Ryszard Czarnecki mówi o "zaskoczeniu". Zarzuty za kilometrówki coraz bliżej

- Nie będę utrudniał postępowania – deklaruje w rozmowie z WP Ryszard Czarnecki, były europoseł PiS. W związku z wygaśnięciem immunitetu prokuratura przygotowuje się do postawienia zarzutów. Chodzi o śledztwo dotyczące oszustwa w sprawie kilometrówek. Polityk PiS przekonywał, że to była pomyłka.

Ryszard Czarnecki mówi o "zaskoczeniu". Zarzuty za kilometrówki coraz bliżej
Ryszard Czarnecki mówi o "zaskoczeniu". Zarzuty za kilometrówki coraz bliżej
Źródło zdjęć: © PAP | Rafa� Guz
Patryk Michalski

Prokuratura okręgowa w Zamościu uznaje, że od wtorku – od czasu rozpoczęcia nowej kadencji Parlamentu Europejskiego - immunitet przestał chronić byłego już europosła Ryszarda Czarneckiego. Z informacji WP wynika, że najpóźniej w środę śledczy opublikują komunikat zapowiadający działania wobec polityka PiS.

Szczegóły odsłonił prokurator krajowy Dariusz Korneluk, który w Polsat News zapowiedział postawienie zarzutów. Ryszard Czarnecki ma w środę zostać wezwany do złożenia zeznań w charakterze podejrzanego. Śledczy nie wskazują jednak konkretnego terminu.

Ryszard Czarnecki w krótkiej rozmowie z dziennikarzem WP przekazał, że nie będzie utrudniał postępowania. Podkreślił, że dotychczas nie dostał żadnego wezwania i przebywa w Strasburgu, gdzie rozpoczęła się nowa kadencja Parlamentu Europejskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Śledztwo dotyczy oszustwa

- Jestem jednak zaskoczony tym, że sprawa, która została wyjaśniona już z moim pracodawcą, dla prokuratury nie jest zamknięta – przekazał Czarnecki w rozmowie z WP. W ostatnich miesiącach w wywiadach Czarnecki twierdził, że zapłacił wszystko, czego zażądał od niego Parlament Europejski za źle rozliczone kilometrówki, czyli oddał 100 tys. euro. Mówił również, że nieprawidłowości były wynikiem błędów jego asystentów, ale też jego samego.

Według ustaleń śledczych w latach 2009-2013 Ryszard Czarnecki miał doprowadzić Parlament Europejski do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie ok. 203 tys. euro. Jak ustaliła prokuratura, w sporządzonych i podpisanych przez siebie dokumentach podał nieprawdę odnośnie swojego miejsca zamieszkania w Polsce. "Wskazując, że miejsce to w kraju pochodzenia znajduje się pod dwoma adresami w Jaśle, w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem zamieszkania w Polsce była Warszawa".

Polityk "wydłużył" dystans służbowej podróży, twierdząc, że mieszka w Jaśle. Podejrzenia Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych wzbudziły liczne przejazdy różnymi samochodami, które nie należały do niego. Po sprawdzeniu okazało się, że właściciele tych aut zaprzeczyli, by pożyczali je europosłowi.

Zdaniem śledczych Ryszard Czarnecki złożył 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których podał nieprawdę w kwestii podróży służbowych. "W tym pojazdów, jakimi miał odbywać podróże i liczby przejechanych kilometrów, wprowadzając odpowiednie służby PE" – przekazano wówczas w komunikacie.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ryszard czarneckikilometrówkizarzuty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1414)