Rumsfeld: bin Laden nam nie uciekł
Minister obrony USA Donald Rumsfeld
zapowiedział w środę na briefingu reformę struktury dowodzenia
amerykańskich sił zbrojnych, aby lepiej przystosować je do nowego
typu zagrożeń, w tym ewentualnych ataków terrorystycznych na USA.
Po raz pierwszy ma powstać osobne dowództwo obrony kontynentalnego terytorium USA, zwane "Northern Command", w skrócie: NORTHCOM. Szef Pentagonu powiedział, że będzie się ono mieścić prawdopodobnie w bazie lotniczej Pterson w stanie Kolorado.
Zadaniem dowódcy NORTHCOM ma być kierowanie obroną terytorium USA oraz współpraca z władzami cywilnymi w przypadku ataku terrorystycznego, ale także klęsk żywiołowych.
Rumsfeld określił planowaną zmianę największą reformą struktury dowództwa armii USA od końca lat 40., kiedy dostosowano ją do wymogów zimnej wojny.
Ministerstwo Obrony USA zaprzeczyło też doniesieniom, jakoby sami dowódcy wojsk przyznawali, iż Osama bin Laden zbiegł z rejonu Tora Bora w Afganistanie wskutek tego, że nie wysłano sił lądowych w celu schwytania szefa al-Qaedy.
Według środowego Washington Post, zastrzegający sobie anonimowość dowódcy powiedzieli, że niewysłanie wojsk lądowych w czasie poszukiwania bin Ladena w grudniu ubiegłego roku było największym błędem kampanii w Afganistanie. Dowództwo sądziło, że poradzą sobie z tym wojska afgańskie.
Na konferencji prasowej w środę szef Pentagonu Donald Rumsfeld powiedział, że nie wiadomo przede wszystkim, czy bin Laden w ogóle był w Tora Bora. Nie ma na to żadnych dowodów - oświadczył.
W Waszyngtonie nigdy nie brakuje ludzi spekulujących, jak można było zrobić coś lepiej - zauważył Rumsfeld odrzucając krytykę sposobu przeprowadzania operacji w Tora Bora. Nazwał kampanię w Afganistanie bardzo udaną.
Wtórował mu przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów, generał Richard Myers. Uważam, że ta operacja była sukcesem - powiedział Myers. (and)