Rząd uderza w piratów drogowych. Radykalne kary za złamanie sądowego zakazu
Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, przepadek samochodu i minimum 10 tys. zł do zapłaty - to kary przewidziane za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów w zapowiadanym rządowym projekcie. Wirtualna Polska poznała założenia nowelizacji ws. bezpieczeństwa ruchu drogowego, która ma zostać uchwalona przed wakacjami. Rząd przewiduje do pięciu lat więzienia za organizację nielegalnych wyścigów lub udział w nich.
W Wirtualnej Polsce ujawniamy szczegółowe założenia zapowiadanego przez rząd projektu ustawy ws. poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego autorstwa ministerstwa sprawiedliwości we współpracy z MSWiA i resortem infrastruktury. Rząd podkreśla, że wypadki drogowe ze skutkiem śmiertelnym - spowodowane przez kierowców łamiących zakaz - dowodzą, że kary są niewystarczające. Dlatego celem nowelizacji jest m.in. "eliminowanie z ruchu drogowego recydywistów z wielokrotnymi zakazami prowadzenia pojazdów" oraz walka z organizatorami i uczestnikami nielegalnych wyścigów.
Według informacji WP projekt przewiduje podwyższenie kar za wypadek ze skutkiem śmiertelnym "w ramach nielegalnego wyścigu, rażąco niebezpiecznej, brawurowej jazdy lub złamania zakazu prowadzenia pojazdów". W przypadku złamania zakazu prowadzenia pojazdów sąd będzie orzekał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, będzie miał możliwość orzeczenia przepadku pojazdu i świadczenie pieniężne w wysokości co najmniej 10 tys. zł.
Sąd będzie mógł zdecydować o przepadku pojazdu, gdy kierowca będzie mieć od 0,5 do 1,5 promila alkoholu we krwi. Jeśli stężenie alkoholu we krwi będzie przekraczać tę wartość, orzeczenie konfiskaty pojazdu będzie obowiązkowe, poza nielicznymi wyjątkami.
- Trzeba bardzo mocno zaostrzyć przepisy w sytuacji, kiedy osoba z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów siada za kółko i wykorzystamy wszelkie możliwe narzędzia, które daje prawo karne – mówi WP Arkadiusz Myrcha z KO.
- Osoba łamiąca wyrok będzie musiała się liczyć z karą bezwzględnego więzienia, bo praktycznie do minimum ograniczamy możliwość zawieszenia wykonania kary. Co więcej, taka osoba dożywotnio utraci uprawnienia kierowania pojazdami mechanicznymi. Po trzecie taki samochód ulegnie przepadkowi, a sprawcy dodatkowo zostanie nałożona wysoka sankcja finansowa – dodaje wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za projekt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca zdawał egzamin na prawo jazdy. Niebywałe, co zrobił na przejeździe
Dyskusja nad nowelizacją prawa powraca kolejny raz po tragicznym wypadku na Woli. W niedzielę 43-letni Andrzej K. - z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów - na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił 14-letniego chłopca, a następnie odjechał. We wtorek sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował trzymiesięczny areszt. Wcześniej kierowca usłyszał zarzuty. Śledczy przekazali, że pierwszy dotyczy spowodowania śmiertelnego wypadku w ruchu drogowym, powiązanego z ucieczką z miejsca zdarzenia. Drugi to naruszenie zakazu prowadzenia pojazdów w ruchu lądowym.
Więzienie za nielegalne wyścigi. WP ujawnia szczegóły
Rządowy projekt dotyczy nie tylko surowszych sankcji za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, ale przewiduje dużo szerszy katalog zmian, które w założeniu mają poprawić bezpieczeństwo na drogach. Według ustaleń WP projekt wprowadza kryminalizację nielegalnych wyścigów i ustala definicję nielegalnego wyścigu samochodowego.
Według propozycji to "rywalizacja kierujących co najmniej dwoma pojazdami mechanicznymi w ruchu lądowym, z zamiarem pokonania określonego odcinka drogi w jak najkrótszym czasie i z naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym lub celowe wprowadzenie pojazdu w poślizg lub doprowadzenie do utraty styczności z nawierzchnią chociażby jednego z kół pojazdu, wykonane w trakcie zgromadzenia zorganizowanego na otwartej ogólnodostępnej przestrzeni bez wymaganego zezwolenia".
