Przyznał się do zarzucanych mu czynów
W trakcie śledztwa Mariusz T. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jak informowała wcześniej prokuratura, pytany o to, dlaczego posiadał pliki z dziecięcą pornografią, miał powiedzieć, że "w tym czasie lubił to oglądać". Biegli powołani w sprawie orzekli, że Mariusz T. popełniając czyny objęte aktem oskarżenia był w pełni poczytalny.
Akt oskarżenia dotyczy okresu, kiedy Mariusz T. po uzyskaniu zgody władz zakładu karnego w Strzelcach Opolskich, miał w swej celi prywatny komputer. Trzy twarde dyski, na których odkryto pliki z dziecięcą pornografią, Mariusz T. przesłał do swojej matki do Piotrkowa Trybunalskiego w lutym 2012 roku. Zostały one tam odnalezione w lutym 2014 roku. Fakt, iż na dyskach mogą być materiały z pornografią dziecięcą, zgłosiła organom ścigania matka Mariusza T.
- Rozprawa toczy się z wyłączeniem jawności, więc nic co dzieje się na sali nie może wyjść poza jej drzwi - oświadczyła dziennikarzom w przerwie rozprawy mecenas Chmielewska-Ciż, pytana o przebieg procesu. Według niej postępowanie może zakończyć się w tym roku.