Wybory mogą być przesunięte? "Nawet osiem miesięcy"
Rządzący mają w ręku narzędzia, które pozwalają im na opóźnienie wyborów parlamentarnych. W teorii mogłoby do tego dojść m.in. na wypadek wprowadzenia stanu wyjątkowego. O tym, czy w obecnej sytuacji to możliwe, pisze "Rzeczpospolita".
Przepisy dotyczące wprowadzania stanów nadzwyczajnych są sformułowane tak ogólnie, że mogą być swobodnie nadużywane przez władze - pisze w piątek "Rzeczpospolita".
Konstytucja, jak też ustaw o stanach nadzwyczajnych, dość ogólnie definiują pojęcie "zagrożenia bezpieczeństwa państwa i obywateli". - Pozwalają tym samym Radzie Ministrów na swobodę interpretacyjną i decyzyjną co do wprowadzania takich stanów - ocenia ekspert w rozmowie z "Rz".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, właśnie dziś (1 września) na Białorusi rozpoczęły się ćwiczenia OUBZ 'Combat Brotherhood – 2023'. Oznacza to nagromadzenie obcych wojsk tuż za naszą wschodnią granicą. Aleksander Łukaszenka przyjął do siebie także wagnerowców, po ich nieudanym puczu. Wszystkie te czynniki polskie władze oceniają, jako zagrażające bezpieczeństwu państwa - zwraca uwagę gazeta.
Dodajmy, że w ostatnią środę doszło do ataku rosyjskich hakerów na warszawską giełdę, Pocztę Polską i kilka banków. Niedawno także mieliśmy do czynienia z zatrzymywaniem pociągów specjalnym sygnałem radiowym wysłanym przez nieuprawnione osoby. A przepisy dotyczące wprowadzania stanów nadzwyczajnych mówią także o "działaniach w cyberprzestrzeni", które mogą zagrażać bezpiecznemu funkcjonowaniu państwa.
"Wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, by odłożyć w czasie wybory"
W teorii rządzący - zasłaniając się troską o bezpieczeństwo - mogą odsunąć w czasie wybory parlamentarne, kiedy zobaczą niekorzystne prognozy dla swoich kandydatów, co już wielokrotnie sugerowała opozycja.
W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w 90 dni po jego zakończeniu nie można urządzać wyborów. Stan wyjątkowy może potrwać do 150 dni, a więc w ten sposób można odłożyć wybory nawet o 240 dni, czyli niemal osiem miesięcy. Stan wojenny natomiast można wprowadzić nawet bez limitu czasowego.
- Niestety, ostatnie lata wielokrotnie pokazały, jak instrumentalnie może być traktowane prawo przez rządzących. Nie da się zatem wykluczyć, że pojawi się pokusa wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, by odłożyć w czasie wybory - ocenia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" dr Maciej Berek, adiunkt w Katedrze Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Warszawskiego.
Kiedy możliwy stan nadzwyczajny
Według art. 228 konstytucji w wyjątkowych sytuacjach można wprowadzać wyjątkowe reżimy:
- W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej. (…)
- Działania podjęte w wyniku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego muszą odpowiadać stopniowi zagrożenia i powinny zmierzać do jak najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania państwa. (…)
- W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Morawiecki uderza w opozycję. Wspomina Giertycha
Źródło: "Rzeczpospolita"