Ryszard Czarnecki u Jacka Żakowskiego: Jarosław Kaczyński był, jest i będzie playmakerem

- Gwałtowne wzmocnienie wicepremiera Morawieckiego. Czy to znaczy, że ten rząd jest zaniepokojony sytuacją ekonomiczną? Że coś nie poszło dobrze? - zapytał Ryszarda Czarneckiego Jacek Żakowski.

- Dobre pytanie. Myślę, że poszło dobrze, ale mogłoby iść lepiej - odpowiedział europoseł PiS. - Choć znamy przysłowie: "lepiej" jest wrogiem "dobrze". Ja dwa razy byłem ministrem konstytucyjnym, raz wiceministrem. I doskonale wiem, że to nie jest kwestia tego rządu, ale generalnie widmo polski resortowej wisiało nad każdym rządem w Polsce - prawicowym, lewicowym, takim czy innym - stwierdził Czarnecki.

- To, co ostało zrobione przez nas, było - mam nadzieję - udaną i skuteczną próbą przecięcia sytuacji, gdzie poszczególne resorty starają się rwać pod siebie kompetencje, budżet itd. Tu jest skupienie w jednym ręku decyzji dotyczących budżetu i rozwoju - wyjaśniał Ryszard Czarnecki.

Zapytany o to, czy nie jest mu żal ministra Szałamachy, który kilka lat przygotowywał się do tej pracy, odpowiedział: "Oczywiście, że żal". - To jest człowiek kompetentny i jestem przekonany, że będą wykorzystane jego kompetencje, pracowitość, doświadczenie, zaangażowanie dla państwa polskiego. Ale tu nie chodzi o kwestię żalu, a o pewną konstrukcję rządu i pani premier miała prawo skorzystać ze swoich prerogatyw - powiedział europoseł PiS.

- Ale to nie ona namaściła Morawieckiego na tę rolę. Pani premier powiedziała: oboje jesteśmy pomazańcami Kaczyńskiego - powiedział Żakowski.

- Ładne, poetyckie - skomentował Czarnecki. - Jarosław Kaczyński jest ojcem pięciu premierów, trzech prezydentów. Jest osobą absolutnie dominującą w naszym życiu publicznym. Jest głównym reżyserem tego gabinetu - to oczywiste. Jest szefem największej partii politycznej w Polsce, mającej najwięcej "szabel" w sejmie i naprawdę, niech pan nie udaje zdziwienia, że tym playmakerem był, jest i będzie Jarosław Kaczyński.