Rząd straszy lekarzy - lekarze się buntują
Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz ( 59 l.) uważa, że nowe prawo dotyczące leków refundowanych to "pułapka zastawiona przez władzę publiczną na obywatela". Rząd jednak uważa, że wszystko jest w najlepszym porządku i straszy lekarzy, którzy zapowiadają obstrukcję nowych przepisów.
Od 1 stycznia w aptekach obowiązują już sztywne ceny na leki refundowane. – Będziemy nieugięci we wprowadzaniu tej reformy – powtarza nieustannie minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (41 l.). Zapewnia też, że większość pacjentów zapłaci za leki mniej. Mimo to jednak rząd ma oszczędzić na wydatkach i te pieniądze "pójdą na tworzenie dodatkowej listy leków refundowanych".
Lekarze buntują się i nie chcą wypisywać poziomu refundacji na receptach. Postawa przedstawicieli Porozumienia Zielonogórskiego oraz Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w praktyce oznacza, że pacjent zapłaci za wypisany lek w aptece więcej, bo aptekarz nie będzie mógł uznać jego prawa do refundacji.
Postawa lekarzy spotkała się z ostrą reprymendą premiera. - Lekarze, którzy będą zachowywali się niegodnie, którzy będą utrudniali pacjentom życie, będą podlegali konsekwencjom. Jeśli chcą korzystać z pieniędzy publicznych, muszą pracować tak, żeby pacjent na tym nie stracił - zagroził premier Donald Tusk (55 l.).
Wprowadzaniu w życie nowej ustawy lekowej przygląda się Rzecznik Praw Obywatelskich, do którego wpływają kolejne protesty dotyczące wad nowego prawa. "Sposób wprowadzenia nowej ustawy spowodował dużo zamieszania i niepokoju w społeczeństwie. Wielu obywateli, zarówno pacjentów, jak i lekarzy czy farmaceutów, nie rozumie podejmowanych działań i przyczyn zaistniałej sytuacji" – czytamy w oświadczeniu RPO.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Kto może liczyć na podwyżki w 2012?