Najważniejsze polskie obrazy. Każdy Polak powinien je znać
O polskich artystkach i artystach zazwyczaj nie potrafimy zbyt wiele powiedzieć. Czas to zmienić. Oto 10 polskich obrazów, które powinien znać każdy Polak.
1. Jan Matejko, "Bitwa pod Grunwaldem", 1872-1878
Ranking najwybitniejszych polskich obrazów bez dzieła Jana Matejki nie mógłby być pełnym rankingiem. Pochodzącemu z Krakowa malarzowi udało się ukształtować historyczną wyobraźnię Polaków dzięki swoim monumentalnym dziełom. Jednym z nich jest "Bitwa pod Grunwaldem" przedstawiająca ostatnią fazę batalii, która rozegrała się 15 lipca 1410 roku między połączonymi wojskami polskimi i litewskimi a zakonem krzyżackim.
Matejko doskonale odmalował atmosferę jednej z największych bitew w historii średniowiecznej Europy - stłoczenie wielu postaci, ich dynamiczne pozy, wrażenie chaosu i nieustającego ruchu, przez który trudno skupić wzrok na konkretnym fragmencie, sprawiają, że dzieło zdaje się wciągać widza do środka. Podczas malowania artysta sięgał do źródeł historycznych, gdyż zależało mu na jak najwierniejszym przedstawieniu słynnej bitwy. Inspirował się głównie kronikami Jana Długosza, ale w trakcie prac nad obrazem jeździł nawet pod Grunwald, by przyjrzeć się ukształtowaniu terenu.
Swoje ogromne dzieło (mierzy aż 426 × 987 cm) sprzedał jeszcze przed pierwszą publiczną prezentacją. "Bitwę pod Grunwaldem" nabył warszawski bankier Dawid Rosenblum. Za obraz zapłacił 45 tys. zł reńskich, a więc ponad pół tony srebra - w tamtych czasach za taką kwotę można było kupić… 2,5 tys. krów. W latach 2010-2012 "Bitwa pod Grunwaldem" została poddana pracom konserwatorskim, w ramach których z obrazu zdrapano ponad… 200 kg brudu i warstw poprzednich konserwacji.
Lokalizacja obrazu: Muzeum Narodowe w Warszawie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Tajemnicze szyby "wentylacyjne". Zagadka piramidy Cheopsa
2. Walenty Wańkowicz, "Portret Adama Mickiewicza na Judahu skale", 1827-1828
Walentego Wańkowicza raczej nie zaliczylibyśmy do grona najbardziej znanych polskich artystów, jednak tak się składa, że to on jest autorem najsłynniejszego wizerunku naszego narodowego wieszcza - Adama Mickiewicza.
Wańkowicz należał do Towarzystwa Filomatów, polskiego tajnego stowarzyszenia studentów i absolwentów Uniwersytetu Wileńskiego, którego założycielem był między innymi Mickiewicz. W 1824 roku w trakcie śledztwa Nikołaja Nowosilcowa odkryto działalność Towarzystwa Filomatów, niedługo potem Mickiewicz, w wyniku procesu, został zesłany do Rosji. W 1827 roku przebywał w Petersburgu, gdzie spotkał Wańkowicza, który studiował malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych.
Jeszcze w tym samym roku, w grudniu, malarz zaczął tworzyć "Portret Adama Mickiewicza na Judahu skale", który miał nawiązywać do jednego z utworów poety - osiemnastego sonetu "Ajudah" wchodzącego w zbiór "Sonetów krymskich" z 1826 roku. Bezpośrednią inspiracją dla Wańkowicza były słowa rozpoczynające sonet: "Lubię poglądać wsparty na Judahu skale, / Jak spienione bałwany to w czarne szeregi / Ścisnąwszy się buchają, to jak srebrne śniegi / W milijonowych tęczach kołują wspaniale".
