Rybnik. Miał bić pokrzywdzonego członkiem po twarzy. Prokuratura umorzyła śledztwo
W rybnickiej kopalni Chwałowice pod koniec ubiegłego roku miało dość do napaści na tle seksualnym. Po tym, jak między górnikami doszło do sprzeczki, jeden z nich miał chwycić drugiego za głowę, uderzając go przy tym swoim członkiem. Sprawa trafiła do prokuratury. Ta jednak wykluczyła tło seksualne, wobec czego śledztwo zostało umorzone.
14.07.2021 16:52
Do zdarzenia miało dojść na początku listopada 2020 roku w Kopalni Węgla Kamiennego Chwałowice w Rybniku. W wąskim korytarzu chodnika podściankowego kopalni doszło wówczas do sprzeczki pomiędzy dwoma górnikami.
35-letni napastnik, który tamtędy przechodził, w wyniku narastającej kłótni miał chwycić pracującego w tym miejscu 33-latka za głowę, symulując przy tym seks oralny. Krążące po kopalni plotki mówią nawet, że poszkodowany miał być uderzany członkiem po twarzy.
Rybnik. Napaść na tle seksualnym w kopalni? Sprawa trafiła do prokuratury
Całe zajście miało odbyć się w obecności kilku innych górników, przy czym jeden z nich miał przytrzymywać poszkodowanego. Ofiara zdarzenia postanowiła przekazać informacje o upokarzającym incydencie dalej. Sprawa początkowo trafiła do służb BHP, a następnie do komisji kopalnianej ds. dyskryminacji i przeciwdziałania mobbingowi.
ZOBACZ TEŻ: Płatne szczepienia na COVID? "To taki trik". Uszczypliwość w kierunku Dudy
Jednak z uwagi na możliwy podtekst seksualny, Polska Grupa Górnicza, która jest właścicielem kopalni Chwałowice, postanowiła w grudniu ubiegłego roku złożyć w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury w Rybniku.
Napaść na tle seksualnym w kopalni Chwałowice. Prokuratura umorzyła sprawę
Śledztwo rybnickiej prokuratury trwało pół roku. Jak poinformowała we wtorek zastępczyni prokuratora rejonowego w Rybniku Malwina Pawela-Szendzielorz, z uwagi na wykluczenie napaści na tle seksualnym sprawa została umorzona.
- Przesłuchaliśmy wielu świadków, jeden widział zajście, ale bez szczegółów. Wielu słyszało jedynie plotki, pojawiające się na kopalni. Ostatecznie zebrany materiał dowodowy nie pozwalał na wyciągnięcie wniosków, że doszło do przestępstwa na tle seksualnym – przyznała prokurator w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Incydent w rybnickiej kopalni. Prokuratura wyjaśnia powód umorzenia sprawy
Jak dodała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prok. Pawela-Szendzielorz, ustalenia rybnickiej prokuratury były zgodne z materiałami zebranymi z przez komisję antymobbingową kopalni Chwałowice, która wnikliwie zbadała zdarzenie. Dodała
- Nasze dochodzenie prowadzone było pod kątem doprowadzenia do innej czynności seksualnej. Ten wątek wykluczyliśmy. Poszkodowany i sprawca mijali się w ciasnym chodniku, w pozycji pochylonej. Doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. I wówczas jeden złapał drugiego za głowę. Górnik miał na twarzy maseczkę, kask opadł mu na oczy. Nie widział więc tego, co się dzieje. Napastnik wykonał kilka ruchów jego głową, symulując stosunek oralny. Świadkowie i sam pokrzywdzony uznali, że doszło do niewybrednego żartu poniżającego ofiarę. Chodziło o poniżenie, a nie o faktyczny podtekst seksualny – stwierdziła w rozmowie z "GW" zastępczyni prokuratora rejonowego w Rybniku.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Nowa umowa z USA. Kaczyński: "Chcesz pokoju, szykuj się na wojnę"
Teraz poszkodowany górnik może ubiegać się o wyjaśnienie sprawy na drodze prywatnej, kierując wobec sprawcy pozew do sądu. W chwili obecnej taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny, ponieważ mężczyźni wyjaśnili między sobą całe zajście.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"/"Dziennik Zachodni"