Rywin nie chce zeznawać, żąda wykluczenia 2 posłów
Podejrzany przez prokuraturę o płatną protekcję Lew Rywin stawił się w piątek przed sejmową komisją śledczą. Nie rozpoczęto przesłuchania, bo jego adwokaci wnieśli o wykluczenie z komisji dwóch ich zdaniem stronniczych posłów. Kwestionowali też osobę jednego z ekspertów komisji.
Komisja przerwała przesłuchanie Rywina do sobotniego przedpołudnia. Przez ten czas prezydium komisji naradzi się ze swymi ekspertami, jak formalnie przeprowadzić postępowanie w tej sprawie - głosowanie nad wnioskami pełnomocników ma się odbyć także w sobotę, przed przesłuchaniem filmowca.
Szef komisji Tomasz Nałęcz poinformował, że komisja śledcza podejmie decyzję w tej sprawie w sobotę rano Po spotkaniu prezydium komisji z ekspertami Nałęcz powiedział, że decyzja komisji będzie ostateczna.
Dodał, że pełnomocnicy Rywina wnioskują o trwałe wykluczenie obu posłów ze składu komisji. Jeśli doszłoby do takiego wykluczenia decyzję o uzupełnieniu składu komisji podejmuje Sejm - wyjaśnił Nałęcz, zastrzegając jednocześnie, że rozważa sytuację hipotetyczną.
Szef komisji powiedział, że sam opowiada się przeciwko wykluczeniu Ziobry i Smolany.
Rywin stawił się przed komisją śledczą o godz. 15. Nie chciał odpowiadać na żadne pytania dziennikarzy. Na wstępie ustanowił dwóch pełnomocników - warszawskich adwokatów Marka Małeckiego i Piotra Rychłowskiego, którzy są też jego obrońcami w śledztwie prokuratorskim. Producent filmowy w prokuraturze ma status podejrzanego, przed komisją staje jako świadek.
Prokuratura postawiła Rywinowi zarzut płatnej protekcji i zastosowała wobec niego środki zabezpieczające: zakaz opuszczania kraju, zatrzymanie paszportu i 500 tys. zł poręczenia majątkowego na hipotece jednej z jego nieruchomości. Za zarzucone Rywinowi przestępstwo grozi kara do 3 lat więzienia.
Przed komisją Rywin jest świadkiem i tak jak inni świadkowie może korzystać z różnych uprawnień, łącznie z prawem do odmowy zeznań - jeśli uznałby, że złożone pod przysięgą zeznania narażają go na odpowiedzialność karną. Jednocześnie prawo mówi, że zeznania Rywina złożone przed komisją nie będą mogły stanowić dowodu dla prokuratury, gdzie ma on status podejrzanego.
Gdy przewodniczący komisji Tomasz Nałęcz chciał odebrać od Rywina jego dane osobowe, do akcji wkroczyli pełnomocnicy. Najpierw mec. Małecki wyraził zaskoczenie, że wśród ekspertów komisji śledczej znajduje się dr Hanna Gajewska-Kraczkowska - "osoba, która jest pracownikiem katedry prawa postępowania karnego, której szefem jest pan prof. Piotr Kruszyński". Kruszyński zaś - jako adwokat - jest pełnomocnikiem Agory w śledztwie przeciw Rywinowi.
"Pan mecenas znajduje się na posiedzeniu komisji sejmowej. Osoba wezwana lub ustanowiony przez nią pełnomocnik może podejmować określone czynności prawne w stosunku do członków komisji. Ani ustawa ani regulamin Sejmu nie przyznaje osobie wezwanej ani pełnomocnikowi prawa do jakichkolwiek komentarzy na temat ekspertów, którzy zgodnie z prawem zostali ustanowieni. Bardzo proszę, aby pan mecenas w gmachu parlamentu przestrzegał obyczajów parlamentarnych. Jest pan w gmachu Sejmu, na posiedzeniu komisji sejmowej, a nie w sądzie" - upomniał Małeckiego Nałęcz.