Portret Mickiewicza jest kwintesencją wyobrażeń o romantycznych bohaterach. Poeta został ukazany z profilu, twarz wspiera na dłoni, spogląda w dal, opierając się o skałę. Rozciągający się za nim pejzaż również można określić mianem romantycznego - skaliste wybrzeże i kłębiące się chmury na niebie z jednej strony podkreślają potęgę natury, w obliczu której człowiek jest bezbronny, z drugiej - dodają obrazowi pożądanej romantycznej nostalgii.
Lokalizacja obrazu: Muzeum Narodowe w Warszawie
3. Jan Styka, Wojciech Kossak i inni, "Panorama Racławicka", 1893-1894
To prawdopodobnie jedno z niewielu dzieł na świecie (a może jedyne), dla którego wybudowany specjalny budynek, by móc je wyeksponować. "Panoramę Racławicką" można obecnie podziwiać we Wrocławiu, ale początkowo obraz prezentowano we Lwowie. Pomysłodawcą kompozycji o wymiarach 15 × 114 m był lwowski malarz Jan Styka, który chciał upamiętnić bitwę stoczoną 4 kwietnia 1794 roku pod Racławicami przez wojska powstańcze (z udziałem słynnych kosynierów) pod dowództwem generała Tadeusza Kościuszki z wojskami rosyjskimi.
Artysta zaprosił do współpracy uznanego malarza-batalistę Wojciecha Kossaka. W tworzeniu dzieła pomagało im jeszcze kilku innych artystów: Ludwig Boller, Tadeusz Popiel, Zygmunt Rozwadowski, Teodor Axentowicz, Michał Sozański, Włodzimierz Tetmajer i Wincenty Wodzinowski.
Przed przystąpieniem do malowania Styka i Kossak skupili się na zebraniu źródeł historycznych, dotyczących przede wszystkim mundurów i uzbrojenia z czasów kościuszkowskich. Udało im się nawet dotrzeć do planu bitwy i raportu Kościuszki. "Panorama Racławicka" była gotowa już po dziewięciu miesiącach. Kompozycję rozwieszono w specjalnie wybudowanej rotundzie, w której przygotowano jeszcze tzw. przedpole - znajdujący się przed obrazem sztucznie usypany, między innymi z ziemi zebranej z pola bitwy racławickiej, teren.
5 czerwca 1894 roku "Panorama Racławicka" została zaprezentowana podczas otwarcia Powszechnej Wystawy Krajowej we Lwowie. Po II wojnie światowej obraz trafił do Wrocławia, jednak przez wiele lat nie był pokazywany publiczności. Dopiero w latach 80. pojawił się pomysł wybudowania nowej rotundy, w której do dziś można podziwiać "Panoramę Racławicką".
Lokalizacja obrazu: Rotunda Panoramy Racławickiej, Muzeum Narodowe we Wrocławiu
4. Aleksander Gierymski, "Żydówka z pomarańczami", 1880-1881
Przejmujący, wzruszający, na wskroś realistyczny – takie określenia najlepiej opisują obraz Aleksandra Gierymskiego "Żydówka z pomarańczami". Malarz uwiecznił starszą kobietę handlującą owocami cytrusowymi, których ciepły kolor stanowi silny kontrast dla jej ubogiego stroju, a także rezygnacji, smutku i zmęczenia wyzierających z oczu. Za poruszający realizm dzieła może odpowiadać fotografia Konrada Brandla przedstawiająca handlarkę. Gierymski podobno inspirował się właśnie tym zdjęciem.
Tę samą kobietę malarz uwiecznił na innym obrazie - "Żydówka z cytrynami" (obecnie znajduje się w zbiorach Muzeum Śląskim w Katowicach). Istniała jeszcze trzecia wersja "Żydówka sprzedająca owoce", jednak zaginęła w trakcie II wojny światowej, prawdopodobnie spłonęła podczas powstania warszawskiego. W czasie niemieckiej okupacji, w nieznanych okolicznościach, zaginęła również "Żydówka z pomarańczami".
