Ryszard Terlecki ma urok? Ryszard Czarnecki najpierw się zaśmiał
Ryszard Terlecki nie będzie przepraszał za swój wpis, w którym zasugerował Swietłanie Cichanouskiej udanie się "po pomoc do Moskwy", skoro "rozmawia z antydemokratyczną polską opozycją". - To urok Twittera - ocenia reakcje na wpis wicemarszałka Sejmu Ryszard Czarnecki. Na sugestię prowadzącego programu "Newsroom WP", że to widocznie "urok marszałka Terleckiego", europoseł się uśmiechnął. - Może rzeczywiście ten urok rzuca na kolana. Ja przez pewien czas byłem uzależniony od Twittera i wchodziłem tam w polemiki, teraz korzystam też z tego narzędzia, ale staram się powściągać emocje - dodał Czarnecki.
To były mądre słowa, niemądre słow… Rozwiń
Transkrypcja:
To były mądre słowa, niemądre słowa ten wpis - broniłby pan pana marszałka czy wręcz przeciwnie?
Urok Twittera.
Urok Terleckiego, bym powiedział.
Sam byłem... Wie pan, może rzeczywiście marszałek Terlecki ma swój urok, który pana rzuca na kolana. Natomiast ja
powiem panu tak, że przez pewien czas też byłem trochę uzależniony jako polityk - przyznaję się - od Twittera
i tam wchodziłem w takie bardzo ostre polemiki. Teraz oczywiście korzystam z Twittera dalej, ale
staram się mocno powściągać te...
Ale to nie o Twittera chodzi,
pan wie, panie pośle. Przecież marszałek Terlecki powiedział dzisiaj: wysłałem
list do pani Cichanouskiej, nie będę przepraszał, wszystko wyjaśniłem. Czyli poza Twitterem już zupełnie na chłodno w innych
okolicznościach potwierdził swoje podejście.
Ja panu powiem taką osobistą refleksję.
Tajna, w sensie, że nie była rejestrowana, nie było tam telewizji, musi oddawać telefony komórkowe przy
wejściu, narada w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, też z udziałem dwóch europosłów w tym także moim, na temat Białorusi. I na tej
naradzie był pan marszałek Terlecki i mocno lobbował za wsparciem opozycji białoruskiej. Mówię o tym, ponieważ on sam o tym nie powiedział,
ten fakt. I ma w tym swoje zasługi, że Polska była krajem w Unii Europejskiej, który najbardziej
ze wszystkich 27 państw wspierał tą demokratyczną Białoruś. Takie są fakty.
Dobrze. Ale
pan jest politykiem wyczulonym na sprawy międzynarodowe, ma pan ten taki zmysł i intuicję dyplomaty. Więc
gdybyśmy mieli trochę poanalizować pod tym kątem i od tej strony, panie pośle, to wolałby pan cofnąć
czas i wolałby pan, żeby w obiegu w opinii publicznej tej wypowiedzi jednak nie było?
Rozmawia pan z Ryszardem Czarneckim, który nie jest pisarzem książek
o alternatywnej historii, tylko z politykiem, który, że tak powiem...
Który musi niestety komentować kłopotliwe wypowiedzi kolegów czasami, to prawda.
Pan marszałek Terlecki powiedział to, co powiedział. Fakty
ważniejsze od słów są takie, że ten
rząd, ta koalicja rządowa, klub
marszałek Terlecki bardzo wspierał opozycję na Białorusi i będzie to robił.
Jasne, ale inny Ryszard, Ryszard
Czarnecki, myślę, że by sobie na takie słowa nie pozwolił.
Widocznie ja łagodnieję. Im człowiek starszy, tym
łagodniejszy w przypadku Ryszarda Czarneckiego. W przypadku Ryszarda Terleckiego być może im człowiek starszy, tym bardziej
ostry. Cóż, nie wiem, co kto lubi. Natomiast naprawdę fakty są takie, że
także sam pan marszałek Terlecki bardzo dużo zrobił osobiście.
To prawda. Ja rozumiem, ale próbuję się wczuć, próbuję
się wczuć, panie pośle, w taką psychologiczną, niezwykle trudną i dramatyczną sytuację kogoś takiego, kto musiał opuścić swoją
ojczyznę, kto obserwuje zza granicy jak ta ojczyzna chyli się ku upadkowi, jak jest przejmowana przez dyktatora
coraz bardziej. Jak ludzie, którzy walczą w imię demokratycznych wartości, są torturowani i wsadzani do więzień i on wyjeżdża za granicę, ten
lider, ta przywódczyni i spotyka się właściwie z każdym. To znaczy próbuje rozmawiać z każdym, kto takie zaproszenie do rozmowy wyśle.
Fotografuje się z każdym i przy każdej okazji występuje, by mówić o własnej narodowej sprawie. Chyba też bym tak postępował.
Co w tym złego?
Jasne. Pan prezydent Andrzej Duda przyjął panią Cichanouską
w zasadzie była przyjmowana zgodnie z protokołem dyplomatycznym, tak jakby była głową państwa, warto podkreślić.
Nie przypadkiem. Natomiast nie ma co ukrywać, że w Polsce toczy się spór polityczny i pani Cichanouska
może bezwiednie, bezrefleksyjnie być może w ten
spór weszła. W związku z tym proponuję, żebyśmy zostawili Białoruś i opozycję białoruską na boku i nasze sprawy między
PiS-em a Platformą załatwiali, nie dotykając Białorusi.