"S" niezadowolona z rozmów z ministrem zdrowia
Sekretariat Ochrony Zdrowia NSZZ
"Solidarność" nie jest zadowolony z przebiegu rozmów z
ministerstwem zdrowia. Federacja Związków Zawodowych Pracowników
Ochrony Zdrowia uważa, że nie da się szybko wypracować rozwiązań w
trudnych kwestiach.
W poniedziałek odbyło się kolejne spotkanie zespołu ds. usług publicznych Komisji Trójstronnej. "Posiedzenie okazało się być jedynie okazją do wygłoszenia przez pana ministra krótkiego referatu na wspomniany temat (aktualna sytuacja w ochronie zdrowia - red.) w kontekście wszystkich problemów po rychłym wprowadzeniu w życie ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia" - napisała w oświadczeniu przewodnicząca Sekretariatu Maria Ochman.
Przewodniczący zespołu Sławomir Broniarz powiedział, że od sierpnia zespół spotkał się kilka razy i wszystkie, poza jednym, spotkania były poświęcone ochronie zdrowia. "Sytuacja tutaj nie jest najłatwiejsza. Na pewno można oczekiwać od rządu więcej, ale trzeba zobaczyć, jak będzie funkcjonować ustawa o Funduszu. Na tych spotkaniach dochodzi do wymiany poglądów i jest to istotne. Nie mamy przecież żadnej mocy decyzyjnej" - powiedział Broniarz.
Według Ochman dialog się odbywa, ale nie daje żadnych rezultatów. "Nie należy oczekiwać rezultatów w tak trudnych sprawach po kilku spotkaniach" - powiedziała wiceminister zdrowia Ewa Kralkowska.
Podobnego zdania jest przewodnicząca Federacji Alicja Milewska. Uważa, że jak najszybciej trzeba się zająć problemami zadłużenia ochrony zdrowia. Zaznaczyła, że w szczególny sposób należy zająć się Dolnym Śląskiem, gdzie szpitale mają największe zadłużenie. Milewska powiedziała, że Federacja wystąpiła, by pracownicy zakładów opieki zdrowotnej, którym pracodawcy nie wypłacają pensji, otrzymywali pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
"S" ma żal, że podczas poniedziałkowego spotkania nie zajęto się jej postulatami. "Odwlekanie podjęcia przez rząd rzetelnych negocjacji stawia pod znakiem zapytania wiarygodność ministra Marka Balickiego" - napisała Ochman.
"S" nie zgodziła się wcześniej, by w pracach zespołu brali udział przedstawiciele związków zawodowych: lekarzy oraz pielęgniarek i położnych, które nie spełniają ustawowych kryteriów reprezentatywności. Według "S", nie mają one i tak prawa głosu.
Balicki zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że w ciągu kilku tygodni rozpoczną się rozmowy przy "okrągłym stole" ochrony zdrowia. (jask)