Obraz odnalazł się dopiero w listopadzie 2010 roku - podczas aukcji w domu aukcyjnym w Niemczech, w małej miejscowości pod Hamburgiem. Po interwencji polskiego Ministerstwa Kultury i Muzeum Narodowego w Warszawie licytacja dzieła została odwołana. Właścicielka domu aukcyjnego twierdziła, że nie wiedziała, iż obraz został zrabowany przez nazistów podczas II wojny światowej. Nie chciała jednak ujawnić powojennych losów "Żydówki z pomarańczami". Przyznała tylko, że obraz pochodził z prywatnej kolekcji i został przez nią odziedziczony.
Lokalizacja obrazu: Muzeum Narodowe w Warszawie
5. Józef Chełmoński, "Babie lato", 1875
Józef Chełmoński był jednym z najwybitniejszych przedstawicieli malarstwa realistycznego w Polsce. Kiedy w 1875 roku na wystawie w warszawskiej Zachęcie zaprezentował swój obraz "Babie lato", publiczność była co najmniej oburzona i zniesmaczona. Widzom i krytykom nie podobało się, że w muzealnej sali, miejscu przecież prestiżowym, zawisnął wizerunek prostej chłopki, rozłożonej na ziemi i na dodatek z brudnymi nogami. Gdyby chociaż przedstawiona dziewczyna była urodziwa, ale nie była - Chełmoński w swoim realistycznym malarstwie posunął się za daleko.
Lucjan Siemieński na łamach "Czasu" pisał z przekąsem: "Poetyczna pajęczyna, która może tyle marzeń obudzić w dziewczęciu, warta była trochę idealniejszej istoty, nie mówię już sylfidy, ale przynajmniej prostej śmiertelniczki z umytymi nogami. Bosa nóżka stokroć wdzięczniejsza dla malarza niż najładniejszy trzewik, ale warunek, że powinna być umytą".
W drugiej połowie XIX wieku artyści kreowali w swoich obrazach wizerunek kobiety przede wszystkim delikatnej, nieskazitelnie pięknej, uduchowionej, a wieśniaczka Chełmońskiego nijak nie wpisywała się w ten pożądany kanon. Malarzowi nie zależało jednak na wyidealizowanej kreacji, on chciał uwieczniać to, co widział, a także to, co wzbudzało w nim zachwyt - potrafił dostrzegać ulotne piękno nawet w tak banalnych i prostych motywach jak życie na wsi i jej mieszkańcy.
Lokalizacja obrazu: Muzeum Narodowe w Warszawie
6. Olga Boznańska, "Dziewczynka z chryzantemami", 1894
Olga Boznańska bez wątpienia jest najsłynniejszą polską malarką. Kształciła się w Krakowie i Monachium, swoje obrazy pokazywała na wystawach w Warszawie, Berlinie i Wiedniu, większość życia spędziła w Paryżu. Zasłynęła głównie dzięki nostalgicznym portretom - w zaskakujący sposób potrafiła zajrzeć w głąb uwiecznianych przez siebie kobiet, mężczyzn i dzieci. Udało jej się stworzyć charakterystyczny styl, który opierał się na wykorzystywaniu przygaszonych, często wręcz ponurych i mglistych kolorów, oraz tworzeniu nastroju melancholii i tajemnicy.
Jednym z jej najbardziej rozpoznawalnych obrazów jest "Dziewczynka z chryzantemami". Portret zdecydowanie odbiega od typowych dziecięcych wizerunków końca XIX wieku – modelka Boznańskiej nie została przedstawiona w wytwornej sukni czy w eleganckim wnętrzu. W jej bladej twarzyczce na próżno także doszukiwać się radości i swobody, tak typowych dla wieku dziecięcego. Wizerunek stworzony przez Boznańską wydaje się wręcz niepokojący, a to głównie przez czarne, okrągłe, szeroko otwarte oczy dziewczynki. Kolorystyka wybrana przez malarkę również jest dość zaskakująca jak na portret dziecięcy - dominują tu szarości, jedynie rudozłote włosy dziewczynki i trzymane przez nią białe chryzantemy nieco rozjaśniają tę melancholijną kompozycję. Przygaszone kolory, spokojna poza modelki i nostalgiczny nastrój sprawiają, że widz odczuwa bliżej nieokreśloną tęsknotę.
