało znaleziono jakieś 30 km od ówczesnego miejsca zamieszkania McCormicka. 41-latek nie miał natomiast samochodu. W dodatku nie można tam było dojechać transportem publicznym. Trudno wyobrazić sobie, że mężczyzna przebyłby taki dystans pieszo, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego kiepski stan zdrowia. Teoretycznie mógł pojechać autostopem lub zostać podrzucony przez jakąś znaną mu osobę. Nie było jednak żadnego świadka, który potwierdziłby taki scenariusz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pojawiło się też pytanie, co Ricky robił w ogóle w tak odludnym miejscu. Co więcej, policja znajdowała tam już wcześniej podrzucone ciała. Wszystko wskazywało na to, że tak było i w tym wypadku. Okazało się, że mężczyzna był widziany po raz ostatni kilka dni przed odnalezieniem zwłok. W naturalnych warunkach mało prawdopodobny byłby tak szybki rozkład ciała. Pojawiła się hipoteza, że musiało ono być przetrzymywane w zamkniętym i bardzo ciepłym miejscu. Mógł to być np. bagażnik samochodu.

Ta teoria wydawała się mieć sens. McCormick mógł zostać zabity przez osoby również powiązane z handlem narkotykami. Czasem niewiele trzeba, żeby podpaść członkom świata przestępczego. Konsekwencje są wówczas bardzo poważne. Ciało 41-latka wrzucono pewnie do bagażnika, gdzie mogło znajdować się przez kilka dni. Następnie zwłoki porzucono na polu kukurydzy, jak czyniono to już wcześniej. Należało jednak wyjaśnić, kto i w jaki sposób zamordował mężczyznę. Z czasem okazało się natomiast, że istnieje jeszcze bardziej fascynująca zagadka.

Ujawnienie informacji na temat szyfru

Po dwunastu latach od śmierci McCormicka FBI zwróciło się bowiem do opinii publicznej z nietypową prośbą. Ujawniono, że przy zmarłym mężczyźnie znaleziono dwie notatki z zaszyfrowaną wiadomością. Nad złamaniem szyfru przez ponad dekadę głowili się najbardziej utalentowani amerykańscy kryptolodzy. Niestety nie byli w stanie złamać tego kodu. Agenci federalni liczyli, że może jakiemuś pasjonatowi uda się rozwiązać tę łamigłówkę. Podobna sytuacja miała zresztą miejsce w 2020 roku, gdy po 50 latach pasjonatom udało się złamać szyfr słynnego seryjnego mordercy, Zodiaka.

Śledczy uważali, że zaszyfrowana wiadomość może być kluczem do rozwikłania tajemnicy śmierci Ricky’ego. Jeszcze ważniejsze dla FBI jest jednak samo złamanie szyfru. Niezwykle rzadko zdarza się, by najwybitniejsi eksperci nie byli bowiem w stanie rozkodować wiadomości. Odkrycie właściwej metody dekodującej mogłoby być istotne dla dalszego rozwoju kryptologii.

Wątpliwości na temat twórcy notatek

Pewnie wielu z Was pomyślało: "A co, jeżeli nie jest to w ogóle żaden szyfr, tylko przypadkowa kombinacja liter i cyfr, która miała zmylić śledczych?". Okazuje się jednak, że doświadczeni kryptolodzy są w stanie bardzo szybko rozpoznać, czy mają do czynienia z kodem czy czymś, co szyfr ma tylko przypominać. W tym wypadku zgodnie stwierdzono, że mamy do czynienia z zakodowanymi informacjami.

Należy zadać jeszcze jedno bardzo istotne pytanie – kto owe notatki sporządził? Część badaczy twierdziła, że zrobił to sprawca morderstwa. Jeśli tak było, to nadal nie znamy jego tożsamości. Pojawiła się też hipoteza, że autorem był sam McCormick. W tym wypadku zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Mężczyzna, zdaniem swojej matki Frankie Sparks, był praktycznie analfabetą. Potrafił napisać swoje imię, ale z nazwiskiem miał już problemy.

Bliscy Ricky’ego wspominali jednak, że McCormickowi zdarzało się notować pewne rzeczy. Zdaniem rodziny były to jedynie bazgroły. Czy śledczym udało się dotrzeć do tych zapisków? Trudno powiedzieć, ponieważ nie ujawniono takiej informacji. W każdym razie do dziś sprawa śmierci mężczyzny pozostaje niewyjaśniona. Zakodowana wiadomość jest zaś nadal dostępna na stronie FBI https://www.fbi.gov/news/stories/help-solve-an-open-murder-case-part-2 i czeka na rozszyfrowanie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (69)