Prezydent Duda poda datę odwołania Gersdorf. "W grę wchodzi tylko 3 lipca"
Współpracownicy Andrzeja Dudy poinformowali, że już we wtorek prezydent poda termin odwołania I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. Kiedy dokładnie sędzia straci swoją funkcję? Politycy PiS zapewniają Wirtualną Polskę, że... jeszcze tego samego dnia.
- Jutro Andrzej Duda wyda postanowienie, w którym wskaże datę przejścia I prezes SN w stan spoczynku - zapowiedziała w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Anna Surówka-Pasek, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
Według Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, I prezes powinna pełnić tę funkcję do końca kadencji, czyli 30 kwietnia 2020 roku. Jednak zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, już za kilka dni powinna przejść w stan spoczynku.
Patryk Osowski, Wirtualna Polska: Jaką datę ustąpienia Małgorzaty Gersdorf wskaże w takim razie prezydent?
Marek Ast, poseł PiS: To dość logiczne. Właśnie we wtorek mijają trzy miesiące od wejścia w życie ustawy o Sądzie Najwyższym. W grę wchodzi więc tylko data 3 lipca 2018 roku.
Zgodnie z nowymi przepisami w stan spoczynku przechodzą wszyscy sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia, a nie wystąpili do prezydenta z wnioskiem o zgodę na dalszą pracę. Czemu część z nich nie złożyła więc takich wniosków?
Niektórzy zamierzają pewnie po prostu przejść na emeryturę i nie mają z tym żadnego problemu. Inni podobnie jak prezes Gersdorf uważają, że prawo uchwalone 3 miesiące temu nie ma żadnych podstaw prawnych więc nie muszą go respektować. To ich wybór.
Zobacz także: Jadwiga Staniszkis ws. Sądu Najwyższego: Znam Kaczyńskiego. Jest wewnętrznie zdruzgotany
Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać już we wtorek, a opozycja wciąż twierdzi, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Wciąż są naciski ze strony Unii Europejskiej i USA?
Ja jestem posłem, więc takich rozmów nie prowadzę.
Czyli nie zaprzecza pan, że one wciąż się toczą?
Dialog z Komisją Europejską, a nawet przedstawicielami ze Stanów Zjednoczonych toczył się od miesięcy. W partnerskich rozmowach zdecydowanie nie ma nic złego, wręcz przeciwnie.
PiS obawia się ofensywy byłego prezydenta? Lech Wałęsa zapowiada, że jutro o godzinie 15 pojawi się w Warszawie, by bronić niezależności Sądu Najwyższego.
Te wystąpienia stają się powoli trochę kabaretowe. Na szczęście wszyscy znamy pana prezydenta. Dał wyraz swojemu niezadowoleniu i ma do tego pełne prawo. Wszystkie działania, które teraz podejmuje, realizuje na swoje konto. Inna sprawa, że od lat rozdrabnia swój autorytet.
Oczywiście może się pojawić przed Sądem Najwyższym, ale nie ma to dla nas żadnego znaczenia. Dura lex, sed lex (Twarde prawo, ale prawo - red.). Przepisy wchodzą w życie i nic już tego nie zmieni.
_Zgodnie z ustawą o SN, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. _
Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli - w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja - złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.
Na dzień 3 lipca w SN będzie 73 sędziów, spośród których 27 osiągnęło ten wiek. Spośród tych 27 sędziów oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku z powołaniem na podstawę prawną nowej ustawy o SN złożyło dziewięciu sędziów.