Organizacja lub udział w nielegalnych wyścigach mają być zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. "Analogiczną karą będzie obwarowane prowadzenie pojazdu poza nielegalnym wyścigiem, ale w sposób brawurowy, to znaczy z rażącym naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, przekroczeniem dopuszczalnej prędkości co najmniej o połowę na autostradzie lub drodze ekspresowej albo co najmniej dwukrotnie na innej drodze oraz stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa innej osoby" – zakładają ministerstwa odpowiedzialne za nowelizację.
"Driftowanie" wykroczeniem
Autorzy projektu w założeniach przewidują, że poszerzony zostanie katalog wykroczeń o tzw. drift, o ile nie był on prezentowany w ramach zorganizowanego legalnego zgromadzenia np. pokazu. W dodatku w warunkach recydywy rząd proponuje dodatkowe zaostrzenie. Karze grzywny nie niższej niż 1500 zł ma podlegać ten, "kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu prowadzi pojazd mechaniczny celowo wprowadzając go w poślizg lub doprowadzając do utraty styczności z nawierzchnią chociażby jednego z kół pojazdu. Jeżeli następstwem tego wykroczenia, będzie spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, sprawca podlegał będzie karze grzywny nie niższej niż 2500 zł".
Projekt przewiduje również gromadzenie w Centralnej Ewidencji Pojazdów informacji o pojeździe, który był wykorzystany do popełnienia przestępstwa np. wypadku, którego efektem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu lub śmierć. Odnotowywane mają być również wykroczenia. Takie informacje będą przetwarzane przez zakłady ubezpieczeń "w celu dokonania oceny ryzyka ubezpieczeniowego i taryfikacji, zmierzających do zawarcia umowy ubezpieczenia OC" – podkreślono. Chodzi o naliczanie wyższego ubezpieczenia.
Dodatkowo autorzy projektu chcą, by osoba ubiegająca się o uzyskanie uprawnień do kierowania motorowerem, pojazdami silnikowymi lub tramwajem przed przystąpieniem do egzaminu państwowego musiała złożyć odpowiednie oświadczenie. To proponowana treść: "Nie orzeczono w stosunku do mnie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych; jak również nie toczy się w tym zakresie żadne postępowanie karne wobec mnie z tytułu popełnienia przestępstwa w związku z bezpieczeństwem ruchu drogowego. Jestem świadomy odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia wynikającej z art. 233 § 6 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny".
"Jeśli kandydat złoży oświadczenie o toczącym się postępowaniu karnym we wskazanym powyżej zakresie – organ egzaminujący zobligowany będzie do uzyskania pisemnego oświadczenia od kandydata o tym czy na dzień przystąpienia do egzaminu orzeczono w stosunku do kandydata zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Zmiana ta ma na celu uniknięcie sytuacji, w której przeciwko osobie ubiegającej się o uprawnienie do kierowania motorowerem, pojazdami silnikowymi lub tramwajem orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych" - zaznaczono.
Przed wakacjami przepisy mogą wejść w życie
Propozycje ministerstwa sprawiedliwości mogą ulec zmianom, bo projekt dopiero rozpoczyna legislacyjną ścieżkę. Arkadiusz Myrcha w rozmowie z WP zapowiada, że przepisy mogą wejść w życie przed wakacjami. - Na dniach będziemy inicjowali proces rządowy, jesteśmy po pracach międzyresortowych. Plan jest taki, żeby w pierwszym kwartale tego roku projekt trafił do Sejmu. Wówczas przepisy mogłyby wejść w życie przed wakacjami, czyli w pierwszym półroczu tego roku - przekonuje.
Według wiceministra sprawiedliwości taki plan pracy to "realny harmonogram". - W przyszłym tygodniu, jak wszystko dobrze pójdzie, ten projekt zostanie wpisany do wykazu prac rządowych. Następnie w ślad za tym zostanie uruchomiony proces konsultacji, uzgodnień. Wtedy projekt zostanie przesłany do ministerstw i organizacji pozarządowych w celu zaopiniowania - dodaje.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski