Ryszard Czarnecki: bez nas ta Unia sczeźnie
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki w piątek na antenie Radia Zet ocenił czwartkowy wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Podkreślił, że rząd polski nie przyjmuje tej decyzji, ale nie zamierza bojkotować posiedzeń RE. - Bez nas ta Unia sczeźnie – zaznaczył.
10.03.2017 | aktual.: 10.03.2017 12:11
Europoseł PiS przypomniał, że przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean Cloud Junckera wybrano mimo weta zgłoszonego przez Wielką Brytanię i Węgry. Wówczas, jak zaznaczył Czarnecki, przyrzeczono w Unii Europejskiej, że od tej pory przy wyborach szefa RE lub szefa KE „nie będzie takiego przegłosowywania się państw”. - Te zasady właśnie wczoraj zostały wyrzucone do śmietnika – podkreślił Czarnecki.
Zwrócił również uwagę, że w czwartek RE złamała jeszcze jedną zasadę, mówiącą, że wybór na szefa struktur europejskich odbywa się na zasadzie wsparcia i jest zgoda rządu kraju, którego obywatel jest wybierany. Przyznał jednak, że tej zasady nie znajdziemy w żadnych dokumentach. - Jest to zasada niepisana, zawsze przestrzegana, respektowana i do tej pory święta – tłumaczył.
Czarnecki uważa także, że przy następnych wyborach do Parlamentu Europejskiego, pojawi się wielu eurosceptyków. Dlaczego? - Ludzie w Europie obserwują, co inne instytucje wyrabiają i liczba polityków, którzy mają tego dosyć, w krajach europejskich wzrasta – podkreślił europoseł PiS.
Jak stwierdził, mimo wybrania Tuska na przewodniczącego RE, polski rząd nie żałuje swoich działań. - Uważam, że dobrze się stało, iż Polska zgłosiła własnego kandydata. Pokazaliśmy w ten sposób, że mamy alternatywę, w sensie merytorycznym lepszą, bo Saryusz-Wolski jest dużo lepiej przygotowany. (…) Myśmy nie chcieli żyrować, nie chcieliśmy dawać naszego przyzwolenia na ten kształt polityki imigracyjnej, europejskiej, której jednym z symboli jest Donald Tusk – mówił Czarnecki. Dodał też, że rząd polski ten sprzeciw pokazał „w sposób bardzo spektakularny”.
Polski rząd nie chce przyjąć decyzji RE. Co to oznacza? - Jeżeli będzie sprzeciw naszego kraju, to wówczas nie ma mowy, żeby uznać, że są to konkluzje szczytu RE, ponieważ Polska tutaj stawia weto. Takiej sytuacji jeszcze nie było. (…) To zmusi do refleksji naszych partnerów. (…) Teraz nasi partnerzy UE mają ból głowy, jak to sformułować, jak to legalnie przeprowadzić, że był to formalny wybór – podkreślił Czarnecki.
Dodał jednocześnie, że „polski rząd na pewno nie będzie bojkotował posiedzenia RE”. Dlaczego? Jak zaznaczył europoseł PiS, Polska jest „największym krajem nowej Unii”. - Bez nas ta Unia całkiem sczeźnie na marne – powiedział Czarnecki. Zaznaczył również, że Tusk nie był kandydatem polskiego rządu i teraz ten „szuka jego politycznego sponsora”.
- To jest tak, że szereg państw nie chciało takiej sytuacji, ale ponieważ są to państwa zwykle nowej Unii, państwa raczej biedne, gdy chodzi o PKB na głowę jednego mieszkańca, to uległy pewnemu nieformalnemu szantażowi. I dla świętego spokoju żeby się nie narażać, żeby nie podpadać tak zagłosowały, jak zagłosowały. Ja bym tych krajów nie potępiał – ocenił Czarnecki.
Na koniec zaznaczył, że Unia nie powinna podejmować ważnych decyzji personalnych, „kolanem przypierając do ściany”. - To źle świadczy o przyszłości europejskiej – podkreślił.
W piątek na antenie Polsat News Czarnecki odniósł się z kolei do słów : "wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne", które miał skierować do premier Beaty Szydło prezydent Francji Francois Hollande. - To chamstwo. (...) Polska nie będzie się przejmować takim szantażem - powiedział Czarnecki.
- Tego typu "kije finansowe", tego typu "używanie bejsbola" przez prezydenta Francji jest rzeczą niedopuszczalną. To też pokazuje, na jakim etapie jest Unia, że ci bogaci, silniejsi kolanem, na siłę wymuszają swoje interesy - dodał.Czy Szydło poda rękę Tuskowi? - Pani premier Szydło jest osobą bardzo dobrze wychowaną i oczywiście każdemu rękę poda - odpowiedział Czarnecki.