Nie żyje cała rodzina. Wstępne ustalenia przed sekcją zwłok
Na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok czterech ofiar makabrycznej zbrodni, do której doszło przy ul. Świętego Marcina w Tarnowie. Tarnowska prokuratura, która prowadzi dochodzenie w tej sprawie, wstępnie przyjęła hipotezę o tzw. rozszerzonym samobójstwie całej rodziny.
24.10.2022 | aktual.: 24.10.2022 14:26
Zbrodni dokonano prawdopodobnie w nocy z czwartku na piątek w jednym z domów przy ul. Św. Marcina w tarnowskiej dzielnicy Zabłocie. To nowe osiedle. Rodzina, która tu mieszkała, wprowadziła się do swojego segmentu w budynku około cztery lata temu.
Jak wynika z informacji RMF FM, rodzina miała założoną niebieską kartę. Oznacza to, że w rodzinie już wcześniej mogło dochodzić do aktów przemocy.
Makabryczne zabójstwo w Tarnowie
41-letnia Katarzyna i 43-letni Tomasz mieli dwie córeczki w wieku trzech i sześciu lat. Wszystkich czworo znaleziono martwych w piątek po godz. 13. Służby zawiadomiła zaniepokojona babcia dziewczynek, gdy nie mogła dostać się do domu. Wezwała na pomoc straż pożarną.
- Strażacy przybyli na miejsce i wyważyli szybę w oknie - relacjonował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie młodszy brygadier Marcin Opioła.
- Nasz ratownik wszedł do środka przez okno i otworzył od wewnątrz drzwi wejściowe. Przed domem czekali ratownicy z Zespołu Ratownictwa Medycznego i patrol policji. Ciała kobiety i córek znajdowały się na parterze, na piętrze policjanci odnaleźli ciało mężczyzny. Ratownicy z Zespołu Ratownictwa Medycznego stwierdzili zgon wszystkich czterech osób - dodał strażak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W piątek na miejscu policjanci zabezpieczali ślady do późnych godzin nocnych. Na miejscu był prokurator i lekarz medycyny sądowej. Ciała ofiar przewieziono następnie do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. W poniedziałek będzie wykonana sekcja zwłok, która odpowie na pytanie, jak doszło do śmierci każdego z członków rodziny.
Możliwe narzędzia zbrodni
Rzecznik tarnowskiej prokuratury Mieczysław Sienicki potwierdził, że na miejscu znaleziono przedmioty, które mogły posłużyć przy dokonaniu zbrodni. To dwa noże, na których były ślady krwi oraz szlifierka kątowa.
Szlifierka leżała się przy ciele znalezionego na piętrze Tomasza O. Wstępna hipoteza prokuratury jest taka, że 43-letni mężczyzna najpierw zamordował żonę i dzieci, a potem sam odebrał sobie życie.
- Wszystkie cztery osoby znaleziono z ranami ciętymi w okolicach szyi - potwierdził prokurator Mieczysław Sienicki. Nie odrzuca on wersji o tzw. rozszerzonym samobójstwie. W domu nie było w każdym razie śladów włamania i prokuratura odrzuciła wstępnie wersję o udziale osób trzecich.
Do śmierci członków rodziny mogło dojść kilkanaście godzin wcześniej, zanim ich ciała zostały znalezione w piątek, ok. godz. 13:00. Dziewczynki były ubrane w piżamy, co może świadczyć o tym, że zbrodnia dokonała się w zamkniętym domu w nocy z czwartku na piątek.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 22 22, 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Źródło: PAP, RMF FM