Rzecznik SN: liczymy się z wariantem siłowym. "Przyjdziemy do pracy"
Komisja Europejska rozpoczęła procedurę wobec Polski ws. Sądu Najwyższego. Nie zmienia to sytuacji sędziów, których PiS próbuje usunąć z SN. - W środę przyjdziemy do pracy. Liczymy się z niecodziennymi wydarzeniami - mówi WP rzecznik SN sędzia Michał Laskowski.
Komisja Europejska wszczęła postępowanie wobec Polski w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Może się ono zakończyć pozwem do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Polski rząd ma miesiąc na odpowiedź.
Problem w tym, że przepisy ustawy o sędziach SN wchodzą w życie już 3 lipca, we wtorek, a do "starcia" obu stron dojdzie dzień później - w środę. To tego dnia prezes Małgorzata Gersdorf i inni sędziowie chcą przyjść do pracy, choć PiS uważa, że nie mają do tego prawa.
Protestujący przeciwko działaniom rządowego obozu środowiska sędziowskie po decyzji KE nie zmieniają swoich planów.
Możliwy wariant siłowy
- Rano 4 lipca przyjdziemy do pracy. Co się może stać? Liczymy się z każdym scenariuszem. Niestety w grę wchodzi też wariant siłowy. Oczywiście nie zamierzamy stawiać oporu. Nie stawiamy też barykad. Jednak jeśli ktoś rozsądnie rozumuje, to musi zakładać różne możliwości - mówi nam sędzia Michał Laskowski, rzecznik prasowy SN.
Dodaje, że nie widzi też możliwości, aby ktoś próbował usunąć sędziów z siedziby sądu albo odmówił im prawa wejścia.
- Nie widzę powodów, choć to może faktycznie wariant optymistyczny, który zakłada postępowanie zgodne z prawem - stwierdza sędzia.
Protesty przeciwko zmianom PiS przed siedzibą SN organizowane są wieczorami od kilku dni. Przyjazd na protest w środę - 4 lipca zapowiedział były prezydent Lech Wałęsa. "Dość niszczenia Polski! Staję na czele fizycznego odsunięcia głównego sprawcy wszystkich nieszczęść" - napisał w mediach społecznościowych Wałęsa.
"Dobra informacja dla Polski"
Sędzia Laskowski zaznacza, że wszczęcie postępowania przez KE to dobra informacja dla Polski i naszego wymiaru sprawiedliwości.
- Pokazuje zainteresowanie Europy tym, co ma miejsce w Polsce. Decyzja KE jest też właściwie uzasadniona. Z drugiej strony to przykre, że musiało do tego dojść. Do niedawna żyłem w przekonaniu, że jestem obywatelem państwa prawa - mówi rzecznik.
Sędziowie SN nie spodziewają się, aby Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu podjął do środy ws. polskiej ustawy decyzję. Tylko to - w ich opinii - mogłoby zmienić sytuację sędziów, którzy zmuszeni zostaną przez nowe przepisy do przejścia w stan spoczynku.
Zmiany PiS w Sądzie Najwyższym
Ustawa o SN zakłada, że 3 lipca -sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia, przechodzą w stan spoczynku. Mogą dalej pełnić swoją funkcję, jeśli przedłożą zaświadczenia o stanie zdrowia i zwrócą się do prezydenta, a on wyrazi na to zgodę.
3 lipca w SN będzie 73 sędziów, z czego 27 ukończyło 65. rok życia. Dziewięciu z tych 27 sędziów złożyło oświadczenia, że chce pozostać na stanowisku. Siedmiu powołało się na Konstytucję i nie dołączyło zaświadczeń o stanie zdrowia.
Podczas Zgromadzenia Ogólnego sędziów Sądu Najwyższego przyjęto uchwały, które podważają przepisy wprowadzone przez nową ustawę o SN. Jedna z nich zakłada, że sędzia Małgorzata Gersdorf pozostanie prezesem do końca kadencji, czyli do 30 kwietnia 2020 roku.
Współpracownicy Andrzeja Dudy poinformowali, że już we wtorek prezydent poda termin odwołania prezes Gersdorf.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl