Rybnik. Protest przed sanepidem. Tanajno pisze o "kolaborantach SS"

Protest przed siedzibą rybnickiego sanepidu. Budynek został obrzucony rolkami papieru toaletowego. Przez okno ktoś wrzucił do środka zdechłą rybę. Lider Strajku Przedsiębiorców tłumaczył, że odwiedzili siedzibę "imperium zła, mackę zorganizowanej grupy przestępczej PiS".

Rybnik. Protest przed sanepidem. Tanajno pisze o "kolaborantach SS"
Rybnik. Protest przed sanepidem. Tanajno pisze o "kolaborantach SS"
Źródło zdjęć: © PAP | Jan Dzban
Violetta Baran

Nietypowy protest grupy przedstawicieli Strajku Przedsiębiorców z całej Polski odbył się w piątek. Brał w nim udział lider tej organizacji Paweł Tanajno.

Organizacja - jak relacjonuje portal rybnik.com.pl - zorganizowała w piątek "zjazd partyjny" w lokalu Face 2 Face, który tego dnia wznowił działalność. -  Dzisiaj jest wielkie otwarcie klubu. Działacze Strajku Przedsiębiorców z całej Polski zjechali się do Rybnika - mówił przed siedzibą rybnickiego sanepidu Paweł Tanajno. - Wykorzystaliśmy sytuację, by odwiedzić siedzibę imperium zła, mackę zorganizowanej grupy przestępczej PiS, która na zlecenia z Warszawy była gotowa popełniać przestępstwa - wyjaśnił.

Zebrani obrzucili budynek sanepidu rolkami z papierem toaletowym. Ustawili baner z napisem "Dość działań niezgodnych z prawem". Ktoś wrzucił do budynku zdechłą rybę.

- Nagrodziliśmy ich czymś, z czym nam się kojarzą, czyli obrzuciliśmy papierem toaletowym, by przypominał miejsce, gdzie ten papier się używa - mówił Tanajno.

Tanajno pisze o piętnowaniu "kolaborantów SS"

Jeszcze dosadniej na temat rybnickiego sanepidu wyraził się na swoim profilu na Facebooku. "SSanepid. Rybniccy przestępcy. Nie ma, że długi weekend. Bandytów działających w zorganizowanej pisowskiej grupie przestępczej niszczącej wolność i praworządność trzeba piętnować zawsze tak jak kolaborantów SS w czasie wojny" - napisał Tanajno.

O nocnym klubie Face 2 Face w Rybniku zrobiło się głośno na początku lutego. Jego właściciel nie zamknął klubu mimo wprowadzonych w związku epidemią restrykcji. Interweniowała policja. Podczas przepychanek użyto ręcznych miotaczy gazu, pałek i granatów hukowych. Padły też strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej.

Właściciel klubu został zatrzymany kilka dni później, gdy razem z Michałem Wojciechowskim ze Strajku Przedsiębiorców chciał złożyć na komendzie policji dowód na to, że policjanci przekroczyli swoje uprawnienia podczas interwencji w klubie. Prokuratura przedstawiła mu zarzut sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego, a sanepid nałożył na niego 60 tysięcy złotych kary.

Właściciel Face 2 Face nie poddał się. Postanowił walczyć w sądzie. Pod koniec kwietnia Sąd w Rybniku uznał, że zatrzymanie go było nielegalne i niezasadne. Pod koniec maja Sąd Rejonowy w Gliwicach wydał wyrok w sprawie zakazu prowadzenia działalności, przyznając rację przedsiębiorcy.

Źródło: rybnik.com.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)