Dr Gajewską-Kraczkowską w obronę wziął drugi ekspert komisji, prof. Andrzej Murzynowski. Powiedział, że w środowisku naukowym "każdy ma swobodę zajmowania własnego stanowiska. Tu nie ma jakichś podległości służbowej, ale wszyscy jesteśmy niezależni w swoich poglądach i wypowiedziach".
"Nie jestem pracownikiem katedry postępowania karnego, jestem pracownikiem wydziału prawa. Nie podlegam panu profesorowi Kruszyńskiemu w żadnym aspekcie. Podlegam Radzie Wydziału i Rektorowi. Uważam, że tego rodzaju ustawianie mnie w hierarchii służbowej jest po prostu pomyłką ze strony pana mecenasa" - stwierdziła Gajewska-Kraczkowska.
Wówczas adwokaci wnieśli o wykluczenie ze składu komisji Piotra Smolany z Samoobrony i Zbigniewa Ziobry z PiS. Ich zdaniem obaj posłowie nie sa bezstronni, ponieważ złożyli dwa różne zawiadomienia - Smolana do policji w sprawie popełnienia przestępstwa przez Adama Michnika, Ziobro do prokuratury w sprawie niepowiadomienia przez premiera Leszka Millera organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przez Rywina przestępstwa.
Pełnomocnicy wyciągają z tego wniosek, że obaj posłowie - skoro zdecydowali się zawiadomić organa ścigania - z góry już założyli, że Rywin popełnił przestępstwo. "Oznacza to, że zachodzą dwie przesłanki z ustawy o komisji śledczej, które skutkują wyłączeniem posła z jej składu: nie są bezstronni i są uczestnikami postępowania toczącego się przed innym organem władzy" - uzasadniali pełnomocnicy.
Mec. Małecki zapewnił przy tym, że "jako pełnomocnicy pana prezesa Rywina jesteśmy obowiązani do profesjonalnego świadczenia pomocy prawnej", a ich celem w żadnym razie nie jest utrudnianie pracy komisji, zaś swój wniosek złożyli najszybciej, jak to było możliwe - gdy tylko dowiedzieli się o wezwaniu Rywina do złożenia zeznań. Gdyby było inaczej, mam możliwości dyscyplinowania utrudniających postępowanie - replikował Nałęcz i ogłosił przerwę w posiedzeniu do soboty.
Ziobro uważa, że wniosek o wykluczenie go z prac komisji śledczej, jaki złożyli pełnomocnicy Rywina jest "jest niezasadny i nie znajduje przesłanek prawnych". Dodał, że nie bierze w ogóle pod uwagę możliwości by komisja wykluczyłaby go ze swego składu "bo opierając się na znajomości stanu prawnego nie widzę przesłanek, które uzasadniałyby podjęcie takiej decyzji".
"Każdy od początku, kiedy afera zaistniała w świadomości publicznej Polaków, dostrzegł, że jest kilku posłów, którzy wykazują się szczególną konsekwencją, determinacją w dążeniu do prawdy. I to nie wszystkich satysfakcjonuje, budzi również opory i może być motywacją różnych działań, jakie są podejmowane. Zamierzam równie konsekwentnie, dociekliwie, z pełną determinacją dążyć do ujawnienia prawdy w tej sprawie i żadne osoby powołujące się na rzekome przeszkody prawne nie powstrzymają mnie w dążeniu do wyjaśnienia prawdy" - zapowiedział Ziobro. "Przyznam szczerze, że nie rozumiem tego wniosku" - komentował z kolei Smolana wniosek pełnomocników Rywina. Jego zdaniem, ewentualne wykluczenia wpłyną na destabilizację prac komisji. "Może się okazać, że przewodniczący komisji i prezydium będą nas bronić" - zastrzegł poseł Samoobrony.(an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! „Rywingate” - przykład pospolitej próby korupcji, czy też afera polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Apogeum choroby czy początek kuracji? Sprawa zostanie wyjaśniona i sprawca (lub sprawcy) skazany?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.