2‑letni chłopcy siedzieli na zewnętrznym parapecie okna. Pijana matka w tym czasie spała
W jednym z bloków we Włocławku dwaj 2-letni chłopcy siedzieli na zewnętrznym parapecie okna, znajdującym się na trzecim piętrze. Żeby dostać się do mieszkania policjanci musieli wyważyć drzwi. Na szczęście tragedii udało się zabiec. 22-letnia matka dzieci usłyszała już zarzuty.
03.01.2023 17:31
W minioną niedzielę (01.01.23) przed godz. 8.00 dyżurny włocławskiej policji odebrał niepokojące zgłoszenie, z którego wynikało, że na parapecie, na trzecim piętrze budynku wielorodzinnego siedzi małe dziecko. Obok niego przy otwartym oknie miało przebywać też drugie dziecko.
Z uwagi na to, iż istniało realnie zagrożenie zdrowia i życia dzieci, dyżurny niezwłocznie skierował na miejsce policjantów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Przed budynkiem stała grupa osób, które z niepokojem obserwowały maluchy i były gotowe je złapać w razie niekontrolowanego upadku z wysokości. Widząc jak niebezpieczna jest sytuacja mundurowi czym prędzej udali się do wskazanego mieszkania. Ponieważ nikt nie reagował na nawoływania i pukania do drzwi, musieli je wyważyć, aby dostać się do środka i ratować dzieci. Tam dostrzegli otwarte okno kuchenne i siedzących na parapecie zewnętrznym dwóch małych chłopców – przekazała Komenda Miejska Policji we Włocławku.
Funkcjonariusz, który jako pierwszy dobiegł do okna szybko chwycił jedno z dzieci i przekazał je asystującemu tuż obok koledze. Po chwili bezpiecznie ściągnął z parapetu również drugiego 2-latka, który już zaczynał się zsuwać i dosłownie sekundy zadecydowały o tym, że nie doszło do tragedii.
W innym pomieszczeniu policjanci zastali 22-letnią mamę bliźniaków.
– Kobieta spała i nie miała świadomości w jakim niebezpieczeństwie znajdowały się jej dzieci. Kontrola trzeźwości wykazała w organizmie włocławianki blisko 1,5 promila alkoholu. Kobieta została zatrzymana i przewieziona do komendy. Funkcjonariusze przekazali dzieci pod opiekę członka rodziny i powiadomili o zdarzeniu sąd rodzinny – przekazała policja.
Wczoraj funkcjonariusze doprowadzili 22-latkę do prokuratury, gdzie usłyszała zarzut dotyczący narażenia małoletnich na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub utraty życia. Za przestępstwo to może grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Zgodnie z decyzją prokuratora kobieta trafiła pod policyjny dozór i odtąd musi stawiać się w komendzie trzy razy w tygodniu.