Rząd przyjął projekt zmian w Kodeksie Pracy
(PAP/Radek Pietruszka)
Rząd przyjął projekt zmian w Kodeksie Pracy - poinformował we wtorek minister pracy Jerzy Hausner.
Proponowane przez resort pracy zmiany negatywnie zaopiniowały Prezydium OPZZ i Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność". Zmiany w Kodeksie Pracy były głównym punktem obrad wtorkowego posiedzenia rządu.
19.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Rząd poszedł na ustępstwa wobec związkowców i zaproponował zmiany. Będzie obniżona stawka za nadgodziny nadliczbowe o 50%, ale tylko za pierwsze cztery godziny pracy; za pracę w niedzielę i święta wynagrodzenie za nadgodziny miałoby wynosić 100% (wcześniej rząd proponował niższe stawki bez ograniczeń).
Rząd wycofał się z pomysłu uzależnienia prawa do odprawy emerytalnej lub rentowej od stażu pracy w danym zakładzie. Wcześniej proponowano, by pracownik odchodzący na rentę czy emeryturę otrzymał odprawę w wysokości miesięcznego wynagrodzenia i musiał przepracować w danym zakładzie co najmniej trzy lata.
Ponadto zrezygnowano z możliwości stosowania niekorzystnych dla pracowników odstępstw od ustawowych gwarancji w drodze zbiorowego układu pracy.
Projekt zakładał rekompensowanie godzin nadliczbowych dniami wolnymi bez zgody pracownika, z czego również rząd się wycofał.
W nowym projekcie znajduje się też zapis, który miałby ograniczyć tzw. samozatrudnienie. Uregulowano także kwestie zawierania umów na czas określony. Projekt nowelizacji Kodeksu pracy zakładał m.in.: możliwość zawierania umów na czas określony, które obowiązywałyby nie dłużej niż trzy lata (obecnie można zawrzeć dwie umowy na czas określony, trzecia musi być stała).
Zmiany w Kodeksie Pracy były głównym punktem obrad wtorkowego posiedzenia rządu. Wcześniej rządowy projekt był konsultowany z partnerami społecznymi: pracodawcami i związkowcami, m.in. w ramach Komisji Trójstronnej.
Związkowcy są jednak rozczarowani rządowymi rozwiązaniami. Według rzecznika Solidarności Kajusa Augustyniaka propozycje takie jak możliwość wypowiadania układów zbiorowych czy zwiększenie limitu nadgodzin będą prowadzić do wzrostu bezrobocia. Augustyniak zapowiedział, że związkowcy będą prowadzić działania przeciwdziałające decyzjom rządu włącznie z akcjami protestacyjnymi.
Krytycznie o rządowym projekcie wypowiedział się również przewodniczacy OPZZ Maciej Manicki, który zaznaczył, że rządowe propozycje są nie do zaakceptowania.
Pracodawcy natomiast uważają, że rządowy projekt zmian w kodeksie pracy w zasadniczej części odpowiada ich postulatom. Jak powiedział Tadeusz Sułkowski z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, rządowe rozwiązania umożliwią przedsiębiorcom tworzenie większej ilości miejsc pracy, gdyż obniżenie kosztów pracy ułatwi życie osobom prowadzącym małe i średnie przedsiębiorstwa.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Cymański uważa, że rząd podjął rozsądną decyzję przyjmując projekt nowelizacji Kodeksu Pracy - jak to określił - nie wychodzący przeciwko związkom zawodowym.
Według sekretarza klubu LPR Zygmunta Wrzodaka, rząd powinien najpierw zająć się pobudzaniem gospodarki, aby stworzyć miejsca pracy, nie powinien natomiast zaczynać od zmian w Kodeksie Pracy, by przypodobać się UE. Według Wrzodaka, przyjęte we wtorek przez rząd propozycje zmian w prawie pracy uderzą w pracowników.
Samoobrona jest przeciwna nowelizacji Kodeksu, bo jego liberalizacja nie spowoduje powstawania nowych miejsc pracy - powiedział jej lider Andrzej Lepper.
(PAP/IAR, aka, mk)