Rozpoczął się proces dwóch opozycjonistów na Białorusi
Proces dwóch przywódców białoruskiej
opozycji Mikoły Statkiewicza i Pawła Siawieryńca rozpoczął się w Mińsku. Obaj są oskarżeni o zorganizowanie
manifestacji przeciw prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence 18 i 19
października 2004 roku.
23.05.2005 14:25
Obu opozycjonistom grozi do trzech lat więzienia.
Statkiewiczowi, liderowi Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej "Narodna Hramada", i Siawieryńcowi, szefowi Frontu Młodzieżowego postawiono zarzut "naruszenia porządku publicznego przez zorganizowanie zbiorowej akcji".
Podczas październikowej manifestacji, w czasie której milicja aresztowała około 50 osób, w tym Statkiewicza i Siawieryńca, opozycja protestowało przeciw wynikom wyborów parlamentarnych i referendum, które umożliwi Łukaszence startowanie w wyborach prezydenckich po raz trzeci.
Na początku poniedziałkowej rozprawy odrzucono wniosek oskarżonych o zmianę odwołanie składu sądu. Później Statkiewicz zrezygnował z pomocy adwokata i odmówił współpracy z sądem, co oznacza, że nie ma zamiaru nawet odpowiadać na pytania.
Oświadczył, że proces jest umotywowany politycznie. Za powód represji uważa fakt, że jest jednym z kandydatów opozycji w wyborach prezydenckich 2006 roku. "Ten sąd nie jest niezależny. Nie będę odpowiadać na wasze pytania. Radźcie sobie beze mnie" - oświadczył.
Statkiewicz już wcześniej deklarował, że nie wierzy w sprawiedliwy wyrok. Wyrażał też przekonanie, że "sąd nie pozwoli żadnemu politykowi startować w wyborach".
Także Siawieryniec ocenił, że sąd jest nieprawomocny, ale nie odmówił współpracy. Uznał za ważne, by jego słowa były protokołowane, by stać się świadectwem historii.