Lokalizacja obrazu: Muzeum Narodowe w Krakowie
7. Anna Bilińska-Bohdanowiczowa, "Murzynka", 1884
Drugą, obok Olgi Boznańskiej, polską malarką, której twórczość warto znać, jest Anna Bilińska-Bohdanowiczowa. Pochodząca ze Złotopola (obecnie na Ukrainie) malarka była jedną z pierwszych polskich artystek, które osiągnęły międzynarodową sławę. W 1882 roku zaczęła studia - jako jedna z pierwszych Polek - w paryskiej Académie Julian, wówczas najlepszej szkole artystycznej dla kobiet, które w tamtym czasie nie miały jeszcze wstępu na publiczne akademie sztuk pięknych.
Dwa lata po rozpoczęciu studiów w Paryżu namalowała "Murzynkę" - portret ciemnoskórej kobiety z obnażoną piersią. W XIX wieku wszelkie egzotyczne motywy cieszyły się popularnością, więc artyści chętnie po nie sięgali. Portret namalowany przez Bilińską zaskakuje przede wszystkim nietypowym ujęciem - widz patrzący na obraz może odnieść wrażenie, jakby patrzył na uwiecznioną kobietę z dołu.
Oryginalny kadr da się wyjaśnić w dość prosty sposób - w Académie Julian kładziono nacisk na ćwiczenie malowania żywego modela. Bilińska prawdopodobnie siedziała blisko ustawionej na podwyższeniu modelki, przez co patrzyła na nią z dołu i w takiej pozycji ją sportretowała. Ciekawym rekwizytem jest japoński wachlarz trzymany przez ciemnoskórą kobietę - kolejny dowód fascynacji egzotycznymi dodatkami w XIX wieku.
Lokalizacja obrazu: Muzeum Narodowe w Warszawie
8. Józef Mehoffer, "Dziwny ogród", 1903
Ogromna ważka, którą widać u góry obrazu, sprawia, że ogród namalowany przez Józefa Mehoffera naprawdę zasługuje na miano "dziwnego", choć na pierwszy rzut oka wydaje się realistyczny. Kadrowanie sceny sprawia, że spoglądamy w głąb ogrodu, ale nie widzimy, co znajduje się poza jego granicami. Nie dostrzegamy nawet nieba. Cały świat przedstawiony został ograniczony do rzędu jabłoni ze złoto-zielonymi owocami i połaci trawy ozdobionej kwiatami.
Nasz wzrok przyciągają trzy postacie - najpierw rozświetlona sylwetka małego chłopca, synka Mehoffera, następnie kobieta w eleganckiej, granatowej, żona malarza, i w końcu - dziewczyna ubrana w strój stylizowany na ludowy, prawdopodobnie opiekunka dziecka.
Im dłużej wpatrujemy się w "Dziwny ogród", tym bardziej dostrzegamy baśniowość sceny. Jej najbardziej zaskakującym elementem jest złota ważka, która wygląda, jakby znalazła się w obrazie przez przypadek. Nienaturalnie powiększony owad zakłóca harmonię dzieła, które zostało stworzone z niezwykłą dbałością. Według niektórych interpretatorów fantastyczna ważka reprezentuje obecność samego Mehoffera, który spogląda z góry na swoich bliskich. Ciekawa jest również symbolika ważki w egzotycznych kulturach - Japończycy uważali ją za symbol nieśmiertelności, a Indianie łączyli z ciągłą zmianą.
Lokalizacja obrazu: Muzeum Narodowe w Warszawie
9. Stanisław Wyspiański, "Macierzyństwo", 1905
Stanisław Wyspiański, jeszcze za życia uznawany za geniusza przedstawiciel Młodej Polski, stworzył najbardziej ujmujące, czułe i intymne przedstawienia macierzyństwa w sztuce polskiej, a może nawet światowej. W swojej pastelowej pracy "Macierzyństwo" z 1905 roku uwiecznił żonę, Teodorę Teofilę Pytko, podczas karmienia piersią ich najmłodszego synka, Stasia. Intymnej scenie z fascynacją przyglądają się dwie dziewczęce postacie – wbrew pozorom nie są to dwie dziewczynki, a podwójny portret dziesięcioletniej córki Wyspiańskich, Helenki, która została tu ukazana z profilu i en face.
