Sąd skazał autora billboardów antyaborcyjnych. Dostał po kieszeni
"Wygraliśmy kolejną bitwę na polu walki o prawa kobiet w Polsce!" – czytamy na facebookowym profilu partii Razem. Chodzi o wyrok wobec fundacji "Pro-prawo do życia", której szef w styczniu rozwiesił w Rzeszowie plakaty, przedstawiające martwe płody. Teraz będzie musiał zapłacić wysoką grzywnę.
29.10.2017 | aktual.: 29.10.2017 20:59
Billboardy tzw. "obrońców życia" pojawiają się na polskich ulicach jak grzyby po deszczu. Straszą dorosłych i dzieci, tylko po to, by przekonać do jednej wizji świata. W Rzeszowie nie było inaczej. Ogromne billboardy krzyczały, że "aborcja zabija". Było ich kilka, ale to wystarczyło, by sprawa trafiła na wokandę.
"W lutym zgłosiliśmy sprawę na policję. Następnie sprawa trafiła do sądu, który ogłosił kilka dni temu wyrok nakazowy" – napisali działacze "Razem". – Sąd Rejonowy w Rzeszowie uznał, że "okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości", dlatego "uznaje obwinionego Mariusza Dzierżawskiego (odpowiedzialnego za kampanię) za winnego dokonania zarzucanego mu czynu (...) i wymierza karę w kwocie 2 tys. złotych'" – czytamy. Zdaniem partii dla takich obrazów nie ma miejsca w przestrzeni publicznej, a ponadto naruszają one "ogólnoprzyjęte standardy etyczne i estetyczne". O tym, dlaczego tego typu plakaty ciągle straszą, pisaliśmy tu.
Organizacje pro-life walczą o swoje nie tylko na ulicach. Ostatnio członkini grupy "Dziewuchy Dziewuchom" przestrzegła przed ich praktykami w gdańskim kościele. Przy wejściu do niego zwiedzający są proszeni o podpis i podanie numeru PESEL. Okazało się, że w taki sposób poszerza się lista popierających zakaz aborcji w Polsce (więcej tutaj)
.