Ryszard Terlecki: Gowin przedstawia projekt ustawy, którego nie zna ani rząd, ani klub PiS
Wątpliwe, żebyśmy się zgodzili na pomysły Gowina. Projektu ustawy nie zna ani rząd, ani klub - stwierdził wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki oceniając projekt ustawy reformującej szkolnictwo wyższe przygotowany przez wicepremiera Jarosława Gowina.
Projekt nowej ustawy Gowin ma przedstawić podczas Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie. Konsultacje społeczne w sprawie projektu tzw. Ustawy 2.0 mają potrwać ok. trzy miesiące.
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki był pytany w radiowej Trójce o to, czy zna ten projekt. - To ciekawe, znam tylko z opowieści paru znajomych, co tam może w środku być. Nie znam - odparł wicemarszałek.
Jak dodał, Gowin tylko ogólnie przedstawiał zarys swojego pomysłu. - Pewne wątpliwości się pojawiają - wskazał Terlecki. Dopytywany, jakie, odpowiedział: "Trudno mówić o wątpliwościach właściwie wtedy, kiedy się nie zna na pewno projektu".
- Słyszałem, że mają być np. wydłużone studia zaoczne, że źle są potraktowane małe, prowincjonalne uczelnie, albo że tytuły naukowe będzie nadawać nie rada wydziału, która się na tym zna, tylko senat, złożony - jak wiadomo - z przedstawicieli różnych kierunków, że recenzje prac habilitacyjnych czy doktorskich mają być utajnione - mówił szef klubu PiS.
Według niego są to pomysły "dziwne". - Wątpię, żebyśmy się na nie zgodzili - podkreślił. - Też mnie dziwi, dlaczego premier przedstawia projekt, którego nie zna rząd ani klub parlamentarny, który ma go uchwalić - dodał Terlecki.
- Rozumiem, że to jest dziś, na razie projekt premiera i ministra szkolnictwa wyższego, a potem zobaczymy, co z tego wyniknie - powiedział wicemarszałek.
Ryszard Terlecki pytany był także o to, kiedy Sejm zajmie sie prezydenckimi wetami. Odparł, że na razie zostaną odłożone "chyba ad acta, ponieważ czekamy na projekty prezydenta, które - jak od niego osobiście usłyszałem - w przyszłym tygodniu, koło 25 września mają trafić do opinii publicznej".
- Sejm niezwłocznie zajmie się oczywiście prezydenckimi projektami. Prezydent powiedział w rozmowie z nami, że widzi możliwość i uważa to za normalne, że jeszcze w trakcie prac sejmowych bedą dokonywane jakieś zmiany, jeżeli będą potrzebne - stwierdził Terlecki. - Sejm nie jest notariuszem prezydenta, więc może dyskutować i coś zmieniać - dodał.
Ryszard Terlecki stwierdził, że rząd nie chce, by w sprawie sądownictwa "było jak było" i zwrócił uwagę, że nie chce tego też większość społeczeństwa. - Myślę, że ta reforma jest niezbędna i opór establishmentu sędziowskiego, który obserwowaliśmy w lecie, musi zostać przełamany - podkreślił.
- Nie wyobrażam sobie, żeby te projekty prezydenckie wyglądały tak, że nic się nie zmieni. One muszą zmienić tę rzeczywistość, która jest. Musi to być taka zmiana, żeby ona była skuteczna. Na przykład miany personalne są niezbędne. Nie wystarczy zmienić struktur, ta zmiana musi też pociągać za sobą zmiany personalne. Musi powstać izba kontroli nad wymiarem sprawiedliwości, ta szczególna - mówił Ryszard Terlecki w „Salonie politycznym Trójki”, odpowiadając na pytanie o oczekiwania wobec prezydenckich projektów dotyczących reformy sądownictwa.
Terlecki był też pytany w radiowej Trójce o swoje słowa, że ws. reformy sądownictwa, którą chce przeprowadzić rząd PiS, została rozpętana "histeria" i że "w takiej sytuacji naturalne jest, że rząd musiał podjąć pewne działania, także o charakterze medialnym, aby tę histerię zrównoważyć i uspokoić".
Dopytywany, czy kampania PFN jest realizowana na zlecenie rządu, odparł: "Ona nie jest w tym sensie na zlecenie, że rząd zleca w sposób formalny to fundacji, bo tego zrobić nie może, tylko, że fundacja działa - można powiedzieć - na życzenie, prośbę, chcąc wesprzeć rząd".
- Fundacja służy sprawie rządu, reforma sądownictwa jest z pewnością jedną z najważniejszych, naszych obietnic wyborczych i bardzo chcemy ją zrealizować - przekonywał Terlecki. Jak dodał ws. zmian, które chce przeprowadzić jego partia, powstało "duże zamieszanie" zarówno w przestrzeni publicznej w Polsce, jak i w Europie. - Więc rozumiem, to jest oczywiste, że fundacja przeznaczyła pewne środki na to, aby Polacy mieli większą świadomość potrzeby tych zmian, a także tego, że te zmiany są pilne - wskazał.
Zdaniem wicemarszałka kampania jest "pożyteczna". - Ona jest adresowana do tych, którzy nie są przekonani - bo rozumiem, że nasi wyborcy są przekonani - że tę reformę trzeba przeprowadzić - podkreślił wicemarszałek.
Terlecki zapewnił również, że "wszystko jest wykonywane bardzo zgodnie z prawem, żeby nie było żadnych wątpliwości i zastrzeżeń". - Tego bardzo pilnujemy - zaznaczył. Dodał, że nie ma żadnego powodu, żeby pozbawić PiS dotacji.