Artysta często portretował swoich najbliższych, jego rodzinne sceny z jednej strony są wyrazem miłości, a z drugiej - nawiązują do rozpowszechnionych już od wieków w sztuce motywów, między innymi Matki Bożej karmiącej. Wyspiański wiele razy sięgał po temat macierzyństwa, malując swoją żoną podczas karmienia czy przytulania dzieci. Te wyjątkowe sceny wydają się przede wszystkim hołdem złożonym ukochanej rodzinie, ale niektórzy historycy sztuki zwracają uwagę, że zainteresowanie artysty tym motywem mogło wynikać z jego tęsknoty za wcześnie utraconą matką, która zmarła na gruźlicę, gdy Wyspiański miał zaledwie siedem lat.
Lokalizacja obrazu: Muzeum Stanisława Wyspiańskiego, Muzeum Narodowe w Krakowie
10. Tamara Łempicka, "Autoportret w zielonym bugatti", 1929
Tamara Łempicka stała się ikoną już za życia i takie też tworzyła obrazy - ikony. Jedną z nich jest "Autoportret w zielonym bugatti" - kwintesencja sztuki szalonych lat 20., symbol nowoczesności i ucieleśnienie wyemancypowanej kobiety. Obraz uznaje się za jedno z najczęściej reprodukowanych dzieł na świecie. Tamara namalowała go w 1929 roku na zlecenie redaktora czasopisma "Die Dame". Przedstawiła na nim samą siebie w trakcie jazdy sportowym samochodem - zielonym bugatti.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Co ciekawe, malarka nigdy nie jeździła takim samochodem, wolała znacznie tańsze żółte renault, jednak uważała, że bugatti jest gustowniejszym i elegantszym pojazdem, zdecydowanie bardziej nadającym się do uwiecznienia na obrazie. Namalowane auto wyraźnie nawiązuje do fascynacji maszynami, rozwojem przemysłu i technologii. Łempicka sportretowała siebie jako kobietę pochłoniętą nowoczesnością, kobietę, która chce być wolna i niezależna, która chce sama o sobie decydować. Jej zmrużone oczy rzucają wyzywające spojrzenie, a usta pociągnięte czerwoną szminką podkreślają bijącą z jej postaci pewność siebie.
Nic dziwnego, że "Autoportret w zielonym bugatti" określono mianem "hymnu nowoczesnej kobiety" - w końcu stanowił trafne odbicie zmieniającej się rzeczywistości. Rzeczywistości, w której kobiety siadają za kierownicę i wkraczają w obszary dotychczas zdominowane przez mężczyzn.
Lokalizacja obrazu: prywatna kolekcja
Źródło: Ciekawostki Historyczne
Bibliografia:
- Aleksander Gierymski 1850–1901, red. E. Micke-Broniarek, Warszawa 2014.
- Artystki polskie, red. A. Jakubowska, Warszawa–Bielsko-Biała 2011.
- Blum H., Olga Boznańska. Zarys życia i twórczości, Kraków 1964.
- Claridge L., Tamara Łempicka: między art déco a dekadencją, Poznań 2009.
- Czapska-Michalik M., Jan Matejko [1838-1893], Warszawa 2006.
- Micke-Broniarek E., Józef Chełmoński, Wrocław 2001.
- Mucha B., Artyści polscy w nowożytnej Rosji, Łódź 1994.
- Piątek J., Dolistowska M., Panorama racławicka, Wrocław 1988.
- Symbolizm w malarstwie polskim 1890–1914, red. A. Morawińska, Warszawa 1997.
- Śliwińska M., Wyspiański. Dopóki starczy życia, Warszawa 2017.
- Witz I., Polscy malarze, polskie obrazy, Warszawa 1974.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski