W sprawie piątkowych wydarzeń w Sejmie Andrzej Duda odbył spotkania z liderami ugrupowań opozycyjnych, prezesem PiS oraz marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim. Petru uważa jednak, że prezydent nie wykorzystał szansy na mediację, a odbyte przez niego spotkania miały jedynie markować chęć pomocy w rozwiązaniu konfliktu. Jak powiedział Petru, podczas rozmowy z prezydentem, Duda zgodził się z nim, że istnieje ryzyko, że "spotkanie w Sali Kolumnowej" (gdzie doszło do przegłosowania ustawy budżetowej). było bezprawne.
Jak zauważył lider Nowoczesnej, po spotkaniu z opozycją, prezydent wystosował pismo do marszałka Marka Kuchcińskiego z prośbą o opinię. - A on zapewne odpisze, że wszystko było zgodne z prawem - mówił Petru. W ten sposób "będziemy się przepychali na argumenty" - podsumował.
Zdaniem polityka prezydent stracił swoją szansę na okazanie niezależności, tym bardziej, że "chwilę później odpisał trzy ustawy o TK, które de facto blokują funkcjonowanie Trybunału - ocenił Petru. - Prezydent nie zrobił nic, żeby zminimalizować konflikt. Abdykował - ocenił Ryszard Petru.
Oprac. Adam Hrynkiewicz