Zostali deportowani z Izraela. Portugalia chce od nich zwrotu kosztów
Czworo obywateli Portugalii będzie musiało zwrócić koszty, jakie poniósł resort spraw zagranicznych tego kraju w związku z ich deportacją z Izraela. Portugalczycy byli uczestnikami flotylli Sumud, która zmierzała z pomocą humanitarną do Strefy Gazy.
Co musisz wiedzieć?
- Portugalski rząd zażądał od czterech obywateli zwrotu kosztów powrotu z Izraela po deportacji.
- Uczestnicy rejsu flotylli Sumud zostali zatrzymani przez izraelską armię na wodach międzynarodowych.
- Sprawa wywołała szeroką dyskusję w portugalskich mediach i internecie.
Rząd Portugalii oficjalnie zwrócił się do czterech obywateli, którzy zostali deportowani przez Izrael po udziale w rejsie flotylli Sumud z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy, o zwrot kosztów poniesionych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych na ich sprowadzenie do kraju.
Wśród osób, które otrzymały wezwanie do zapłaty, znalazła się posłanka Bloku Lewicy Mariana Mortagua oraz troje jej towarzyszy.
Resort dyplomacji nie ujawnił dokładnej kwoty, jednak portugalskie media przypominają, że chodzi o równowartość biletów lotniczych na trasie Tel Awiw - Lizbona, z przesiadką w Madrycie.
Zobacz też: "Patoposłowie" w sejmowym hotelu. Politycy o problemie: Burdy, przekleństwa, pijaństwo
Izrael zatrzymał 443 osoby. Oficjalny komunikat Flotylli Sumud
Wiadomość o żądaniu zwrotu środków od członków flotylli Sumud wywołała szerokie poruszenie wśród komentatorów portugalskich mediów oraz internautów. Część opinii publicznej podkreśla, że uwolnieni Portugalczycy byli częścią misji humanitarnej, którą izraelska armia przerwała na wodach międzynarodowych.
Flotylla Sumud, składająca się z ponad 40 łodzi i około 400 wolontariuszy z 47 krajów, została zatrzymana w nocy ze środy na czwartek przez izraelską marynarkę wojenną na wodach międzynarodowych, w odległości około 80 mil morskich od Strefy Gazy. Uczestnicy humanitarnego rejsu po zatrzymaniu zostali deportowani.
Według informacji przekazanych przez organizację, siły izraelskie zatrzymały 443 osoby pochodzące z 47 krajów. Wśród nich znaleźli się także polscy obywatele, w tym parlamentarzysta oraz przedstawiciele organizacji społecznych.
Przeczytaj też: