Rząd dystansuje się od Hermesa, sprawą ma zająć się prokuratura. "Nie chcemy wpływać na śledztwa"
Politycy rządu Donalda Tuska oddali prokuraturze pole do wypowiadania się na temat systemu Hermes - wynika z informacji Wirtualnej Polski. - Chcemy usamodzielnić śledczych - mówi nam jeden z członków Rady Ministrów. PiS przekonuje, że wbrew medialnym doniesieniom "nie ma żadnej afery". Innego zdania są politycy z rządu, ale nie chcą się oficjalnie wypowiadać.
04.03.2024 | aktual.: 04.03.2024 14:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- W sprawach prokuratury głos ma zabierać prokuratura - mówią nam rozmówcy z rządu. Dlatego też politycy nie chcą wypowiadać się w szczegółach o systemie Hermes, którym - według doniesień "Gazety Wyborczej" - prokuratorzy za czasów Zbigniewa Ziobry mieli kontrolować aktywność prokuratorów przeciwnych działaniom ówczesnej władzy.
Wedle naszych informacji wiedza o systemie Hermes wypłynęła do mediów w trakcie przeprowadzania audytów, które nadzoruje p.o. prokuratora krajowego Jacek Bilewicz. - To on i rzecznicy muszą informować o szczegółach pracy śledczych i systemu Hermes - przekazał nam jeden z współpracowników Donalda Tuska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy sprawdzają śledczych
W Prokuraturze Krajowej funkcjonowało "mocno zaawansowane" narzędzie analizy kryminalnej - Hermes. Używano go - jak informuje TVN24 - w Departamencie Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Krajowej, gdzie prowadzone były ważne dla ekipy Zbigniewa Ziobry śledztwa.
"Gazeta Wyborcza" przekonuje, że Hermes "jest bardziej zaawansowanym Pegasusem". Przeczy temu jednak analityk portalu ZaufanaTrzeciaStrona.pl, który tłumaczy, że to narzędzie do automatyzacji procesów zbierania informacji z otwartych źródeł, tzw. OSINT). Ułatwia między innymi przeszukiwanie mediów społecznościowych, baz, raportów, materiałów prasowych. Jak zwracają uwagę eksperci, istnieje wiele darmowych narzędzi o podobnych możliwościach.
System miał być kupiony w 2021 roku za 15 mln zł i używany - jak pisze dziennik - do "nielegalnej inwigilacji polityków" i prokuratorów znajdujących się na celowniku "grupy trzymającej władzę" w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Gazeta twierdzi, że sprawdzani przez Hermesa mieli być m.in. prokuratorzy z Lex Super Omnia oraz "sędziowie ze stowarzyszeń walczących o niezależność sądownictwa". Z kolei TVN24 podaje, że "system miał służyć ekipie Ziobry między innymi do śledzenia adwersarzy w mediach społecznościowych".
Zobacz także
PiS kpi, rząd Tuska milczy
Na trop wykorzystania Hermesa wpadł pełniący obowiązki prokuratura krajowego Jacek Bilewicz. Jak podają "Gazeta Wyborcza" i TVN24, jego uwagę zwróciła jedna z faktur. "W tej sprawie zlecił czynności Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która zaczęła badać, skąd wzięło się takie narzędzie i w jakim celu miało być wykorzystywane" - czytamy.
Politycy PiS wykpiwają sprawę. "Dzisiejszy artykuł o Hermesie w 'GW' to stek bzdur. Ktoś na siłę chce wkręcić dziennikarzy i polityków" - napisał były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, który miał pracować w komisji śledczej ds. Pegasusa.
Polityk Suwerennej Polski Jacek Ozdoba stwierdził zaś, że "z 'Wyborczej' dowiemy się, że analiza danych z Google to nielegalne działanie". "Skandalem staje się analiza dostępnych danych. To jak mówienie, że nielegalna jest wyszukiwarka Google! Koalicja z 13 grudnia zwariowała" - napisał były wiceminister środowiska.
Odezwał się również Patryk Jaki: "Swoją drogą, jeśli Ci neoprokuratorzy do 'Wyborczej' donoszą, że Hermes (czyli analityka otwartych źródeł w internecie jak Google czy FB) to 'niedozwolona inwigilacja', to już wiem, dlaczego nigdy wcześniej nie awansowali" - napisał.
Politycy z rządu Donalda Tuska nie chcą oficjalnie wypowiadać się na temat Hermesa. Wirtualnej Polsce mówią, że byłoby to nieprofesjonalne względem prokuratorów. Więcej mówi poseł KO Witold Zembaczyński, który jest członkiem komisji śledczej ds. Pegasusa.
- W tym przypadku pośrednikiem zakupu (Hermesa) jest spółka pochodząca z Luksemburga. Ja ustaliłem mniej więcej trzy pewne nazwiska osób, które mogły w tym maczać palce, jeśli chodzi o aspekt techniczny - powiedział w poranku Wirtualnej Polski.
Jak stwierdził: - Tu się powtarza mechanizm, że rząd PiS zawsze posiadał lub szukał pośredników między dostawcą oprogramowania szpiegowskiego, a samym sobą.
Kaczyński odpowie na pytania o Hermesa
Sprawą Hermesa zajmie się komisja śledcza ds. Pegasusa. Potwierdziła to przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. - Uchwała nie ogranicza nas do badania wyłącznie działań z użyciem systemu Pegasus - zaznaczyła. O system Hermes będzie pytany na posiedzeniu 15 marca Jarosław Kaczyński.
Prokuratura ma zbadać sprawę Hermesa w oddzielnym postępowaniu. - Dlatego nie chcemy się na ten temat wypowiadać, żeby nie wpływać na śledztwo - mówi nam polityk z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl