Ruszyły trzy procesy szefów ITI przeciw Macierewiczowi
Trzy cywilne procesy o ochronę dóbr osobistych przeciw Antoniemu Macierewiczowi, b. szefowi Komisji Weryfikacyjnej WSI, ruszyły przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Powodowie to spółka ITI oraz jej właściciele Mariusz Walter i Jan Wejchert.
10.01.2008 | aktual.: 10.01.2008 14:41
Każdy z powodów zarzuca Macierewiczowi naruszenie jego dóbr osobistych w wywiadzie z lutego zeszłego roku dla "Rzeczpospolitej". Mówił on wtedy, że wojskowe służby specjalne miały swój udział w powstaniu koncernu ITI - właściciela telewizji TVN. Firma, a także Walter i Wejchert żądają od Macierewicza przeprosin i po 100 tys. zł na cel charytatywny.
Pozwali oni Macierewicza jako osobę fizyczną, co sprecyzował przed sądem reprezentujący wszystkich powodów mec. Marek Małecki.
Reprezentujący Macierewicza mec. Andrzej Lew-Mirski wniósł o oddalenie wszystkich powództw. Wskazuje, że jego klient nie może być pozwany, gdyż wywiadu udzielał jako urzędnik państwowy - autor raportu z weryfikacji żołnierzy i pracowników WSI. Na poparcie tej tezy przedłożył odpis nieprawomocnego jeszcze wyroku, oddalającego pozew b. oficera WSI Edwarda Ochnio, gdzie sąd stwierdził niewłaściwą osobę pozwaną.
Według adwokata, Macierewicz udzielając wywiadu "chciał zwrócić uwagę opinii publicznej na powody, dla których Prezydent RP, Prezes Rady Ministrów i Sejm RP zdecydowali o potrzebie upublicznienia kulisów działania WSI i ich wpływu na media".
Mec. Lew-Mirski wniósł o zaliczenie jako dowodu w tych sprawach raportu z weryfikacji WSI, a także wyjaśnień b. dyrektora FOZZ Grzegorza Żemka z jego procesu oraz jego zeznań z komisji weryfikacyjnej WSI, w których miał mówić o Walterze, Wejchercie i ITI, a ściągnięcia z IPN także teczki agenta "DIK", którym miał być Żemek.
Pełnomocnik ITI nie sprzeciwił się zaliczeniu jako dowodu jedynie raportu o WSI. Wyjaśnienia pana Żemka zostały zdruzgotane przez sąd w wyroku w sprawie FOZZ, poza tym oskarżony zawsze może w swej obronie kłamać. Nie wiemy, jak Komisja Weryfikacyjna ds. WSI weryfikowała zeznania pana Żemka - wiadomo, że nie przesłuchała ani pana Waltera, ani pana Wejcherta, ani prezesa ITI Wojciecha Kostrzewy. A akta IPN - wiadomo, że nie są prawdą objawioną, można nimi manipulować - mówił mec. Małecki.
Adwokat dodał, że Wejchert, który także pozwał Macierewicza, w ogóle nie jest wymieniony w raporcie.
W takim razie, ciekawe jak dowiedzie, że jego dobra osobiste zostały naruszone. Ale to już nie mój problem - replikował mec. Lew-Mirski.
Sąd postanowił zaliczyć jako dowód tylko raport z weryfikacji WSI. Pozostałe wnioski oddalił, ale strony mogą jeszcze złożyć kolejne wnioski. Jeśli tego nie uczynią - 28 lutego sąd przesłucha strony: Macierewicza we wszystkich trzech procesach oraz Waltera, Wejcherta i Kostrzewę, po czym - jeśli nic nowego się nie wydarzy - zamknie proces.
Po zeszłorocznym wywiadzie Macierewicza Walter nazwał zarzuty finansowania Grupy ITI z pieniędzy FOZZ "nieprawdą i wierutnym kłamstwem", a Wejchert stwierdził, że "gdyby cytowane przez Macierewicza zeznania Jerzego Klemby (b. oficera wojskowych służb) i Żemka miały jakąkolwiek wiarygodność, to już dawno prowadzący śledztwo w sprawie FOZZ wezwaliby ich w celu wyjaśnienia tych oskarżeń".
16 lutego, gdy prezydent Lech Kaczyński upublicznił raport z weryfikacji WSI, zarzutom wobec ITI zaprzeczył też prezes grupy Wojciech Kostrzewa. "W imieniu Grupy ITI oraz jej współwłaścicieli stanowczo protestuję przeciwko bezpodstawnemu łączeniu ITI z działalnością wywiadu wojskowego PRL. Oświadczam, że nigdy nie mieliśmy agenturalnych kontaktów z wywiadem wojskowym PRL" - napisał wtedy Kostrzewa.
Macierewicz w wywiadzie dla "Rz" pytany o twarde dowody na poparcie tezy, że koncern ITI powstał dzięki wojskowym służbom specjalnym, zapewnił, że już je przedstawił i odsyła do zeznań Żemka. Raport ujawnia nowe fakty i zeznania, które opisują mechanizm powstawania koncernu medialnego ITI, pokazują, jak był w to zaangażowany Zarząd II Sztabu Generalnego, czyli wywiad komunistyczny - powiedział Macierewicz.
Gdy prowadząca wywiad dziennikarka zapytała "gdzie papiery" na poparcie zeznań Żemka, Macierewicz odpowiedział: "Dlaczego zeznania Żemka złożone pod przysięgą przed komisją nie są dla pani wiarygodne?". Przypominam: gdyby kłamał, groziłoby mu osiem lat więzienia. A on mówi wyraźnie: były dwie dziedziny wykorzystywane przez wywiad do lokowania agentury na Zachodzie - międzynarodowy obrót produktami rolnymi i media. W związku z tym - zeznał Żemek - polecono mu znaleźć ludzi, z pomocą których można było stworzyć koncern medialny. Znał Wejcherta, zwrócił się do niego. Zapytał centralę, czy Wejchert może być. Powiedziano mu, że już z nimi współpracuje i jest dobry. Zaczęli tworzyć koncern medialny. To jest nieinteresujące? - mówił Macierewicz.