ŚwiatRzym. Tysiące ludzi protestowało na wiecu "sardynek" na ulicach Wiecznego Miasta

Rzym. Tysiące ludzi protestowało na wiecu "sardynek" na ulicach Wiecznego Miasta

Kilkadziesiąt tysięcy osób przeszło w sobotę ulicami Rzymu w proteście "sardynek" - przeciwników prawicowej Ligi Matteo Salviniego. Organizatorzy mówią o liczbie 100 tys. demonstrujących, jednak według policjantów było ich "zaledwie" 35 tys.

Rzym. Tysiące ludzi protestowało na wiecu "sardynek" na ulicach Wiecznego Miasta
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI
Piotr Białczyk

14.12.2019 | aktual.: 14.12.2019 22:31

  • Ruch "sardynek" przeszedł przez ulice Rzymu
  • Różnica w szacunkach jest blisko 3-krotna - według policji maszerowało 35 tys. osób
  • Matteo Salvini póki co nie skomentował demonstracji

Pierwsza z serii manifestacji "sardynek" we włoskich miastach rozpocząła się w listopadzie w Bolonii - miał to być wyraz sprzeciwu wobec Ligi, która po wystąpieniu z koalicji rządowej i sromotnej porażce postawiła sobie za cel przejęcie władzy w przyszłorocznych wyborach samorządowych.

"Sardynki" miały być alegorią bezbronnych ryb, które stoją w opozycji do Matteo Salviniego ukazanego jako rekin. Protesty zostały zdominowane głównie przez młode pokolenie. Rzym w sobotę stał się kolejnym miastem po Florencji, Mediolanie i Turynie, gdzie odbyły się pokojowe i kolorowe demonstracje.

Po ulicach Wiecznego Miasta, razem z protestem, szła polska aktorka - Katarzyna Smutniak - ostatnio grająca u włoskiego oscarowego reżysera Paolo Sorrentina. Artystka nie omieszkała podzielić się zdjęciami z pochodu na Instagramie.

Mattia Santori, 32-letni lider nieformalnego ruchu, przypomniał w stolicy kraju, że podobnie jak w przypadku innych miast, place stały się miejscem protestu przeciwko "dyskryminacji" i "ponuremu suwerenizmowi".

"Tak naprawdę sardynki nigdy nie istniały, na placach były wszędzie osoby, które są w stanie odróżnić politykę od marketingu" - cytuje wypowiedź Santoriego RMF.

Bolończyk wymienił także postulaty, które przyświecają obywatelskiemu ruchowi. W grę wchodzi m.in. anulowanie dekretu bezpieczeństwa, który zaostrzył politykę migracyjną. Twórcą tego prawa był ówczesnym szef MSW Matteo Salivini. Dodatkowo "sardynki" domagają się od polityków, aby ci nie prowadzili "nieustannej kampanii wyborczej".

Santori zaapelował także - choć nie bezpośrednio - do przywódcy Ligi. Podczas przemówienia poprosił ministrów o to, aby komunikowali się z obywatelami wyłącznie poprzez kanały instytucjonalne. Były wicepremier znany był (tak jak kilku światowych polityków) z bezpośredniej formy komunikacji z wyborami - m.in. Twittera czy Facebooka.

Były minister spraw wewnętrznych póki co nie zareagował na aluzje przywódcy obywatelskiego zrywu. Pierwszą możliwą okazją będzie niedzielny wiec w Barii. Polityk na południu Włoch ma wystąpić z przemówieniem pod hasłem: "Wyzwolić Apulię" - dodaje RMF.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: RMF

Zobacz także
Komentarze (267)