Rząd i laweciarze spotkają się w piątek?
Rozmowy z protestującymi laweciarzami mogą się zacząć w Warszawie w południe. Nikt z rządu nie pojedzie na rozmowy do Niemiec, czy na granicę - powiedział w piątek, w wywiadzie
dla Radia Zet, minister pracy Longin Komołowski.
Komołowski stwierdził, że w zaproszeniu na rozmowy nie ma podstępu wobec laweciarzy, którzy na przejściu granicznym w Jędrzychowicach przeszli na niemiecką stronę, gdy zobaczyli poważne siły policji. _ Nie ma podstępu, ale prawo jest prawem. Muszą być wyciągnięte konsekwencje, tak jak w przypadku rolniczych blokad_ - powiedział minister.
Komołowski zadeklarował, że jako długoletni działacz związkowy - w takiej sytuacji wróciłby na polską stronę i przystąpił do rozmów. Jego zdaniem, demonstracja siły policji (a nie użycie siły) wobec protestujących nie była błędem.
W ocenie Komołowskiego, decyzja o zablokowaniu możliwości sprowadzania rozbitych aut jest słuszna. _ Star musiał przerwać produkcję, bo nie spełniała norm europejskich, a sprowadzaliśmy rzeczy, które na pewno tych norm nie spełniały_ - powiedział. (reb)