Rozszerzenie UE - teraz, albo nie wiadomo kiedy
Anders Fogh Rasmussen, premier Danii, która obejmuje 1 lipca półroczne przewodnictwo w Unii Europejskiej, ostrzegł w środę
późnym wieczorem, że przeciągnięcie się negocjacji z kandydatami na 2003 rok może spowodować wieloletnią zwłokę w poszerzeniu Unii.
27.06.2002 | aktual.: 27.06.2002 18:27
Odrzucił sugestie, że Polska nie zdąży osiągnąć gotowości do członkostwa. Dał też nadzieje na wywalczenie przez kandydatów nieco lepszych warunków w zakresie rolnictwa, niż wynikałoby z propozycji Komisji Europejskiej. Rząd duński chciałby zakończyć negocjacje przed szczytem w Kopenhadze, zaplanowanym na 12-13 grudnia, a na szczycie już tylko uroczyście zatwierdzić rezultat rokowań.
Jeżeli nie skończymy negocjacji w Kopenhadze, to nie zdążymy z poszerzeniem Unii na wybory do Parlamentu Europejskiego, zaplanowane na czerwiec 2004 roku - powiedział duński premier.
Jego zdaniem, jeśli negocjacje przeciągnęłyby się, uwagę Piętnastki odciągnęłyby od nich: w 2003 roku zakończenie prac Konwentu Europejskiego nad przyszłym kształtem UE, w 2004 roku - konferencja międzyrządowa mająca zatwierdzić nową reformę instytucjonalną Unii, a w latach 2005-2006 - debata nad planami budżetowymi po 2006 roku.
Rasmussen zastrzegł, że wiele będzie zależało od raportu, który zostanie opublikowany przez Komisję Europejską w połowie października. Na podstawie raportów o kandydatach, zgodnie z kalendarzem, pod koniec października na szczycie w Brukseli podejęta zostanie decyzja, które kraje są gotowe do członkostwa.
Wobec nalegań dziennikarzy, wątpiących w wydolność polskiej administracji, powołał się na opinię komisarza UE ds. poszerzenia Guentera Verheugena: Według Verheugena problem z Polską nie jest zbyt poważny.
Premier Danii pochwalił też propozycje Komisji Europejskiej dotyczące warunków finansowych członkostwa nowych państw i objęcia ich wspólną polityką rolną. Organ wykonawczy Unii sugeruje, żeby przyznać nowym członkom 25% należnych dopłat bezpośrednich dla rolników w pierwszym roku członkostwa i stopniowo podnosić ten odsetek do 100% poziomu dopłat w 2013 roku. Poszerzenie Unii nie powinno stać się zakładnikiem zmian w warunkach wspólnej polityki rolnej - podkreślił.
Równolegle do końcowej fazy negocjacji w sprawie poszerzenia Unii, Niemcy, Holandia, Wielka Brytania i Szwecja chcą wymóc na partnerach zobowiązanie, że będą w przyszłości redukować dopłaty dla wszystkich w Unii. Sprzeciwiają się temu zwłaszcza Francja i Irlandia.(ck)