Rybnik. Sprawa klubu Face 2 Face. Prokuratura bada, czy policja przekroczyła uprawienia
Prokuratura Rejonowa w Cieszynie sprawdzi, czy policjanci interweniujący w klubie Face 2 Face przekroczyli uprawienia. Rybnicki lokal w pewnym momencie otworzył się mimo obostrzeń sanitarnych.
15.03.2021 18:58
Sprawa klubu z Rybnika stała się głośna w styczniu 2021 r. Mimo obostrzeń związanych z koronawirusem właściciel lokalu Face 2 Face Marcin K. otworzył klub. Tego samego dnia interweniowała policja, która rozmawiała z mężczyzną. Właściciel twierdził jednak, że wszystko jest zgodne z przepisami sanitarnymi. W miarę upływu czasu ludzi zaczęło przybywać, a funkcjonariusze interweniowali drugi raz.
Rybnik. Przepychanki w klubie Face 2 Face
Marcin K. nie zraził się tą sytuacją i w kolejny weekend znowu otworzył klub. Policja ponownie interweniowała i zamknęła lokal, ale doszło do szarpaniny. W ruch poszły m.in. granaty hukowe, pałki i broń gładkolufowa. Właściciel rybnickiego klubu twierdził jednak, że funkcjonariusze weszli do lokalu "bez żadnego nakazu, bez żadnego dokumentu". Policja odpierała zarzuty, że interwencja była bezpodstawna. Zaprzeczali również, że użyli siły i gazu w klubie.
Kolejnego dnia przed komendą w Rybniku pojawiły się osoby solidaryzujące się z właścicielami Face 2 Face. 5 lutego Marcin K. został zatrzymany. Stało się to po tym, jak chciał złożyć na komendzie materiały, które miały świadczyć o bezprawnych działaniach mundurowych. W nocy tego dnia przed rybnickim klubem znów było niespokojnie, a policja zablokowała ulicę, przy której mieści się Face 2 Face.
Interwencji policji przyjrzy się prokuratura
Właściciel klubu usłyszał zarzut sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego. Dostał dozór policyjny i nakaz powstrzymywania się od działalności gospodarczej w lokalu. Grozi za to do 8 lat więzienia. Prokuratura Rejonowa w Cieszynie sprawdzi, czy pod koniec stycznia doszło do naruszenia uprawnień przez funkcjonariuszy, którzy interweniowali w Face 2 Face.
Źródło: PAP