Rydzyk porównał swój proces do krzyżowania Jezusa. "Może to zapowiedź końca Polski?"

Dyrektor toruńskiego Radia Maryja zwrócił się do słuchaczy, widzów Telewizji Trwam i czytelników "Naszego Dziennika", by w związku z procesem wytoczonym przez organizację Watchdog Polska, pisali do rządzących listy w jego obronie.

Zdaniem Rydzyka, sprawa przeciwko założonej przez niego fundacji Lux Veritatis, jest równoznaczna z "nękaniem i dyskryminowaniem katolików".

W swoim liście, duchowny porównał się nawet do Jezusa.

Zobacz też: Dramatyczny apel Tadeusza Rydzyka. "Szokujące porównania mnie nie dziwią"

"Być ciąganym po sądach, doświadczać kłamstwa, oszczerstw szerzonych nie tylko w Polsce, ale i w świecie; szerzonych w radiach, telewizjach, prasie, internecie za czynienie dobra, służenie Panu Bogu, Ojczyźnie, rodakom, ludziom - to szansa na to, by choć trochę być podobnym do Pana Jezusa, który za bezgraniczną miłość był odrzucony, sądzony, strasznie znieważany, katowany, ukrzyżowany przez tych, których darzył i darzy bezgraniczną miłością" - czytamy w jego apelu.

Dyrektor toruńskiej rozgłośni dodał, że proces przeciwko fundacji Lux Veritatis, to tylko początek. Duchowny uważa bowiem, że Watchdog jest "stowarzyszeniem opłacanym przez organizacje antyewangelizacyjne spoza Polski", a jego członkom zależy na zamknięciu Radia Maryja i Telewizji Trwam.

"Dyskryminują ludzi wierzących. Chcą nam odebrać możliwość wolnego nadawania przez radio i telewizję takiej ewangelizacji. Pytajcie, czy to jest konstytucyjne. Może to jest zapowiedź końca Polski? Oddawanie wszystkiego w ręce niepolskie. Czy nie są to polecenia spoza Polski? Czy to nie jest zorganizowane? To, co dzieje się z Telewizją Trwam i Radiem Maryja, jest zorganizowane. Mamy na to dowody. To jest zorganizowane międzynarodowo" - twierdzi o. Rydzyk.

Duchowny zaapelował także o pisanie listów do rządzących ws. "nękania fundacji Lux Veritatis".

"Nie dajmy się. Jesteśmy Polakami. Jesteśmy u siebie" - podsumował dyrektor Radia Maryja.