Rzecznik rządu: KE powinna się ustosunkować do ewentualnego wycieku dokumentu ws. Polski
• Rzecznik rządu: oczekiwałbym od przedstawicieli KE ustosunkowania się do tego, czy dokumenty, które dostały się do mediów, są prawdziwe i wiarygodne
• Rafał Bochenek skomentował upublicznienie tekstu ewentualnej opinii Komisji Europejskiej przez "Rzeczpospolitą"
• Według "Rzeczpospolitej" premier Beata Szydło w rozmowie z wiceszefem KE zadeklarowała m.in. stopniowe wprowadzenie do TK sędziów wybranych przez PO
• Bochenek: nie było żadnej konkretnej oferty
Komisja Europejska zapowiedziała, że w poniedziałek wyda opinię na temat praworządności w Polsce, jeśli do tego czasu polskie władze nie podejmą działań zmierzających do usunięcia zastrzeżeń dotyczących Trybunału Konstytucyjnego.
Do tekstu opinii dotarł dziennik "Rzeczpospolita". Według niego opinia jest bardzo krytyczna. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans podkreślił w dokumencie, że dotychczasowy dialog nie przyniósł żadnych rozwiązań i dlatego KE publikuje opinię. "Bruksela uzależnia dalsze postępowanie od tego, jakie konkretne propozycje w ciągu 14 dni przedstawi nasz rząd" - czytamy w dzienniku.
Bochenek, pytany, czy wobec przecieków dotyczących projektu opinii Komisji Europejskiej rząd podejmie do poniedziałku oficjalne działania, ocenił, że "to bardzo przykra sytuacja, że takie dokumenty wyciekają z instytucji unijnych". Według niego to podważa zaufanie i dobrą wolę partnerów do wypracowywania wspólnego stanowiska. - My jesteśmy w stałym kontakcie z instytucjami UE - podkreślił.
- Oczekiwałbym od przedstawicieli KE ustosunkowania się do tych enuncjacji medialnych - czy rzeczywiście takie dokumenty wyciekły z tych urzędów. Powinniśmy wiedzieć, czy te dokumenty, które dostały się do mediów, są prawdziwe i wiarygodne. W takim razie osoby, które pracują (...) przy tych instytucjach, powinny być w jakiś sposób troszkę odsunięte, jeśli doprowadzają do tego, by w przestrzeni publicznej zapanował pewien chaos związany z naszymi rozmowami z UE - powiedział.
Dopytywany, czy do poniedziałku polski rząd skieruje oficjalne pismo do Brukseli, odpowiedział, że rząd cały czas prowadzi "rozmowy robocze".
Dodał, że opinię KE rząd zna od dłuższego czasu. - KE wskazała na te kwestie, które są dla niej drażliwe, w czym tkwi problem, znamy również opinię Komisji Weneckiej, jest przygotowany projekt PiS, jest projekt PSL - zaznaczył. - Zobaczymy, jaki uda się wypracować konsensus w tej sprawie - podkreślił rzecznik rządu.
Według "Rzeczpospolitej" premier Beata Szydło w rozmowie z Timmermansem zadeklarowała m.in. stopniowe wprowadzenie do TK sędziów wybranych przez PO. Jak pisał dziennik, szefowa polskiego rządu "otwarta była także na kwestię publikacji wcześniejszych orzeczeń TK".
Bochenek, odnosząc się do tych doniesień, powiedział, że "nie było żadnej konkretnej oferty, to była naprawdę ogólna rozmowa na temat sytuacji w Polsce i tego, co dzieje się wokół Trybunału Konstytucyjnego".
Bochenek rozmawiał z dziennikarzami po debacie w Sejmie, podczas której premier Beata Szydło powiedziała m.in., że rząd nigdy nie będzie ulegał żadnemu ultimatum, tylko woli obywateli. Szefowa rządu zarzuciła też opozycji podważanie polskiej suwerenności.
- Dziś polski parlament pokazał, że będzie stał murem za polskim rządem, który będzie podejmował skuteczne działania na forum instytucji unijnych w celu obrony dobrego imienia i mocnej silnej pozycji na arenie międzynarodowej, co opozycja oczywiście kwestionuje - mówił rzecznik rządu.
Jego zdaniem, opozycja podejmuje kuluarowe działania na forum instytucji międzynarodowych, które mają na celu zdyskredytować Polskę. - Opozycji zależy, by Polska jak najbardziej była dyskredytowana na forum m.in. Unii Europejskiej; politycy PO wielokrotnie wypowiadali się w mediach, że szkoda, że UE nie nałożyła na nas sankcji, to jest kpina - powiedział Bochenek.
Ci politycy - kontynuował - powinni się zastanowić, czy reprezentują interesy Polaków, czy interesy "jakichś innych zwierzchników z zagranicy". W jego ocenie takich polityków nie brakuje w szeregach PO i Nowoczesnej.
- Podczas wystąpienia pani premier, gdy mówiła o narodzie, o polskości, o silnej, suwerennej Polsce, czułem dumę - mówił. Według niego gdy premier wypowiadała te słowa, ze strony polityków Platformy i Nowoczesnej słychać było buczenie, śmiechy i ironiczne komentarze. - To jest skandal - ocenił.
PiS złożyło w Sejmie wniosek o przyjęcie uchwały ws. obrony suwerenności RP i praw Polaków. W ocenie Bochenka "jest to bardzo ważna uchwała pokazująca, że polski rząd ma pełną legitymację do tego, by prowadzić polską politykę zagraniczną i reprezentować polskie interesy narodowe na forum unijnym".