Rządowa agencja sprzedała ponad 30 tysięcy masek. Wiemy ile zarobiła
Nowe informacje w sprawie kontrowersyjnej sprzedaży masek przez Agencję Rezerw Materiałowych. Sprzęt, który zdaniem opozycji mógł trafić do medyków i placówek służby zdrowia, został w lutym br. wystawiony na sprzedaż. Szczegóły transakcji ujawnił minister klimatu Michał Kurtyka.
06.05.2020 | aktual.: 06.05.2020 19:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przypomnijmy, chodzi o sprzedaż ponad 30 tysięcy profesjonalnych, ochronnych masek. Agencja Rezerw Materiałowych sprzedawała je w połowie lutego, czyli w okresie, kiedy koronawirus rozprzestrzeniał się w ekspresowym tempie. Maski zostały wyprodukowane w 2006 roku. Z dokumentacji przetargowej wynikało, że data upływu ich przydatności mija na przełomie 2020/2021. Urzędnicy argumentowali sprzedaż sprzętu właśnie kończącą się datą przydatności i mającym kosztować ok. 3 mln zł przeglądem masek.
Koronawirus w Polsce. Opozycja pyta o przetarg
Kiedy sprawa wyszła na jaw, oburzenia sytuacją nie kryła opozycja. "Wydawałoby się, że z perspektywy czasu powyższą sprzedaż uznać trzeba za tragiczny błąd Agencji Rezerw Materiałowych" - piszą w kwietniowej interpelacji do premiera Mateusza Morawieckiego posłowie Lewicy.
"Brak decyzji o anulowaniu wszystkich przetargów związanych ze środkami ochrony osobistej (maski, kombinezony, rękawiczki, środki dezynfekujące) wydaje się nie tylko skrajną nieodpowiedzialnością, ale wręcz stanowiło zagrożenie z punktu widzenia zdrowia publicznego. Taki stan rzeczy może budzić podejrzenia o działaniu na styku przestępczym (...) W czasie, gdy w Polsce wciąż rośnie liczba zakażonych, a personel służby zdrowia ryzykuje zdrowie i życie, opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jakie były powody w/w niedopatrzeń, wskutek których wiele placówek medycznych działa w oparciu o pomniejszone zasoby" - uważają politycy klubu Lewicy.
Decyzji Agencji Rezerw Materiałowych bronił nadzorujący rządową instytucję minister klimatu Michał Kurtyka. W odpowiedzi datowanej na 4 maja urzędnik twierdzi, że "postępowania w ramach wymiany rezerw nie stanowią żadnych nieprawidłowości i prowadzone były w uzgodnieniu z właściwymi organami".
"Agencja Rezerw Materiałowych dokonała sprzedaży masek ochronnych zgodnie z zasadami utrzymywania rezerw strategicznych (...) Proces wymiany/zamiany odbywa się w ramach utrzymywania rezerw we wszystkich grupach asortymentowych. Przedmiotem sprzedaży były maski których data przydatności dobiegała końca" - argumentuje Kurtyka.
Koronawirus w Polsce. Ile zarobiła Agencja?
Przy okazji informuje ile w tym roku Agencja zarobiła na sprzedaży wspomnianych masek. "Zakupu dokonały firmy, które przedstawiły najlepsze oferty cenowe: Stowarzyszenie OSP Gołaczewy z siedzibą w Wolbromie (270 szt. po 13 zł); firma "Bezpaw" z siedzibą w Jarosławiu (200 szt. po 12 zł); Wojciech Miąskowski Armyworld pl z siedzibą w Sierakowicach (32.415 szt. po 10 zł). Ostateczna kwota sprzedaży masek w ilości 32.885 szt.wyniosła 330.060,00 zł (bez podatku VAT)" - ujawnia minister klimatu.
Co ciekawe, na pytanie polityków Lewicy odnośnie stanu obecnie posiadanych masek ochronnych przez Agencję Rezerw Materiałowych, resort nie odpowiedział.
"Uprzejmie informuję, że dane o ilości oraz asortymencie rezerw są informacją niejawną i podlegają ochronie zgodnie z przepisami ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych. Wobec powyższego informacja, o stanie rezerw, nie może być udzielona w trybie jawnym" - napisał minister klimatu. W tym samym piśmie informuje posłów o wydatkowaniu 450 mln złotych - na mocy decyzji ministra finansów - na zakup rezerw medycznych.
Przypomnijmy, po wybuchu afery sprawą zainteresował się poseł PO Michał Szczerba. Jego zdaniem, zachowanie Agencji Rezerw Materiałowych jest kompletnie niezrozumiałe.
- Wyprzedano za bezcen bezpieczne maski, które mogły jeszcze w tym roku służyć medykom, strażakom i policjantom. W cenie obecnej jednorazowej maseczki chirurgicznej. Byłyby na wagę złota na pierwszej linii walki z koronawirusem. 17 proc. zarażonych to medycy. Przez ostatnie dwa miesiące byli pozostawieni sami sobie. A to oni powinni być najbardziej chronieni. Brakowało masek, gogli i kombinezonów - mówi Wirtualnej Polsce Michał Szczerba.
Zdaniem polityka PO, skoro maski zostały zakupione przez straż pożarną, to tylko potwierdza, że sprzęt gwarantuje wysoką jakość ochrony. Mimo kończącego się na przełomie 2020 i 2021 okresu ważności.
- Nie mamy odpowiedzi, co się dzieje z ok. 30 tys. masek, których nie sprzedano. Czy Agencja czeka, aż skończy się ich data ważności, żeby je zniszczyć? - pyta retorycznie Szczerba.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl