Ruda Śląska. Zmarł miesięczny chłopiec. Miał objawy maltretowania
Lekarze nie zdołali uratować miesięcznego dziecka, które trafiło w środę do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. U chłopca stwierdzono objawy maltretowania. Rodzice dziecka zostali zatrzymani, a ich drugie dziecko trafiło pod opiekę pogotowia rodzinnego.
23.07.2020 | aktual.: 23.07.2020 13:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chłopiec został przetransportowany do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach we wtorek. Zgłoszenia dokonała matka dziecka, która dowiedziała się o tym, że dziecko nie oddycha od ojca chłopca przez telefon.
Ruda Śląska. Miesięczny chłopiec zmarł mimo reanimacji
O przebiegu akcji ratowania życia dziecka, opowiedział podczas konferencji prasowej Andrzej Bulandra, chirurg dziecięcy, koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w Katowicach.
- Do nas trafiło w bardzo ciężkim stanie z zatrzymaniem akcji serca. Wdrożono czynności resuscytacyjne, które umożliwiły powrót spontanicznego krążenia. Po około 40 minutach reanimacji dziecko zostało przekazane na oddział intensywnej terapii naszego szpitala. (...) Niestety, pomimo usilnych starań lekarzy z oddziału intensywnej terapii, po kilku godzinach dziecko zmarło - powiedział Bulandra.
Chirurg zaznaczył, że dziecko miało liczne złamania i obrażenia głowy, co lekarze zinterpretowali jako objawy maltretowania.
Ruda Śląska. Dziecko odnosiło regularne urazy
Przyczyną śmierci chłopca było zatrzymanie akcji serca wywołane urazem. Skalę odniesionych obrażeń ujawni dopiero sekcja zwłok. Bulandra przypuszcza, że pierwszych urazów dziecko doznało tuż po urodzeniu.
Lekarz podkreślił, że badania chłopca wykazały nakładające się na siebie urazy, co świadczy o tym, że miały one charakter regularny.
Ruda Śląska. Drugie dziecko pod opieką pogotowia rodzinnego
Zatrzymani rodzice mają jeszcze jedno dziecko, 14-miesięczną córkę. Również ona trafiła do szpitala, ale po przebadaniu nie stwierdzono u niej żadnych znamion pobicia. Dziewczynka trafiła pod opiekę pogotowia rodzinnego.
Zatrzymani rodzice są znani lokalnej policji i objęci są dozorem kuratorskim. 30-letni ojciec dzieci był karany w sprawach dotyczących przestępstw narkotykowych. Już wcześniej para utraciła prawo do opieki nad córką, ale odzyskała je w końcówce ubiegłego roku. Co więcej wobec rodziców toczyło się postępowanie w sprawie uszkodzenia ciała córki.