KE rozpoczęła procedurę wobec Polski w sprawie Sądu Najwyższego
Komisja Europejska wszczęła postępowanie wobec Polski w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Może się ono zakończyć pozwem do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Polski rząd ma miesiąc na odpowiedź. - Oczywiście w terminie 30 dni odniesiemy się do rozumowania przedstawionego przez KE w piśmie skierowanym do Polski - zapowiedziała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Komisja Europejska zarzuca Polsce naruszenie artykuły 19.1 unijnego traktatu. "Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej obejmuje Trybunał Sprawiedliwości, Sąd i sądy wyspecjalizowane. Zapewnia on poszanowanie prawa w wykładni i stosowaniu Traktatów. Państwa Członkowskie ustanawiają środki zaskarżenia niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii" - brzmi treść tego artykułu.
Informację o wszczęciu procedury podała m.in. na swoim profilu dziennikarka Polskiego Radia Beata Płomecka.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W czwartek, portal Politico podał, powołując się na dwa niezależne źródła, że dzień wcześniej wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans dostał zgodę komisarzy na wszczęcie oficjalnego postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Procedura ta może doprowadzić do wniesienia sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).
"W dniu 3 lipca 27 sędziom Sądu Najwyższego spośród 72 - czyli więcej niż co trzeciemu - grozi przymusowe przejście w stan spoczynku ze względu na fakt, że nowa ustawa o Sądzie Najwyższym obniża wiek emerytalny sędziów Sądu Najwyższego z 70 do 65 lat. Przepis ten ma również zastosowanie do Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, którego sześcioletnia kadencja zostałaby przedwcześnie zakończona. Zgodnie z ustawą obecni sędziowie mogą zadeklarować Prezydentowi RP chęć dalszego zajmowania stanowiska. Prezydent może dwukrotnie przedłużyć mandat sędziego każdorazowo na okres trzech lat. Brak jest kryteriów, którymi ma się kierować Prezydent, podejmując decyzję o przedłużeniu; nie ma też możliwości przeprowadzenia kontroli sądowej takiej decyzji" - tłumaczy wszczęcie procedury Komisja Europejska.
"Komisja jest zdania, że środki te naruszają zasadę niezależności sądownictwa, w tym zasadę nieusuwalności sędziów, a tym samym Polska nie wypełnia swoich zobowiązań wynikających z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej" - czytamy w oficjalnym komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej KE.
KE przypomina, że polska ustawa o Sądzie Najwyższym była już przedmiotem dyskusji w ramach dialogu na rzecz praworządności między Komisją a władzami polskimi, "kwestia ta nie została jednak w sposób satysfakcjonujący rozwiązana podczas tego procesu". "Komisja uważa, że wprowadzenie konsultacji z Krajową Radą Sądownictwa (KRS) nie stanowi skutecznego zabezpieczenia, jak twierdzą władze polskie. Opinia KRS nie jest wiążąca i opiera się na niejasnych kryteriach. Ponadto w wyniku reformy z dnia 8 grudnia 2017 r. KRS składa się obecnie z sędziów-członków mianowanych przez Sejm RP, co nie jest zgodne z europejskimi standardami niezależności sądów" - tłumaczy KE.
"Ze względu na brak postępów w drodze dialogu na rzecz praworządności oraz zbliżające się wdrożenie nowego systemu emerytalnego dla sędziów Sądu Najwyższego Komisja postanowiła w trybie pilnym wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Władze polskie mają miesiąc, aby odpowiedzieć na wezwanie Komisji do usunięcia uchybienia. Jednocześnie Komisja jest gotowa kontynuować z Polską dialog w sprawie praworządności, który pozostaje dla Komisji preferowanym sposobem na rozwiązanie systemowego zagrożenia dla praworządności w Polsce" - czytamy w komunikacie.
Rzeczniczka rządu komentuje decyzję Komisji Europejskiej
Komisja Europejska nie wskazuje naruszenia wtórnego prawa UE, powołuje się bezpośrednio na traktat i Kartę Praw Podstawowych. To bardzo poważny problem dla drugiej strony. My oczywiście w tym terminie określonym (30 dni - przyp. red.) odniesiemy się do rozumowania Komisji - powiedziała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
- Podjęliśmy się trudnych zmian, których nie zrobili nasi poprzednicy przez wiele lat. Może dlatego tak trudne jest to dla naszych partnerów z UE, żeby zrozumieć dlaczego tych zmian dokonujemy – skomentowała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
- Nie znając historii Polski trudno zrozumieć, dlaczego był to tak ważny i oczekiwany proces przez obywateli naszego kraju. (…) My mówimy o zmianie, którą trzeba było dokonać dużo wcześniej. I gdyby tego dokonano wcześniej, nie byłoby dzisiaj niepotrzebnej dyskusji. Jesteśmy przekonani, że praworządność w Polsce ma się dobrze i zmian należało dokonać właśnie w trosce o nią – mówiła Joanna Kopcińska w rozmowie z TVP Info.
Decyzja KE oburzyła posłankę Krystynę Pawłowicz. - Tu nie chodzi o żadne regulacje i prawo. Chodzi o to, by przywalić Polsce - powiedziała w rozmowie z wpolityce.pl. I dodała, że decyzja Komisji to "bezczelność".