Rząd nie ma się czym chwalić
Tak ekonomiści komentują przyjętą wczoraj przez Radę Ministrów nową wersję programu konwergencji, czyli planu spełniania kryteriów koniecznych do przyjęcia euro.
Do tej pory największy problem mieliśmy z deficytem - zgodnie z unijnym prawem, nie może on przekraczać 3 proc. PKB. Rząd prognozował, że poniżej tego poziomu znajdziemy się dopiero za dwa lata, w najnowszym programie konwergencji przewiduje jednak, że już w tym i w przyszłym roku dziura budżetowa wyniesie 3 proc. PKB. W 2009 roku ma spaść do 2,8 proc., a w 2010 - do 2,5 proc. PKB.
Ale w tym nie ma żadnej zasługi rządu - twierdzi główny ekonomista PriceWaterhouseCoopers prof. Witold Orłowski, poranny gość Radia PiN 102FM.
Nowy program konwergencji ma teraz zostać wysłany do Komisji Europejskiej. Według wicepremier Zyty Gilowskiej, w 2009 roku moglibyśmy zacząć negocjacje w sprawie przystąpienia do strefy euro, wspólny pieniądz mógłby pojawić się w naszych portfelach w 2012 roku. Ekonomiści ostrzegają jednak, że choć obecne spełniamy kryteria, to za kilka lat sytuacja może się pogorszyć - grozi nam wzrost deficytu, ale także inflacji.