Rząd dotrzymał słowa ws. ROD. "Ludzie byli wystraszeni całą sytuacją"
Rząd przygotował zmianę rozporządzenia poprzedników, które niosło ryzyko, że deweloperzy będą mogli przejmować ogrody działkowe. - Chrapka na ogrody zawsze może się pojawić, ale na pewno będzie to trudniejsze - mówi nam prezes jednego z ROD-ów.
Za dotychczasowymi obawami działkowców stało rozporządzenie z grudnia ubiegłego roku, jeszcze z końcówki rządów PiS, zgodnie z którym do 1 stycznia 2026 r. gminy mają przygotować plany zgospodarowania swoich terenów, a tylko w trzech rodzajach stref mogłyby funkcjonować Rodzinne Ogrody Działkowe.
Zdaniem Polskiego Związku Działkowców dokument zrodził ryzyko, że wiele samorządów uzna, że niektóre ogrody działkowe należy zlikwidować lub przenieść, aby zyskać nieruchomość na cele publiczne, przemysłowe lub mieszkaniowe. A do przejęcia w teorii byłoby sporo, bo w Polsce jest 965 tys. pojedynczych działek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwój gospodarczy Polski w UE. Oceny ekspertów stawiają sprawę jasno
Działkowcy zaczęli wyrażać głosy sprzeciwu. Niektóre z ogrodów wywiesiły flagi przy świetlicach, inne opublikowały oświadczenia w mediach społecznościowych, wysłały swoje pisma do rządu lub próbowały wywrzeć jakiś inny wpływ, by zmienił prawo. Część samorządów stanęła po ich stronie, ale tam, gdzie nie było takiego poparcia, pojawiły się podejrzenia, że działki mogą być szykowane dla deweloperów.
Gdy opisywaliśmy sprawę w połowie września, resort rozwoju deklarował, że pracuje nad zmianą rozporządzenia.
Twarda deklaracja rządu
Ministerstwo dotrzymało słowa i w październiku ogłosiło, że ma projekt zmiany tego dokumentu.
- We wszystkich strefach planistycznych dopuszczalne będą ogrody działkowe - powiedział na temat treści rozporządzenia minister rozwoju Krzysztof Paszyk, podczas wizyty w ROD w Poznaniu 7 października. - Takiego rozwiązania oczekiwali przedstawiciele Polskiego Związku Działkowców. W całej przestrzeni planistycznej będzie miejsce na to, aby takie tereny, jak tu, w centrum Poznania - tereny, które od 100 lat służą spędzaniu czasu na łonie przyrody - były niezagrożone, były bezpieczne - dodał.
"Chrapka na ogrody zawsze może się pojawić"
- Moim zdaniem to rozwiąże problem, choć nie mam pewności, czy tak do końca uspokoi atmosferę, bo ludzie byli jednak wystraszeni całą sytuacją. Czas pokaże - komentuje dla Wirtualnej Polski Sławomir Kołodko, prezes ROD im. Mickiewicza w Białymstoku.
- Oczywiście wszyscy pamiętamy, że ogrody działkowe nie są własnością działkowców, są tylko w wieczystej dzierżawie i jeśli włodarze miast będą chcieli coś z nimi zrobić, to zawsze mają taką możliwość. Ale działkowcy to też wyborcy, więc mało kto będzie chciał występować przeciwko swoim wyborcom. Chrapka na ogrody zawsze może się pojawić, zwłaszcza w centrach dużych miast, ale na pewno będzie to trudniejsze, jeśli ministerstwo rzeczywiście zmieni rozporządzenie - dodaje.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski