Zmroziło Chiny. Potęgi jednoczą się przeciwko Pekinowi

"Jeśli Stany Zjednoczone, Japonia i Korea Południowa utworzą zintegrowany sojusz, prawdopodobnie dojdzie do konfrontacji blokowej w Azji Północno-Wschodniej" - oświadczył przedstawiciel chińskich sił zbrojnych na łamach "South China Morning Post". Dodając, że rozwijający się sojusz może doprowadzić do wyścigu zbrojeń. O sytuacji poinformował "The Telegraph".

Chiny są zaniepokojone odwilżą stosunków między Koreą Południową a Japonią. W ciągu dwóch ostatnich miesięcy już dwa razy spotkali się ze sobą przedstawiciele tych państw: premier Japonii Fumio Kishida oraz prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol. To znaczące ocieplenie stosunków po 12 latach dyplomatycznej przerwy, która pojawiła się w związku z konfliktem dotyczącym odszkodowań dla ofiar pracy przymusowej podczas japońskich rządów kolonialnych w latach 1910-1945 na Półwyspie Koreańskim.

Seul i Tokio doszły do wspólnego stanowiska, według którego należy odłożyć na bok różnice historyczne, by skupić się na głębszej współpracy oraz bezpieczeństwie regionalnym.

"Zarówno Korea Południowa, jak i Japonia, stoją w obliczu poważnej sytuacji bezpieczeństwa w Azji północno-wschodniej, a premier Kishida i ja podzielamy pogląd, że stoimy na skrzyżowaniu zmian o historycznym znaczeniu" - cytuje słowa południowokoreańskiego prezydenta "The Telegraph".

Według informacji podawanych przez podlegające Pekinowi media Chiny z niepokojem patrzą na porozumienie między swoimi sąsiadami, którzy dodatkowo utrzymują coraz bliższe relacje z Waszyngtonem. Jeszcze w poniedziałek chińskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało przedstawicieli Seulu i Tokio do tego, by spróbować zbudować bliższe relacje.

- Jako bliscy sąsiedzi, Chiny, Japonia i Korea Południowa powinny współpracować, aby utrzymać polityczne fundamenty wzajemnych stosunków i zobowiązać się do stabilnego, zdrowego i zrównoważonego rozwoju współpracy trójstronnej - powiedział rzecznik Wang Wenbin.