PolskaRyszard Czarnecki i podróże służbowe. Nowe ustalenia w sprawie europosła

Ryszard Czarnecki i podróże służbowe. Nowe ustalenia w sprawie europosła

Ryszard Czarnecki może mieć spore kłopoty. Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Wątpliwości budzi aż 100 tys. euro, które Czarnecki pobrał z unijnej kasy. Europoseł odpiera zarzuty.

Ryszard Czarnecki i podróże służbowe. Nowe ustalenia w sprawie europosła
Ryszard Czarnecki i podróże służbowe. Nowe ustalenia w sprawie europosła
Źródło zdjęć: © PAP | Tytus Żmijewski

Sprawę Ryszarda Czarneckiego zbadała "Rzeczpospolita". Dziennik ustalił, że OLAF prześwietlił sprawozdania europosła z lat 2009-2018.

Ryszard Czarnecki i kręcenie kilometrów

Uwagę unijnych kontrolerów, jak pisze dziennik, zwrócił fakt, że Czarnecki w swoich sprawozdaniach wykazywał, że podróżuje między Brukselą a Jasłem. OLAF miał ustalić jednak, że europoseł nie mieszkał w Jaśle, a w Warszawie. Wątpliwości budzi więc fakt, że pobierał dodatkowe pieniądze za odległość między tymi miastami.

Według "Rzeczpospolitej" urzędnicy za zastanawiające uznali również to, że Czarnecki nigdy nie startował w wyborach na Podkarpaciu. Europoseł był wybierany w kujawsko-pomorskim, wielkopolskim i w Warszawie.

Ryszard Czarnecki jeździł zimą kabrioletem?

Jednak to nie dodatkowe kilometry budzą największe wątpliwości unijnego urzędu. Uwagę kontrolerów, jak podaje dziennik, przyciągnęły samochody, którymi miał poruszać się Czarnecki. Auta według sprawozdań nie należały do niego, a po sprawdzeniu okazało się, że ich właściciele zaprzeczają, by udzielali europosłowi swoich pojazdów, albo w ogóle Czarneckiego nie znają.

Jeśli wierzyć sprawozdaniom prezesa PZPS, to w lutym 2012 roku poruszał się fiatem punto cabrio. Właściciel pojazdu poinformował jednak, że w 2001 roku auto uległo zniszczeniu i zostało zezłomowane.

Ryszard Czarnecki wyłudził 100 tys. euro?

Kontrolerzy OLAF twierdzą, że Czarnecki zawyżał koszty podróży służbowych i w ten sposób mógł otrzymać z unijnej kasy aż 100 tys. euro, które mu się nie należały.

Prokuratura Okręgowa w Zamościu, która prowadzi śledztwo w sprawie europosła, nie udziela żadnych informacji na ten temat. Wiadomo jedynie, że przedmiotem postępowania jest możliwość narażenia Parlamentu Europejskiego na niekorzystne dysponowanie mieniem poprzez zawyżanie kosztów podróży służbowych.

Sam Czarnecki w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zapewnił, że nie ma obaw o wyniki postępowania. Podkreślił również, że PE nie zgłaszał żadnych wątpliwości do jego sprawozdań, co jego zdaniem oznacza, że przyjął przedstawione w nich rozliczenia bez zastrzeżeń.

Po publikacji tekstu "Rzeczpospolitej" Czarnecki zamieścił wpis na Twitterze. "Informuje, że podejmę kroki prawne w związku z publikacjami, które pojawiły się dziś i w ostatnich 8 dniach, a dotyczącymi mojego funkcjonowania w PE. Kłamstwa i fakenewsy w nich mają zdyskredytować moją osobę w oczach opinii publicznej..." - napisał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1697)